4. Rozdział

4.5K 352 3
                                    


   Dziś był wielki dzień. Odyn postanowił urządzić biesiadę, ale nie taką, jaką robił niemal codziennie. Nie była to impreza na cześć drużyny, która zwycięsko wróciła z niebezpiecznych ziem.

   Powodem kolejnej hucznej zabawy było jego własne zwycięstwo. Pokonał śmierć. To jego zdolność dowodzenia i wysoki poziom dedukcji wraz ze zdolnościami strategicznymi poprowadziły tę drużynę do zwycięstwa. On ich wybrał i osierocił w wyższych celach. Asgard wygrał dawno zaczętą wojnę.

   Pokonał umarłych.

   Frigga nadzorowała pracę służek, które właśnie podawały znakomite i bogate potrawy. Od sałatek przez pieczonego indyka aż po ogromnego guźca, który był wielkości konia. Długie stoły uginały się pod ich ciężarem. Na rozkaz królowej przykryto je pięknymi czerwonymi obrusami i podano złotą zastawę dla gości.

   – Freydo, te zasłony powieś bliżej wejścia – nakazała królowa. – Thor, przestań podjadać, nie godzi się to ciebie!– Zganiła go matka. – I gdzie na litość jest Astia? A Loki? Czy was wszystkich trzeba pilnować tak uważnie? Astia jest głównym gościem, a Loki królewskim synem! Ich obecność jest obowiązkowa!

   – Proszę wybaczyć, pani.  – Skłoniła się nisko czarnowłosa. – Odyn nakazał obudzić księcia, ale nic z tego nie wyszło. Thorze, mógłbyś? Najwidoczniej wstawanie nie jest jego mocną stroną.– Mężczyzna uśmiechnął się i wesołym krokiem zaczął zmierzać w stronę komnaty brata.

 – Astio, oglądałaś suknie, jakie ci zostawiono?

   – Proszę mi wybaczyć, ale nie rozumiem, dlaczego jako część armii mam przyjść w sukni, a nie w zbroi jak moi towarzysze.

   Frigga mlasnęła niezadowolona, poprawiając piękną kolię, która zdobiła jej zgrabną szyję.

   – Bo damom wypada pięknie wyglądać. Chodź.  – Ponagliła dowódcę, ciągnąc kobietę za rękę w stronę jej komnaty.

   Rzadko przebywała tutaj. Choć na marmurowej posadzce położono wyjątkowe i wzorzyste dywany, a w wielkich oknach zawieszono jedwabne zasłony o barwie zachodzącego słońca, uważała wystrój za niezbyt przyjemny. Przywykła do surowych warunków, a te bogate dekoracje budziły w niej niepokój i niesmak.

   Oprócz wielkiego łoża z uroczą pościelą i baldachimem pod kolor zasłon, i wielkiej szafy, w komnacie mieścił się regał, na którym zalegały liczne księgi, które chyba nigdy nie były czytane. Dodatkowo na samym środku przestrzennego pomieszczenia stała szeroka kanapa z ręcznie wyszytymi poduchami.

   Frigga zbliżyła się do niedbale rzuconych sukien na łóżku. Posłała Astii gniewne spojrzenie.

   Po tym jak Astia w końcu zdecydowała się na skromną, ale śliczną suknię w kolorze czystego nieba, usiadła przy toaletce. Królowa zaczęła zaczesywać jej włosy. Delikatne palce kobiety muskały jej szyję, sprawiając, że drżała. Powinna być zaszczycona. Nie pierwsza lepsza służąca, lecz sama żona Odyna stroiła ją.

  – Pamiętaj, Astio– pochyliła się ku niej, tak, aby jej głowa była na wysokości twarzy czarnowłosej.– Uroda to najgroźniejsza broń kobiety. Musisz wykorzystywać swoje piękno, którego nawet Freya może ci pozazdrościć.

   Zachichotała, ale Astia z uwagą i niedowierzaniem wpatrywała się w swoje odbicie. Nie poznawała samej siebie. Pomimo warunków, w jakich niedawno jeszcze żyła, miała zdrową jasną cerę, radosne i pełne życia oczy oraz długie, lśniące czarne włosy, przypominające ciemność.

   – Thor... wydaję mi się, że Sif go bardzo lubi– rzuciła nagle. 

   Królowa wyprostowała się nagle, co Astia szybko zauważyła. Wspomnienie jednej z towarzyszek broni Thora wzbudziło w królowej dziwne, niepokojące uczucia.

   – Zauważyłaś to po krótkiej obserwacji. Jesteś niesamowita– przyznała z rozbawieniem.– No gotowe. Godnie reprezentuj swoją drużynę. Swoją osobę.

   Astia uśmiechnęła się tak uroczo jak potrafiła, ale w makijażu, upiętych włosach i wystrojona w drogą suknię – czuła się nie tyle sztucznie, co beznadziejnie.

Za Asgard! | Loki ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz