18. Rozdział

3.4K 294 112
                                    

   Kłamstwo.

   Wszystko nim było.

   Po wczorajszej nocy z Lokim myślała, że może ułoży sobie życie od nowa. Bezwzględu na swoje dawne ambicje.

   Nie mogła tak łatwo ulec.

   - Ostatnio sam Odyn mówił, że oddając wspomnienia rezygnujemy ze swych planów na przyszłość. Wszechojciec sam sobie zaprzecza.

   Odyn wstał od stołu i podążył do ogrodu. Astia ruszyła za nim.

   - Mnie zależy na tym, aby twoje największe marzenie się spełniło. Pomyśl najlepszy wojownik i najlepsza wojowniczka... O ile się nie mylę, sama tego od zawsze chciałaś - spojrzał na nią gniewnie. Jego wzrok zaczął ją wbijać w podłogę, krzyknęła. - Śmiesz mi się sprzeciwiać? - Krzyknęła głośniej. - Całe dzieciństwo spędziłaś z Thorem.

   Niemożliwe. Thor jej czytał? On jej bronił? To jego serce wybrało? Nie... taki stan rzeczy nie... z rozmyślań wyrwał ją Odyn:

   - Więc co uczynisz? Obiecałaś. Pragnęłaś, aby po twoim powrocie przypomnieć ci obietnicę... Zastanów się nad tym, dziecko - gestem dłoni odprawił. Westchnął ciężko, gdy obok stanęła Friga, niezadowolona z kłamstw męża.

   - Miałeś się nie mieszać - skarciła go. - Dlaczego kłamałeś? Dlaczego powiedziałeś, że to Thor, skoro to był Loki? - domagała się odpowiedzi. - Odynie, odpowiedz mi, dlaczego oddalasz ją od tego, kogo jej serce wybrało.

   Odyn spojrzał na rosnące w oddali irysy.

   - Widzisz, Frigo... To nie tak, że źle życzę Lokiemu. On również jest mym synem, ale to Thor ma zająć me miejsce, a taka żona przydałaby się królowi.

   - I z tego powodu rozdzielasz serca? Ostatnio nie poznaję ciebie.

   Zniknęła. Wszechojciec ostatni raz spojrzał na kwiaty i również wrócił do pałacu.

   *****

   Loki przemierzał korytarze w poszukiwaniu swej partnerki. Zobaczył ją samą jak kroczyła przy ścianie, bardzo blada i zmęczona. Nocne figle dały o sobie znać, a może i plecy jej dokuczały. Podszedł do niej z uśmiechem, ale nie objął jej.

   - Witaj, królowo śniegu - puścił do niej oczko. - Co to za mina?

   Spojrzała na niego smutno. Musiała zakończyć ten romans. Miała poślubić Thora, bo tak sama w głębi duszy chciała. Pragnęła tego. To dla Thora wybrała się na długą misję, ryzykując życie.

   - Loki... Pamiętasz jak opowiadałam ci o tym chłopcu z dzieciństwa? - Skinął głową, uśmiechając się szerzej i odsłaniając swe idealnie białe zęby. - Uwierzyłbyś? - Loki objął ją. - Przez ten cały czas to był Thor.

   Puścił ją.

   - Co? - zmarszczył brwi.

   - Gdybym wiedziała wcześniej...

   - To co? - rzucił obrażony. - Nie wskoczyłabyś mi do łóżka?

   - Ja ci wskoczyłam?! - wrzasnęła, popychając go.

   - Jak to było? ,,Loki, zostań ze mną tej nocy" - syknął.

   - Każdej kochance robisz takie wyrzuty? No, przyznaj. Ile kobiet rozdziewiczyłeś?

   - Wliczając ciebie, świętoszko? No było ich trochę. I przyznam, że nie przełożyłaś się zbytnio do tego.

   - Dupek! Od samego początku wiedziałam, że chcesz mnie tylko przelecieć. Kolejna zabawka, tak? Dupek!

   Astia cała się zaczerwieniła. Nie płakała. Wyminęła go i pobiegła tylko w sobie znanym kierunku. Loki ukrył twarz w dłoni, drugą podpierając się o ścianę.

   - Zjebałem to.

   *****

   Głupiec. Głupiec! Jego wielkość wkrótce opadnie. Wszyscy są głupcami. Podajesz im rozwiązanie jak na tacy, a oni i tak muszą ściągnąć na siebie zagładę. Och, Odynie twoja próżność cię zgubi. Sprawiasz, że jego serce staje się mroczniejsze, a ta, co mogła je uleczyć, zostaje mu odebrana. Ale ja wiem, że ty, Odynie, nie wygrasz.

Za Asgard! | Loki ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz