Uważasz, że jestem ładnieszy od niej, Iwa-chan? (rozdział 1)

4.9K 561 153
                                    

Kopiąc, Bóg wie czemu winny, kamyk, Oikawa spokojnym krokiem kierował się w stronę domu swojego najlepszego przyjaciela.

Podnosząc czasami papierowy, czerwony kubek do ust, popijał zieloną herbatę, którą zdążył kupić parę minut temu w jego ulubionej kawiarni.
Właściwie, nawet by tam nie zajrzał, gdyby nie Iwaizumi, który codziennie wpadał tam na kawę.

Lokal w jakiś dziwny sposób pasował do bruneta. Znajdował się niedaleko ich szkoły, urządzony prosto i gustownie. Personel był zawsze miły i, według Hajime, podawali tam najlepszą kawę w całym mieście.

Uśmiechając się na samo wspomnienie swojego kolegi, chłopak coraz bardziej zbliżał się do swojego celu, mijając już znajomy plac zabaw, w którym razem bawili się jako małe dzieci.

Tooru westchnął cicho, przypominając sobie te wszystkie beztroskie i szczęśliwe chwile, które mógł spędzać ze swoim przyjacielem. Gdy razem ścigali się do huśtawek, gdy razem grali w piłkę nożną na małym polu niedaleko, gdy razem jeździli na rowerach po lesie... Gdy byli tylko oni, przeciwko całemu światu.

Teraz, dużo rzeczy się zmieniło.
Iwaizumi nie jest taki sam jak kiedyś. Ale czemu się dziwić, ludzie dorastają, zmieniają się. Oikawa dobrze o tym wiedział, ale jednak czasami nie mógł się z tym pogodzić.

Chciał, aby dawny Hajime wrócił. Kiedy brunet potrafił przytulić go bez powodu albo chociaż oprzeć głowę na jego ramieniu, gdy zmęczeni siadali na ławce w parku po udanej zabawie.
Teraz, jakkolwiek by to nie brzmiało, Oikawie brakowało jego bliskości. Brak takich prostych, niezauważalnych gestów, sprawiał, że nastolatek miał często zły humor i nie był w stanie skupić się na niczym innym, niż na swoim przyjacielu.

Właśnie, przyjacielu. To jedno słowo krążyło po zmęczonym umyśle Oikawy, pozostawiając za sobą gorzki smak i delikatne kłucie.

Docierając wreszcie do odpowiedniego mieszkania, Tooru zapukał głośno do drzwi, czekając ze zniecierpliwieniem na Iwaizumiego, który lada chwila powinien stanąć tuż przed nim.

- O, hej, Oikawa. Wchodź - Hajime zaprosił go parę sekund później, gdy otworzył dzielącą ich drewnianą powłokę, z małym, prawie niezauważalnym uśmiechem.

Czując nagłą, niespodziewaną falę wszystkich niewypowiedzianych słów, wspomnień i uczuć, Oikawa przylgnął do swojego przyjaciela, chowając twarz w jego koszulce, pragnąc zostać już tak na zawsze.
Czując ciepło bijące od niższego nastolatka, jego przyjemny zapach i taki spokój, który go otaczał.

- Ech?! Co ty robisz, idioto? - Iwaizumi zapytał, zdziwiony unosząc ręce do góry. Niby znał bardzo dobrze humorki wysokiego szatyna, ale, mimo tego, czasami nie wiedział, jak powinien zareagować.

- Przytulam się. Iwa-chan jest idealny do przytulania. Jest ciepły i ładnie pachnie - Tooru wymamrotał, na co wspomniany chłopak fuknął, uderzając go w głowę.

Lekko zarumieniony, starał się odsunąć od siebie nastolatka, czując się dziwnie po jego niecodziennych słowach.

- No już, idioto, puszczaj. Jeszcze ktoś zobaczy... - Hajime wreszcie odepchnął od siebie szatyna, dopiero teraz zauważając, że drży on delikatnie z zimna.

Kichając głośno, Oikawa wszedł szybko do ciepłego mieszkania, w którym, jak zawsze, pachniało kawą, cytrynami i książkami.

- He? Dlaczego masz tylko koszulę? Nie mów mi, że znowu zapomniałeś bluzy. Jeżeli się rozchorujesz to, obiecuję, sam cię zabiję - Iwaizumi mamrotał pod nosem, ciągnąc swojego przyjaciela w głąb pomieszczenia i sadzając go na kanapie w salonie.

Rzucając mu w twarz kocykiem, oddalił się szybko do kuchni, chcąc zrobić dwa kubki herbaty.

Oikawa, uśmiechając się szeroko, otulił się ciepłym materiałem, przesiąkniętym zapachem mieszkającego tu chłopaka. Uważał, że warto było pocierpieć z zimna przez te parę minut, aby jego Iwa-chan się nim zajął.

*****

- Iwa-chan? - Oikawa nagle zapytał, gdy razem z chłopakiem byli w trakcie oglądania jakiegoś filmu.

- O co chodzi? - brunet odparł, rozkładając się wygodniej na swojej połowie kanapy.

- Podoba ci się?

- Kto niby? - Zdziwiony Hajime popatrzył się pytająco na swojego gościa, który wpatrywał się w niego swoimi dużymi, błyszczącymi oczami.

- Dziewczyna. - Tooru machnął niewyraźnie dłonią w kierunku ekranu, przysuwając się nieznacznie w stronę swojego przyjaciela.

- Może być. - Iwaizumi wzruszył ramionami, beznamiętnie wpatrując się w kształtną, skąpo ubraną blondynkę, która pojawiła się w filmie.

Oikawa tylko pokiwał głową, mrucząc coś niewyraźnie pod nosem.

Opierając się o poduszki ułożone ma kanapie, wysoki chłopak położył swoje stopy na kolanach Iwaizumiego, ziewając cicho.
Było mu tak niewyobrażalnie przyjemnie. Chciał już tylko przytulić się do drugiego chłopaka, ale wiedział, że mógłby on nie docenić tego w tej samej mierze.

- Hej, Tooru, nie zasypiaj. Nie chcę cię znowu nosić - brunet powiedział, układając jedną dłoń na łydce Oikawy, która spoczywała na jego kolanach.

Otulony kocykiem chłopak tylko wydał jakiś niezidentyfikowany dźwięk, czując, jak jego policzki pokrywają się delikatnym odcieniem czerwieni.
Przeklinając się w myślach, miał ochotę uderzyć się w twarz, przez to, że zareagował tak tylko przez subtelny dotyk i jego imię, padające z ust Iwaizumiego.

Dlaczego on musi być tak idealny?

*****

- Dlaczego musisz być takim debilem, co? - Iwa zapytał sam siebie, gdy, z wielkim trudem, niósł śpiącego Oikawę do swojego łóżka.

Rzucając okiem na jego spokojną twarz, westchnął cicho, układając nieprzytomnego chłopaka na swojej pościeli i przykrywając go kocykiem.

Jak najbardziej irytująca osoba na świecie, mogła wyglądać tak niewinnie i uroczo?

Gasząc po drodze światło, Hajime wrócił do salonu, biorąc po drodze swojego laptopa i siadając na kanapie.
Przykrywając się jeszcze kocykiem, niedawno używanym przez szatyna, który teraz spał w innym pokoju, Iwaizumi upił łyk ciepłej herbaty stojącej na stole, wpatrując się bez celu w jasny monitor komputera.

Iwa-chan - iwaoiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz