Rozdział 3

22.8K 1.4K 115
                                    

Kiedy obudziłam się następnego dnia rano ujrzałam przed sobą znajomą twarz. I to wcale nie był żaden majak senny.

Czarne oczy, ciemne włosy...
Moje serce podskoczyło gubiąc rytm i dosłownie na chwilę zamarło. Aż zachciało mi się płakać.

Och. Była tak bardzo podobna do swojego BRATA!

Nie mogąc dłużej tego wytrzymać usiadłam na łóżku i czując silny skurcz złapałam się za brzuch. Dziewczyna odskoczyła w tył.

- Będziesz rzygać?

- Nie, nic mi nie jest - powiedziałam cicho i czując, że nie brzmi to zbyt przekonująco spróbowałam się uśmiechnąć.

Ciemnowłosa westchnęla po czym przyglądając mi się uważnie, usiadła na obrotowym krześle przy biurku.

- Słabo wyglądasz.

- Nie mogę spać. To chyba przez te ciepłe noce - wymruczałam pod nosem pierwsze lepsze kłamstwo, jakie przyszło mi do głowy.

Przyglądała mi się dalej, więc wiedziałam, że mi nie uwierzyła. Przełknęłam ślinę.

Zostaw to Li - błagałam ją w myślach, po prostu to zostaw.
Nie chciałam teraz o tym mówić, ani do tego wracać. Nie byłam gotowa.

- No cóż, skoro tak twierdzisz - powiedziała wreszcie zupełnie, jakby zrozumiała mój niemy przekaz, po czym okręciła się na krześle wokół własnej osi.

- A właściwie to, jak tu weszłaś?

- Twoja mama mnie wpuściła.

Zerknęłam nieufnie w stronę drzwi.

- Spoko, gdzieś sobie poszła.

- A która jest już godzina?

- Dziesiąta.

Po nocnym maratonie koszmarów dopiero nad ranem zasnęłam na tyle spokojnie, że mogłam się przespać dłużej. Brawo dla mnie.

- Może poszła na jakieś zakupy.

Ostatnio znów ciągle gdzieś znikała. Musiałam pamiętać, aby z nią o tym porozmawiać.
Czyżby szykowała się powtórka z poprzednich świąt? Co prawda matka wydawała się ostatnio trochę zmieniać. Na lepsze rzecz jasna, ale może tylko chciała tym uśpić moją czujność?

Myślcie co chcecie, ale ja jakoś jej nie ufałam. Nie po tym wszystkim, co mi w życiu zafundowała.
Tak, zdecydowanie powinnam poruszyć temat jej wychodnego.
Bo jeśli planowała znów uprawiać te swoje "cyrki" to wolałabym się do tego jakoś przygotować. Tym bardziej, że tym razem nie będzie przy mnie JEGO. A może chociaż zaczeka, aż wyjadę na wakacje?

W końcu miałam jakiś cel. Rozmowa z matką. Terapeutka będzie dumna, jak jej opowiem o swoich planach.

Zsunęłam się z łóżka i chcąc iść do łazienki, aby obmyć po nocy twarz ruszyłam w stronę drzwi, ale Li zastąpiła mi drogę. Zdezorientowana rzuciłam jej pytające spojrzenie.

- Słyszałam, że wychodzisz dziś z Erikiem.

- Wychodzę? - prychnęłam. - To za dużo powiedziane. I szczerze mówiąc w ogóle nie rozumiem po co cała ta szopka. Kathe przekazująca wiadomość? Mógł mi napisać smsa albo zadzwonić. Z całą pewnością ma mój numer. Poza tym czego on ode mnie chce? Rozmawiałaś z nim? Mówił coś więcej?

- Rose.... - westchnęła ciężko.

- No co?

- Widzę, że naprawdę jest z tobą źle.

(W Trakcie Korekty) Naucz Mnie Kochać (NMD II) ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz