Prawdziwy facet nie kocha miliona kobiet.
Kocha jedną, na milion sposobów._________
Trzy dni.
Trzy dni zajęło mi dochodzenie do siebie po zmianie strefy czasowej.
Trzy dni przeleżałam rozwalona na kanapie Margaret, nic nie robiąc.
Trzy dni spokoju, lenistwa i błogiej ciszy.
Potrzebowałam tego.Ciocia pracowała w jednym z pobliskich barów na plaży, a po godzinach udzielała porad prawnych. Była osobą wykształconą. Skończyła jeden z lepszych Uniwersytetów i była przewodniczącą jednego z bractw, a tylko Bóg jeden wiedział czym jeszcze po drodze się zajmowała. Była bardzo zaradna. Więc tak na dobrą sprawę śmiało mogła utrzymać siebie i dom z pracy prawnika. To jednak jej nie wystarczało. Lubiła pomagać ludziom, ale potrzebowała rozrywki.
Zamknięta w czterech ścianach udzielając ludziom rad, czuła się samotna. I w taki oto sposób podjęła pracę na plaży. Z przyczyn czysto towarzyskich stanęła za barem nie bojąc się żadnej pracy.
A tam oczywiście obsługując klientów mogła zabawić się i pośmiać. To było odprężające. I pomagało jej w pracy na codzień. Kiedy człowiek oczyszczał umysł łatwiej wpadał na pomysły jak potem pomóc innym, gdy przychodzili do niej z problemami.
Przynajmniej tak twierdziła ciotka.W pracy za barem miała luzy, ponieważ właścicielem był jej dobry przyjaciel Sean. Tak, więc Margaret wkręciła w to również mnie. Od jutra miałam przychodzić tam na dwie, trzy godziny, co było całej trójce na rękę. Ciotka w tym czasie mogła udzielać porad prawnych, by wieczorami mieć spokój, ja mogłam sobie dorobić i nauczyć się czegoś nowego, a Sean nie miał kłopotu z szukaniem nowej dziewczyny.
Oczywiście miałam zabawić tam tydzień może dwa, żeby ciotka nadgoniła z pracą, ale dobre i tyle. Podjęłam tę prace z entuzjazmem, po prostu chciałam spróbować, zobaczyć jak to będzie. Drugiej tak dobrej okazji mogłam już nie mieć.
Westchnęłam i podnosząc się wreszcie rozejrzałam dookoła. Dom Margaret nie był duży, ale za to przytulny. Posiadał tak, jak dom babci dwa piętra. Na parterze znajdował się ogromny jasny salon, sypialnia cioci, łazienka i mała kuchnia połączona z jadalnią. Na ścianach przeważnie królowała biel, a meble szykowne, drewniane idealnie komponowały się z morski klimatem, który tworzyły figurki i obrazy wiszące na ścianach. Margaret kochała morze.Na piętrze zaś ściany pomalowane były na szaro, a meble w kolorze olchy. Można było znaleźć tu dwie sypialnie - jedną moją połączoną z łazienką. Drugą gościnną. Na przedpokoju zostały wstawione ogromne okna i drzwi balkonowe, a wszystko to dawało niesamowity widok na ciągnącą się bez końca wodę, która gdzieś tam daleko wyglądała jakby łączyła się z niebem.
Taras był ogromny i został jednym z moich ulubionych miejsc.
Plaża, słońce i morze... Istny raj na ziemi.Postanowiłam ugotować dla ciotki obiad. Nadal nie mogłam przywyknąć do tego, że kazała mówić mi do siebie po imieniu.
Ugotowałam makaron, przyrządziłam sos do spaghetti, a kiedy wszystko było już gotowe nałożyłam na talerze i czekałam na jej powrót.Przechodząc korytarzem zerknęłam w lustro i przyjrzałam się sobie. Moje włosy błyszczały, a skóra o dziwo była naprawdę delikatnie ciemniejsza. To chyba pierwszy taki moment w moim życiu. Nigdy nie mogłam się opalić. Robiłam się od razu czerwona, a dzień później skóra schodziła ze mnie płatami. A teraz proszę, trzydniowe leżenie plackiem na tarasie w Miami zdziałało cuda. Ucieszyło mnie to, bo chociaż naprawdę lubiłam swoją bladość, to przy tych wszystkich opalonych ludziach za bardzo się wyróżniałam. Dziwne, że nikt nie nazwał mnie jeszcze albinosem.
Usłyszałam zgrzyt klamki i chwilę później zobaczyłam jak ciotka weszła do środka z szerokim uśmiechem na twarzy. Ściągnęła buty, ucałowała mnie w oba policzki i od razu ruszyła do kuchni.
CZYTASZ
(W Trakcie Korekty) Naucz Mnie Kochać (NMD II) ✔
RomanceOpowieść przedstawia dalsze losy osiemnastoletniej Rosaliny Clarkson. Dziewczyna nie boi się już dotyku, ale nadal nie potrafi zapomnieć o Willu, przez co nie może związać się z nikim innym, a chętnych nie brakuje! Czy na jej drodze pojawi się osoba...