Rozdział 11

23.4K 1.3K 184
                                    

Wątp, czy gwiazdy lśnią na niebie;
Wątp o tym, czy słońce wschodzi;
Wątp, czy prawdy blask nie zwodzi;
Lecz nie wątp, że kocham ciebie.
~W.Shakespeare "Hamlet" .

Uwaga !
Rozdział zawiera elementy +18. Czytasz na swoją odpowiedzialność.

*****Erik*****

-O cholera! Kathe! Cholera jasna! - Wydarłem się na całe gardło czując jak dziewczyna dochodzi, a po tem sam eksplodowałem. Oddychając głośno opadła mi na pierś.

-Jesteś niesamowity.

-Wiem o tym mała, ale ty też nie masz na co narzekać.

-Dziękuję. - Odpowiedziała, a ja bardziej poczułem niż zobaczyłem,  że się uśmiecha. Ostrożnie wstałem i siadając obok ściągnąłem prezerwatywę podając blondynce. Dziewczyna wzięła ją ode mnie, po czym wstając naga udała się do kosza. Uwielbiałem to, że nie udawała zawstydzonej.
Obserwowałem jej kształtne tyły czując jak mój przyjaciel ponownie zaczął pulsować.

-Musisz jechać do tego brata? - Zapytałem.

-Tak.

Przygryzłem wargę. Ciężko było mi sie do tego przyznać, nawet przed samym sobą, ale będzie mi jej brakowało. Sex z nią był najlepszy na wszystkie troski, a teraz trochę ich miałem na głowie.
Rose była moją przyrodnią siostrą, ojciec zrobił jej matce dziecko, Nadia coś świrowała i ciągle musiałem pilnować Sooki, żeby nie rozkwasiła jej twarzy, Will przechodził chyba jakieś załamanie nerwowe. Mogłem tak wyliczać na placach w nieskończoność.

-Będziesz tęsknił?- Zapytała i podchodząc do łózka usiadła na moich nogach, przodem do mnie. Cholera. Drgnąłem.

-Będę.

-Cieszy mnie to. - Uśmiechnęła się i patrząc mi w oczy otarła się swoją kobiecością o mojego członka, który zareagował niemal natychmiast.

Odchyliłem się w stronę szafki biorąc nową gumkę, po czym nie pozwalając dziewczynie zejść ze mnie podałwm jej prezerwatywę, aby założyła mi ją. Zrobiła to z ochotą, a ja już całkowicie gotowy podnisłem się razem z nią do góry. Oplotła się nogami wokół mojej tali, podszedłem więc bliżej ściany, po czym opierając ją na niej zadowolony, wbiłem się w jej kobiecość. Blondynka głośno jęknęła. Uwielbiałem to, że zawsze była dla mnie gotowa.

***

-Coś cie gryzie? - Zapytała kiedy jakiś czas później wreszcie się sobą nasyciliśmy. Pomagałem jej również jak gentelman choć trochę ogarnąć dom po wczorajszej imprezie. Co prawda za parę godzin miała pojawić się ekipa sprzątająca, ale dziewczyna i tak wolała przed nimi choć trochę ogarnąć ten burdel. I szczerze mówiąc zaskoczyła mnie tym, bo naprawdę sądziłem, że takich rzeczy się nie tykała tymi swoimi wypielęgnowanymi dłońmi.

-Nic.

-Widzę.

-To nie jest istotne. My się tylko kochamy. Nie zawracaj sobie mną głowy.

-Erik...

-Powiedziałem, że nie. - Blondynka zamilkła, a ja rzuciłem jej zdziwione spojrzenie. Tak łatwo odpuściła? To do niej nie pasowało. Zmrużyłem oczy uważniej ją obserwując. Gapiła się w dywan, zakręcając na palcu kosmyki włosów. Wiedziałem, że aż ją skręcało, żeby mi coś powiedzieć, ale z jakiś powodów milczała jak nigdy. Westchnąłem. -No co?

Przygryzła wargę wahając się, ale zaraz odetchnęła i posyłając mi niewinny uśmiech rzuciła

-Jedź ze mną.

(W Trakcie Korekty) Naucz Mnie Kochać (NMD II) ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz