Rozdział 8

24.4K 1.4K 247
                                    

*****Will*****

- Co ty gadasz? - Zapytałem chłopaka mając przed oczami obraz kłócącej się z matką Rose. - Przecież to kompletna wariatka!

- Stary nie wrzeszcz.

- To chyba jakiś żart. - Mruczę z powrotem siadajac na krzesło.

Chwile poźniej otworzyły się gwałtownie drzwi, a do środka wpadła Li. Kątem oka zauważyłem jak otworzyła usta chcąc coś powiedzieć, ale wtedy prawdopodobnie dostrzegła nasze miny, bo zamknęła je przyglądając nam się.

- Co się dzieje? Macie miny jakby wam ktoś udusił ulubionego pluszaka.

- Bardzo, kurwa śmieszne. - Warknął na nią Erik, ale ja nie miałam zamiaru się wściekać. Musieliśmy rzeczywiście wyglądać komicznie. Zerknąłem na kolegę. Tak, zdecydowanie - wyglądaliśmy komicznie.

- Czy Rose wspomniała ci, że jej matka ma kogoś? - zapytałem przytomnie. W końcu się z nią przyjaźniła, więc musiała coś wiedzieć.

- Nie.

- Jesteś pewna?

Dziewczyna zmarszczyła brwi.

- Tak, ale mówiła, że znów ciągle jej nie ma, a czemu was to nagle interesuje?

- My tak tylko... - Zaczął Erik, ale moja siostra ani myślała dać mu skończyć zdanie. Zawsze była gadułą.

- Muszę przyznać, że też mnie ta kobieta intryguje. Myślałam nawet ostatnio nad tym, wiecie ze względu na Rose. Rodzice bywają różni. Nasi nie byli najlepsi, Erika ojciec to już w ogóle inny wymiar, ale ona... - Pokręciła głową - Może jej matka wstąpiła do jakieś grupy sadomaso czy coś i tak jej wyprali tam mózg? Sam przecież mówiłeś Will, że widziałeś jak...

- Li błagam cię skończ! - Przerwałwm jej, bo nie chciałem sobie o tym nawet przypominać. I wlaśnie to zamierzałem powiedzieć, ale przeszkodził mi w tym wydzierający się nagle na cały głos Erik.

- O Chryste!

- A tobie, co? - Li zerknęła na niego unosząc brew, a ja widząc jego pobladłą twarz po prostu wiedziałem, że to będzie mocne.

Nawet na nią nie spojrzał. Patrzył prosto na mnie wystraszonymi oczami.

- Stary! Przecież ona jest w ciąży! - Powiedział wreszcie, a ze mnie uleciało chyba całe powietrze.

W pokoju zapadła cisza. Nie trwała jednak długo. Moja siostra stęknęła, a ja sojrzałem na nią zdziwiony, ale ona na mnie nie patrzyła. Gromiła za to wzrokiem Erika. I to takim, że gdyby od tego można było umrzeć to już by nie żył.

- Erik! - Zapiszczała - Czy to ty zrobiłeś jej dziecko? -

Dobra. To była już jakaś komedia. Chłopak posłał jej tak oburzone spojrzenie, że nie wytrzymałem i wybuchłem w końcu śmiechem.

- To nie jest śmieszne pajacu. - Zdzielił mnie po głowie po czym odwrócił sie i watknął do mojej siostry - nie ja! Tylko chyba mój ojciec! A może to nie jego dziecko? Kurwa, nie wiem!

Li najwyraźniej ta myśl, aż tak nie przeraziła, bo mimo tak wielkiej rewelacji szybko oswoiła się z napływem informacji, a potem jak gdyby nigdy nic usiadła obok blondyna.

- Ale ty wiesz, że przecież to jest kompletna wariatka? - Powtórzyła dokładnie te same słowa, które powiedziałem chłopakowi jakiś czas wcześniej.

- Cieżko nie zauważyć. Cholera jasna. Musze pogadać ze starym. Jest szansa, że to nie jego dziecko, prawda? - Zapytał zrywając się z fotela. Następnie nie czekając na czyjąkolwiek odpowiedź wybiegł z pokoju grzebiąc w telefonie. Najpewniej dzwonił do swojego ojca.

(W Trakcie Korekty) Naucz Mnie Kochać (NMD II) ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz