Gdy wróciliśmy do Wallahalli, spotkaliśmy Odyna który równie entuzjastycznie przywitał Thora jak i Jane.
Czy mi się wydaje, czy on nie lubi tylko mnie i Lokiego?!
Chłopcy podążyli za Odynem, a ja z Jane zostałam w jadalni.
-Odyn cię lubi- stwierdziłam.
-Długo mu zajęło zaakceptowanie mnie. - odparła.
Uff czyli że kiedyś mnie polubi. Oby...
Zaraz po tej wymianie zdań zapadła niezwykle niezręczna cisza.
Jane może i nie była najgorsza, ale była zupełnie inna niż ja. Wydawała się być... Sztywna? Tak, w porównaniu do mnie, ona była sztywna.
Może i nie miałam nic przeciwko niej, ale przyjaźni z tego nie bedzie.-Wiesz... Wybacz że tak wprost, ale ty i Loki... Chyba za sobą nie przepadacie... - spytałam.
Raz kozie śmierć.
-Rzeczywiście. - przerwała na chwile. - Pewnie chciałabyś wiedzieć dlaczego?
Uśmiechnęłam się lekko w odpowiedzi.
-Wiesz pewnie że relacje miedzy Thorem a Lokim nie są najlepsze. A ja kocham Thora-urwała gdyż bracia wrócili do jadalni. - Loki nie jest taki święty jak ci się wydaje- dodała podnosząc się z krzesła, po czym odeszła z Thorem.
Nie czekając na Lokiego poszłam do swej komnaty. Nie dlatego że się bałam ale... No dobra, może troszkę sie bałam.
Ten mężczyzna budził we mnie tyle emocji. Ale najgorszy był strach.
Nie przed nim, lecz przed utratą.
Za żadne skarby nie chciałam go stracić, nie chciałam by odszedł.Nie wiedziałam co o tym wszystkim myśleć. Z jednej strony zależało mi na Lokim jak na nikim innym. A z drugiej nie wiedziałem wiedziałam co oznacza "nie jest taki święty jak ci się wydaje".
Czy Loki coś przede mną ukrywa?
Analizowałam cały ten czas od dnia w którym się wybudziłam.
Nic szczególnego nie zwracało mojej uwagi tylko... Thor.
Od samego początku nie ufał Lokiemu.
Nie lubił go.
Jane podkreśliła że kocha blondyna.To wszystko nie miało sensu.
Zachowujesz się jak nawiedzona Lou.
Nie prawda!
...
Prawda...
I wtedy... Oświeciło mnie. Thor przedstawił mnie jako jego kuzynke. Dlaczego?
Z tego co wiem nasze matki znały się ale nie były rodziną.
Chyba...Moje przemyślenia przerwał... ON
-Lou, wszystko w porządku? - spytał z troską.
Powiedzieć mu.
Nie powiedzieć.
Powiedzieć.
Nie powiedzieć.
Powiedzieć...-Tak a u ciebie? - spytałam.
Idiotko miałaś mu powiedzieć!
-Również. Tylko... Oh Lou. Przecież widzę że coś jest nie tak. Powiedz. Przecież... Jesteśmy przyjaciółmi, prawda?.
Przyjaciółmi... Tylko przyjaciółmi.
Nastała ciemność a moje uszy już nic nie słyszały. Umarłam.
-Lou, kochanie chodź do mamy! Dzielna dziewczynka. - powiedziała kobieta.
-Moje dwie najważniejsze kobiety pod słońcem. - dodał mężczyzna.~*°*°*°~
Boom.
No i co myślicie o takim obrocie sprawy?
Loki nie jest taki niewinny.
Ale... Chyba zależy mu na Lou.
Tylko czy będzie miał szansę to udowodnić?Piszcie co myślicie.
Do napisania Klaudzik :*
CZYTASZ
Nowa Rodzina || Loki Laufeyson
FanfictionPatrzyłam w jego piekne szmaragdowe oczy które błyszczały. Na jego twarzy pojawił się delikatny uśmiech, pokazując urocze dołeczki. Utonęłam w jego spojrzeniu. -Kocham cię Lou. Zawsze będę. - powiedział, całując mnie. ****** Gdy Lou budzi się w niez...