1.21 Powrót

902 61 11
                                    

-Czemu się stresujesz?-spytał gromowładca.

-Yyy...J-ja... Yyy Thorze bo...

Nie potrafiłam się wysłowić.

Jak mu powiedzieć że chodzę z Tonym?

Na szczęście, mój chłopak postanowił mnie wręczyć.

-Bo Lou, chodziło o to że my....my jesteśmy razem.-powiedział spokojnie, choć wiedziałam że w środku gotował się z nerwów.

Zapadła cisza,
która była naprawde niezreczna.

Zależało mi na tym by Thor zaakceptował nasz związek. Był dla moim najlepszym przyjacielem i nie chciałam tego zepsuć przez taka błahostkę.

Kamień spadł mi z serca, gdy Thor w końcu się odezwał.

-Cóż... Tony nie jest idealny.
Ale jeśli macie być szczęśliwi... To powodzenia. Tylko Tony... jeżeli ja skrzywdzisz...-mówił powagą.

-Tak wiem uderzysz mnie swoim młotkiem.-powiedział Tony, przywracając oczami.

-To jest Mjølnir!-prawie wykrzyczał Thor.

-Dobrze dobrze... młotek.

Co jak co, ale takiej reakcji naprawdę bym się nie spodziewałam.

Nie tylko na mojej ale i na twarzy Tonego pojawił się szeroki uśmiech.

Spojrzałam z ulgą na bruneta.

Wiedziałam że Thor zrozumie.

Jednak jakąś cząstką mnie obawiała się najgorszego.

-Ugh Lou, nie sądzisz że trzeba wrócić do Asgardu?
Wiesz, trzeba nauczyć cię panować nad mocą.-stwierdził blondyn.

-Masz racje. W przeciwnym razie może dojść do katastrofy.-odparłam.

Poczułam na sobie wzrok Starka.

Prawdopodobnie Thor tez to zauważył gdyż odezwał się.

-Oczywiście, Tony jest zaproszony.-powiedział i wysłał swemu przyjacielowi znaczące spojrzenie, na co brunet tylko się uśmiechnął.

~·*°*°*·~

Już po chwili szliśmy alejkami Asgardu.

Brakowało mi tej bujnej zieleni.
Osób które się nie spieszą.
A nawet mężczyzn, ubranych w zbroje, który obserwują każdy twój krok.

Uśmiechnęłam się szeroko na widok tego wszystkiego za czym tak bardzo tęskniłam.

-Odyn chciałby was zobaczyć.-powiedział gromowładca przerywając tym samym piękna ciszę.

Niektórzy mogą powiedzieć że przesadzam. Że na pewno nie ma tak wielkiej różnicy.

Jednak dość mały, szary, Nowy Jork gdzie wszyscy żyli w pośpiechu. Bardzo różnił się od ogromnego, pełnego kolorów i radości Asgardu.

Gdy doszliśmy do Wallahalli dotarło do mnie co my tu właściwie robimy.

-Wszechwładca czeka.-powiedział jeden ze strażników, którzy jak zwykle pilnowali wejścia do sali tronowej.

Przemknęłam głośno ślinę, a ciepła dłoń Tonego, odnalazła moją.

Tak oto znaleźliśmy się tuż przed Odynem.

-Tony miło cię widzieć.-powiedział z nie udawanym entuzjazmem.

No hello!
Nawet Tonego lubi? Pomimo iż jest człowiekiem?
Czy tylko ja jestem wyjątkiem?!

-Oczywiście ciebie Lou również.-stwierdził wszechwładca, a ja uśmiechnęłam się sztucznie.
-W sali obok schodów czeka na ciebie osoba która posiada tą sama moc co ty. Nauczy cię nad nią panować.

Pokiwałam głową na znak zgody, i udałam się do sali w której czekał mój nauczyciel.
Tony natomiast poszedł z Thorem na ogród.

Amunabid-bo tak miał na imię mój nauczyciel, był starszym zgarbionym mężczyzną, o dziwo czarnej brodzie, i włosach tego samego koloru.
Podpierał się na drewnianej lasce z srebrnymi elementami.
Nie był jednym z najbiedniejszych starców, o czym świadczyła chociażby jego czerwona, jedwabna, szata na której umieszczono złote ornamenty.

-Witam pani.-powiedział dość cicho lecz jego głos i tak rozniósł się po całej sali.

-Miło mi poznać. Jestem Lou.-odparłam.

-Wiem, pani. Może przejdźmy do nauki.

Uśmiechnęłam się delikatnie nie wiedząc co mnie czeka...

Po kilku godzinach przyswajania wiedzy, dowiedziałam się nie tylko skąd bierze się tajemnicza energia, czy jak ona działa Ale także że Abunabid, pochodzi z Helu i tam ma żonę, dzieci, wnuki, oraz prawnuki.

Wracając wyczerpana do mej komnaty, spotkałam Leye.

-Witaj pani.Cieszę się ze wróciłaś.

-Przynajmniej ty.-westchnęłam.

-Coś się stało?-spytała z troską.

-Porozmawiamy o tym jutro. Jestem zmęczona.

Pożegnałyśmy się i poszłam do swej komnaty. Myślałam tylko o tym by się położyć. Z resztą i tak nie miałam nic do roboty.

Jednak, jak zawsze, moje plany poszły na marne.

Zamykając drzwi, usłyszałam męski głos.

-Hej.-powiedział.

Nie...

To nie mógł być on...

~·*°*°*·~

Nie wiem kiedy kolejny rozdział, bo jestem dziwną osobą i w wakacje mam mniej czasu (i weny).

Podobał się rozdział?

Miłych wakacji Klaudzik.

Nowa Rodzina || Loki Laufeyson Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz