Obudziło mnie pukanie do drzwi. Niechętnie otwarłam powieki. Zobaczyłam... Ciemność. Zignorowałam pukanie, i położyłam się spać. Jednak sen nie był mi dany.
-Lou! Śpisz? - zapytał głos, lecz nie byle jaki. To był JEGO głos.
-Loki? - spytałam- Która godzina?
-Księżyc już w nowiu! Chodź! - no tak, a co myślałam? Że powie "pierwsza rano"? Oh, głupia Lou.
Szybko ubrałam suknie i buty, podczas gdy Loki czekał w korytarzu.
Gdy byłam już gotowa, poszłam do niego, co wcale nie było takie proste gdyż buty były naprawdę wysokie, a ja nic nie widziałam.Zachwiałam się lekko, lecz gdy miałam upaść...
Złapała mnie lodowata ręka Lokiego.
Trwaliśmy w objęciach.
Podniosłam lekko glowe, by spojrzeć na jego twarz.
Nawet w ciemności, gdzie było widać tylko zarysy niektórych obiektów, jego piękne szmaragdowe oczy błyszczały.
Ale to nie był ten blask co zwykle.
Teraz pojawiły się iskierki, których wcześniej nie było.A może to ja ich nie zauważyłam...
Jego oddech stał sie płytszy.
Wciąż starałam się wyczytać z jego twarzy jakieś emocje. Bezskutecznie.W końcu oderwaliśmy się od siebie.
-To gdzie idziemy? - spytałam, przerywajac ciszę.
-Niezpodzianka - powiedział pokazując szereg białych zębów.
Oh, mogę umierać.
~*°*°*°~
Jestem Polsatem więc reklamy będą długie.¤
¤
¤
¤
¤
¤
¤
¤
¤
¤
¤
¤
¤¤
¤¤
¤¤
¤
¤¤
¤
¤
¤
¤¤
¤¤
¤
¤
¤Żartowałam
~*°*°*~
Znajdowaliśmy sie teraz na naszej polanie.
Było tam jeszcze piękniej niż zwykle.
Gdzieś w oddali dalousie zauważyć stolik, który oswietlały małe, latające stworzonka.
Nie da się też ukryć że cała polana była doskonale oświetlona przez wszechobecne gwiazdy, które były zdecydowanie jedną z największych zalet tej planety.Byłam w niebo wzięta. Moje usta wykrzywiły się w coś na kształt litery "O". Jakkolwiek to wyglądało, musiał to być komiczny widok, gdyż Loki nieomal wybuchnął śmiechem.
-Nie przestajesz mnie zaskakiwać mój drogi. - powiedziałam kurczowo trzymając sie ręki mojego towarzysza.
-To jeszcze nie koniec. Widzisz tą gwiazdę? - spytałam, wskazując na małą gwiadkę, która pomimo niewielkich rozmiarów świeciła bardo mocno.
-To Giselle. Niby mała gwiazda, a bez niej wszechświat byłby inny. Od dziś, ona należy do ciebie. - powiedział.Zaniemowiłam.
-Loki... Ja... Ja nie wiem co powiedzieć- wydukałam przytulając zielonookiego. - Dziękuję.
-No dobrze. Chodźmy bo oni już czekają. - stwierdził.
No tak oni juz czekają. Nie możemy spóźnić. Zaraz... Jacy ONI?!
-Ymm... Loki, jacy...
I wtedy go zobaczyłam. Miał na sobie, czerwoną, lśniącą peleryne i złotą zbroje.
Te kolory idealnie podkreślały jego bląd włosy, o jakich nie jedna dziewczyna mogła pomarzyć.Uśmiech momentalnie pojawił się na mojej twarzy.
Obok niego stała... Yyyy, chwila... Jej nie znam.
-Kto to? - szepnęłam do Lokiego.
-To Jane. Pamiętasz, mówiłem ci o niej.A wiec brunetka, o średniej długości włosów, i również brązowych oczach, miała na imię Jane.
Przypomniałam sobie jak Loki o niej mówił.
Jest to wybranka Thora. Co lepsze, jest ziemianką.Nie to że nie lubiłam ludzi pochodzących z Ziemi, bo sama pochodziłam właśnie z tej planety.
Bardziej bolało mnie to że Odyn, ją zaakceptował, a za mna.... Nie przepada to łagodnie powiedziane. On mnie po prostu nienawidzi!-Witaj, bracie. Lou, to jest Jane moja narzeczona. Jane, to jest Lou, moja kuzynka. - przedstawił nas Thor.
-Miło mi cię poznać. - powiedziała.
-Mi również - odparłam, po czym wszyscy zasiedli do stołu.
Atmosfera była dość napięta.
Na pierwszy rzut oka było widać że Jane, zresztą tak jak wszyscy, nie lubi Lokiego. Wręcz kipieli nienawiścią.~*°*°*~
I to by było na tyle.
Myślicie że Lou, polubi Jane?
Piszcie czy podobał wam się rozdział,KOMENTUJESZ =MOTYWUJESZ
Do napisania Klaudzik :*
CZYTASZ
Nowa Rodzina || Loki Laufeyson
Fiksi PenggemarPatrzyłam w jego piekne szmaragdowe oczy które błyszczały. Na jego twarzy pojawił się delikatny uśmiech, pokazując urocze dołeczki. Utonęłam w jego spojrzeniu. -Kocham cię Lou. Zawsze będę. - powiedział, całując mnie. ****** Gdy Lou budzi się w niez...