Od kilku dni nie wychodziłam z komnaty.
Co prawda, przychodzili do mnie Frigga, Thor, czy też służący lecz ja wszystkich odsyłałam.
Nie miałam zamiaru z nikim rozmawiać.
Nic nie jadłam i nic nie piłam.Powodem mego rozbicia był ON. A raczej jego brak.
Czemu to wszystko musi być takie trudne?!
Czemu nie moge kochać kogoś, z kim mogę być?!
Czemu wszyscy starali się nas rozdzielić?!
Nawet on sam...A co jeżeli...boje się nawet o tym myśleć, ale co jeżeli on mnie nie kocha?
Co jeżeli ożeni się z Sif i już nigdy go nie zobaczę?
Te wszystkie pytania mnie przytaczały.
Było tyle nie wiadomych .
Jedyne co bylo pewne,to to że go kochałam.
Ponad życie.Był wieczór.
Nawet nie zauważyłam jak minął dzień. A właściwie kilka dni.
Wszystkie moje myśli skupiały się właśnie na nim.
Te wszystkie chwile, które razem spędziliśmy, beztrosko błądziły po mojej głowie dając mi do zrozumienia jak bardzo go potrzebuje.Jak bardzo marzę o tym, by w tej chwili podszedł do mnie, przytulił, pocałował i powiedział że wszystko będzie dobrze.
Ale niestety. Tak nie będzie.
Po raz pierwszy od kilku dni wstałam i spojrzałam w moje ukochane gwiazdy.
Choć najjaśniesza, i najważniejsza z nich siedziała właśnie pare komnat dalej, przygotowując się do swego ślubu.
Mój wzrok mijał jeden gwiazdozbiór po drugim.
Szukałam jej lecz nie znalazłam.
Giselle, ona... Zniknęła.
Pewnie siedziałabym przy oknie do rana, gdyby Thor nie wtargnął do mojej komnaty.
- Oh Lou, jutro ślub. Nie możesz pokazać że jesteś słaba.-mówił spokojnie, lecz w jego oczach doskonale było widać że jest wręcz przerażony moim stanem.
-Chciałabym. Ale nie umiem.-odparłam zdruzgotana.-Ja...próbowałam zapomnieć, ale...na próżno. Po prostu nie potrafię.
-Rozumiem Lou ale...
-Pójde.-stwierdziłam przerywając wypowiedź blondyna.
Thor wyglądał na zszokowanego moim zachowaniem.
A cóż innego mogłam zrobić?Powiadają, że miłość jak się kończy to zmnia się w nienawiść.
W moim przypadku, miłość się nie skończyła.
Jednak, moja druga strona.
Ta która od początku nie kazała mi się tym przejmować kazała mi działać.I taki też miałam plan.
Pójde tam i złożę im życzenia na nowej drodze życia.-W takim razie, przyjdę po ciebię rano. Jane nie będzie.
Bywaj Lou.-powiedział, a następnie wyszedł z komnaty.Dam rade. Tylko spokojnie.
Jeszcze nie raz się zakochasz Lou. I będziesz żyć szczęśliwie w tej cudownej bajce.Tylko bez.mojego księcia...
Ponieważ zostało mi mało czasu postanowiłam już teraz się przygotować.
Gdy wzięłam kompiel, od razu zawołałam pałcową szwaczkę.
-Jaką suknie sobie życzysz pani?-spytała nie patrząc mi w oczy. Nie było to spowodowane brakiem szacunku, a raczej tym że poprostu nie mogła.
-Najpiękniejszą jaką tylko się da. Ta sukienka ma być idealna. Sprostasz zadaniu?
Po kilku godzinach przymiarek, rozmów na temat sukienki, oraz na wiele innych różnych tematów, ujżałam dzieło.
Stałam w sukience która przepięknie odwzorowywała moją osobowość.
Była to opięta suknia, z białym, koronkowym gorsetem.
Lekko rozkloszowany doł był z jedwabiu który doskonale imitował rozgwierzdżone niebo.
Oczywiście nie można było też pominąć naprawdę długiego trenu który niesamowicie przyciągał uwagę.-Dziękuje jest piękna.-powiedziałam ze zaszklonymi oczami.
-To mój obowiązek pani. Miłej nocy
~•*°*°*°•~
-Lou mamy naprawdę mało czasu.-pośpieszał mnie Thor, podczas gdy ja byłam malowana, czesana, oraz dobierano mi dodatki.
Jeszcze ostatni raz spojrzałam w lustro.
Nigdy nie przypuszczałam że będe tak wyglądać.Moje ciemno brązowe włosy zostały zakręcone i spięte.
Dzięki temu wyglądałam dużo poważniej.
Idealnie zaróżowione kości policzkowe podkreślałym mą dość jasną karnacje.
Do tego piękna suknia, podkreślona bardzo wysokimi butami i złotą biżuterią.-Jestem gotowa.-oznajmiłam wychodząc z komnaty.
Oczy Thora momentalnie zabłysły.
-Woah. Wyglądasz...olśniewająco!
I tak też się czułam.
Poszliśmy w miejsce gdzie odbyć się miała ceremonia.
Po paru minutach doprowadzono panne młodą.
Czekaliśmy, i czekaliśmy.
Lecz nikt nie wiedział gdzie podział się Loki.~•*°*°*•~
Dayum!
To tak na dobry sen xd.
Chyba Loki dotrzymał
swej obietnicy.
Tylko pytanie: gdzie jest Loki?!Dajcie znać co myślicie.
KOMENTUJESZ=MOTYWUJESZ
Dobranoc Klaudzik😘
CZYTASZ
Nowa Rodzina || Loki Laufeyson
FanficPatrzyłam w jego piekne szmaragdowe oczy które błyszczały. Na jego twarzy pojawił się delikatny uśmiech, pokazując urocze dołeczki. Utonęłam w jego spojrzeniu. -Kocham cię Lou. Zawsze będę. - powiedział, całując mnie. ****** Gdy Lou budzi się w niez...