1.14 Tajemniczy List

1.2K 72 6
                                    

Nie było go.
Zniknął.
Tak jak Giselle.
Odyn był rozczarowany postawą swego przybranego syna, natomiast Frigga tłumaczyła się gościom.

Podczas gdy służące pocieszał Sif ja z Thorem udałam się do pałacu, by jeszcze raz poszukać Lokiego.

Przyjrzeliśmy już chyba wszystkie komnaty, sale, a nawet więzienie.

Wszędzie pustka.

W końcu zrezygnowani udaliśmy się do mojej komnty.

Już chciałam usiąść, lecz gdy zobaczyłam list z podpisem
"Twój Loki" wstałam i natychmiast go zakryłam.

Właściwie, sama nie wiem czemu.

Ufałam Thorowi, był moim przyjacielem ale w takiej sytuacji nie mogłam ryzykować.

-Ymm Thorze chciałabym odpocząć-powiedziałam.

-Masz racje Lou. Należy ci się odpoczynek.-odparł, po czym pożegnaliśmy się.

Upewniona, iż nikt tu nie wejdzie powoli otworzyłam list.

Szczerze mówiąc okropnie bałam się co jest tam napisane.
Cieszyłam się że nie doszło do ślubu.
Jednak jak mógł to zrobić Sif?
Musiałam tłumaczyć sobie że nie było innego wyjścia.

Łzy napłwały do moich oczu.
Odłożyłam list nawet go nie czytając.
Po prostu płakałam.

Wtedy weszła Leya. Moja służąca, której ufałam jak nikomu innemu. Wiedziałam że nikomu nic nie powie.
Ona jako pierwsza dowiedziała się o mnie i Lokim.

-Pani jak ty wyglądasz? Co się stało?-pytała z przerażeniem.

-Leya zamkniesz drzwi?- dziewczyna wykonała mą prośbę bez mrugnięcia okiem.

Podałam jej list i poprosiłam by mi go przeczytała.

"Lou najdroższa,
wiem że to co dziś zrobię sprawi Sif wielki ból.
Ale ona zrozumie. Jest moją przyjaciółką i nigdy nie chciała niczego więcej.
Wiem również że i ty najmilsza będziesz cierpieć, a ja nie chcę byś uroniła choć jedną łze. Dlatego znikne na jakiś czas. Nie wiem dokładnie na ile. Jednak wiem że będe myślał o tobie z każdym moim krokiem.

Twój Loki."

O dziwo nie płakałam, w przeciwieństwie do wzruszonej Leyi.

-Książę cię kocha pani.-stwierdziła, a ja uśmiechnęłam się.

Szkoda że tę miłość potrafią zobaczyć wszyscy z wyjątkiem mnie.

~·*°*°*·~

Siedziałam na balkonie z nadzieją że za chwilę wróci.

Że będzie dobrze.
Że damy radę

Dopiero gdy go straciłam zdałam sobie sprawę że wbrew wcześniejszym zapewnieniom, nie dam rady pokochać nikogo innego tak jak Lokiego.

Po prostu nie dam rady.

Przegrałam nawet nie podejmując się wyzwania.

-A ty Loki? Pokochasz jeszcze kogoś? - szepnęłam pod nosem.

Nadal nie widziałam Giselle która znikła tak jak on.

Może komuś wydaję się to dziwne że podczas gdy mój ukochany jest nie wiadomo gdzie, a w królestwie panuje haos ja zamartwiam się jakąś gwiazdą.

Ale dla mnie była naprawdę ważna. Była prezentem od Lokiego i błyszczała tak jak jego piękne szamragdowe oczy od których moje kolana miękły.

Kocham go... nad życie.

Bo jeżeli się kogoś kocha, ta osoba staje się dla ciebie ważniejsza niż wszyscy. Ważniejsza niż ty sam.
I niczego nie progniesz tak bardzo, jak tego by była szczęśliwa.

Loki wiele razy narzekał że jest tylko Lokim. Przybranym synem Odyna i Friggi oraz przybranym bratem Thora.

Wtedy zawsze powtarzałam.

"Być może dla świata jesteś tylko czlowiekiem.
Ale dla nie których ludzi całym światem"*

~·*°*°*·~
*Gabriel Gracia Márquez
.·.·.·.·.·.·.·.

I tym oto pięknym cytatem skończmy kolejny rozdział.

Pytanie: chcecie by Lou jeszcze trochę pobyła smutna czy żeby się przyzwyczaiła?

Więc tak, jestem chora (a w poniedziałek wycieczka jeeeej *wyczuj ten sarkazm*),
Więc korzystając że i tak muszę leżeć w łóżku, może napiszę kolejny rozdział.
Wszystko zależy od was.

Besos Klaudia ;*

Nowa Rodzina || Loki Laufeyson Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz