Michael's pov :
Mógłbym się w nią wpatrywać godzinami, ale wpadłem na pomysł. Puściłem jej jedną rękę, na co nie była zadowolona ale szybko to ukryła pod maską obojętności. A ja mimowolnie uśmiechnąłem się na jej reakcję.Wolną ręką popchnąłem drzwi do wyjścia ze szkoły i pociągnąłem ją za sobą rzucając krótkie - " chodź" - widziałem że bardzo nie chciała wracać do domu, a widząc w jakim była stanie postanowiłem zabrać ją do domu i opatrzyć.
Isabell widząc ze idziemy w stronę parkingu gwałtownie sie zatrzymała i chciała wyrwac swoją rękę ale ja byłem szybszy i wzmocniłem uścisk.
- Ufasz mi?- spytałem niby obojętnie, ale tak naprawdę miałem nadzieje że jej odpowiedzią będzie - "tak".
- Jak mam ci ufać, znając cię zaledwie 30 minut? Jak ja nawet sobie nie ufam... - drugie zdanie powiedziała ledwie słyszalnie, ale ja i tak to usłyszałem. A nie ukrywam zaniepokoiło mnie to. Czemu ona tak mówi? Musze sie tego dowiedzieć ale wszystko powoli, najpierw muszę zdobyć jej zaufanie.
- Proszę cię Isabell... Nic ci nie zrobie chcę ci tylko pomóc. Ale nawet nie próbuj sie sprzeciwiać bo tak czy inaczej w końcu pojedziesz ze mną. - uśmiechnąłem sie łobuzersko, bo miałem już w głowie plan.
- A jeśli się nie rusze to co mi zrobisz? - miałem nadzieje że to powie.
Po chwili miałem już ją przerzuconą przez ramię idąc w stronę mojego czarnego BMW. Gdy wrzuciłem ją do auta a sam usiadłem na miejscu kierowcy,może chcąc się przed nią trochę popisać,ruszyłem z piskiem opon w stronę mojego domu.
- Lepiej sie trzymaj albo zapnij bo nie jeżdże wolno i bezpiecznie. - uśmiechnąłem się do niej zadowolony z siebie.
Isabell przez całą drogę milczała, próbowałem nieudolnie nawiązać jakąkolwiek rozmowę z nią, ale zbywała mnie krótkimi odpowiedziami. Westchnąłem zrezygnowany i skupiłem się na drodze.
~·~
Po około 15 minutach wjechałem na mój podjazd. Wysiadłem pierwszy i pośpiesznie okrążyłem auto by otworzyć Isabell drzwi.
Jej twarz nie wyrażała niczego, była obojętna ale ta obojętność nie sięgała jej oczu. Gdy zobaczyła mój dom widziałem w nich błysk. Wodziła wzrokiem po całej posiadłości. Od okien na strychu do drzwi.
Widząc jej zachwyt ledwo powstrzymywałem wybuch śmiechu. Wyraz twarzy Isabell zmieniła się po spojrzeniu na mnie.
- A ciebie co tak bawi? - warknęła w moją stronę. Bardzo ździwił mnie ton jej głosu. W szkole taka nieśmiała, bojąc się komukolwiek sprzeciwstawić. A teraz? Zmieniła się w pewną siebie, silną dziewczyne. Co kurwa?!
- Nic, nic - spojrzałem na nią przelotnie, następnie przeszukując kieszenie w poszukiwniu kluczy. Gdy już je znalazłem otworzyłem drzwi i puściłem Isabell przodem za co w zamian pierwszy raz ujrzałem jej nieśmiały uśmiech. Odpowiedziałem jej tym samym. Zaprowadziłem ją do mojego pokoju na drugim piętrze.
- Poczekaj tutaj. Za chwilę wrócę z apteczką. Dobrze? - w odpowiedzi pokiwała twierdząco głową i usiadła na łóżku.
Isabell's pov :
Siedziałam na jego miękkim łóżku z czarną pościelą stojący na środku pokoju pod ścianą, rozglądając się po całym pokoju.Ściany były krwisto czerwone a sufit czarny. Meble były jasne, prawie białe. Na przeciwko łóżka stało niewielkie biurko z czarnym obrotowym krzesłem. Na blacie był laptop i pare książek. Po mojej prawej były drzwi a obok nich duża szafa sięgająca sufitu. Na ścianach wisiały plakaty różnych zespołów: Arctic Monkeys, Metalica, Civil Twilight. Ja też je bardzo lubie. Bardzo spodobał mi się jego pokój, w sumie był nawet trochę podobny do mojego.
Po chwili usłyszałam kroki na schodach a po stylu chodzenia rozpoznałam Michaela. Wszedł do pokoju trzymając w rękach pomarańczowe pudełko z białym krzyżem na środku.
Podszedł do mnie i uklęknął przede mną. Obok mnie na łóżku położył otwartą apteczkę. Wyjął gazę następnie zmoczył ją wodą utlenioną i przyłożył mi ją do rany na kolanie.
Przez moją nogę przeszedł ból przez co odruchowo zamknęłam oczy i zacisnęłam ręce na pościeli. Byłam już przyzwyczajona do tego uczucia.
Michael's pov :
Zdziwiła mnie jej reakcja. Wszystkie dziewczyny już ryczałyby z bólu, a ona? Siedzi spokojnie jedynie zamknęła oczy i chwyciła z całej siły pościel swoimi drobnymi rączkami.Od razu wyswobodziłem jej zamkniętą dłoń z uścisku i chwyciłem ją za rękę, na co ona się wzdrygnęła i otworzyła oczy, jakby bała sie dotyku. Czułem jak mnie krew zalewa, gdy myślę że ktoś mógłby krzywdzić Isabell. Mimowolnie moje mięśnie się spieły a szczęka zacisnęła.
- Michael, to boli. - spojrzałem na nią, a ona patrzyła się na moją rękę która teraz mocniej przyciska opatrunek. Moje mięśnie natychmiast się rozluźniły a nerwy opadły.
- Ja... Ja... Przepraszam nie chciałem... Ja... - kurwa!! Jakim ja jestem idiotom. Spojrzałem na nią przepraszającym wzrokiem, mając nadzieje że wszystkiego nie spierdoliłem.
- W porządku. Nic się nie ... - przerwał jej dzwoniący telefon. Od razu się wyraźnie spieła, ale gdy wyciągnęła telefon i spojrzała na niego rozluźniła się.
- Halo, Look? - kim do chuja jest Look?!
Isabell's pov :
- Izz gdzie ty jesteś?! Wszystko w porządku? Nic ci ... - słysząc jego głęboki zaniepokojony głos, wiedziałam co chce powiedzieć. A widząc Michaela przysłuchującego się naszej rozmowie przerwałam mu.- Nie, wszystko w porządku. A czemu nagle dzwonisz?
- Izz czy wszystko z tobą okej? Dzisiaj jest piątek, pamiętasz? W piątek idziesz do mnie jak co tydzień na noc od razu po szkole zważywszy na to co będzie wyczyniał twój ojciec. - Powiedział powoli, co chwilia zastanawiając sie jakich słów użyć, jakby się bał jak na to zareaguje.
- O boże! Faktycznie, przepraszam wiesz co za jakieś 10 minut będę. - powiedziałam w pośpiechu schodząc po schodach i zakładając buty.
- Właśnie z tym też jest problem, przyjeżdżają do mnie rodzice i kuzynka i zostają do niedzieli. - zamarłam, jestem skazana na NIEGO, mojego ojca. Ostatnim razem gdy zostałam z nim w domu w piątek wrócił tak pijany że zmasakrował mi całą twarz tak, że przez tydzień nie chodziłam do szkoły. Momentalnie obraz przedemną się rozmazał przez łzy. Bałam się go.
- Czyli co teraz mnie zostawisz?! Z nim?! Wiesz jak się poznaliśmy! I wiesz do czego jest zdolny! Ale rozumiem rodzina i kuzynka są ważniejsze od tego co on może mi zrobić! Nienawidze cię! - wykrzyczałam nie zważając na stojącego przy schodach zdezorientowanego Michaela.
Po chwili czułam już gorące łzy na moich policzkach. Zazwyczaj staram się nie płakać ale to wszystko to już dla mnie czasem za wiele. Rozłączyłam się i rzuciłam telefonem o ścianę z całej siły, tak że sie roztrzaskał na kawałki. Gdy emocje już opadły, zsunełam się po ścianie i zaczęłam płakać opierając głowę na kolanach. Po mnie...
~·~
Hejka, za namową moich przyjaciół, byłam zmuszona dodać rozdział wcześniej. Pewnie nie będzie to ostatni raz. Miłego czytania
~ Verixx

CZYTASZ
Mask - hidden feelings
Roman pour Adolescents"- Dlaczego to robisz? - spytała po chwili milczenia, gdy staliśmy bez słowa i wpatrywaliśmy się nawzajem w swoje oczy. - Ale co robię? - odpowiedziałem pytaniem na pytanie skołowany, wciąż nie odrywając od niej wzroku. - Pomagasz mi, jeste...