Rozdział 8

22 5 0
                                    

Ruszyłam szybko w stronę domu. Zamknęłam się w pokoju. Napisałam tylko SMS-a do Katie co się stało i wyłączyłam telefon. Leżałam i płakałam. Usłyszałam dzwonek do drzwi, myślałam, że to ona, ale nie. Była to pani Bell.
- Dzień dobry, czy jest w domu Lily?- zapytała moją mamę.
- Dzień dobry pani Bell, tak jest właśnie wróciła. A coś się stało?
- Nic pani nie powiedziała?
- Nie a co się stało?!
- Mogłaby pani ją zawołać ?
- Oczywiście. Lily mogła byś tu na chwilę przyjść?
Przyszłam i wiedziałam, że to się dobrze nie skończy.
-Dlaczego nie powiedziałaś mamie co się stało?
- Nie chciałam jej martwić a po drugie i tak nie ma dla mnie czasu. Najważniejsza jest dla niej praca.
- Lily nie mów tak!
- Taka jest prawda.
- Dobrze czy ktoś mi może powiedzieć co się stało???!!
- Gdy Pani córka szła w kierunku domu, od tyłu zaatakowała ją inna uczennica, przewróciła ją i chciała pociąć twarz szkłem.- powiedziała pani Bell.
- Boże dziecko! Dlaczego ona to zrobiła?
- Mama nie wie, prawda?
- Nie wie.
- O czym znowu nie wiem?!
- Ja powiem. Pamiętasz Noah?
- No tak, bardzo miły chłopak.
- Gdy byliśmy ostatnio u babci, dostałam SMS-a od Sophi.
- Czekaj, kto to jest ta Sophia?
- Poczekaj zaraz do tego dojde.
- A co było w tym sms-ie?
- Przeczytam ci go" zostaw go w spokoju, on jest mój! Wy nigdy nie będziecie  parą, więc albo go zostawisz albo coś Ci się stanie. Uważaj!"
- Lily zrobiła tak jak było w tym sms-sie, ale gdy ja ją zapytałam dlaczego nie rozmawia z Noah, wszystko mi powiedziała. Chciałam jakoś wyjaśnić z Sophi, że tak nie powinna wyjaśniać spraw, ale jak widać nie dotarło.
- A co teraz z nią?
- Jest na komisariacie.
- I co z nią będzie?- zapytałam.
- Czeka na komisariacie na swoich rodziców . Tylko musisz iść złożyć zeznania.
- Dobrze pojedziemy z córką  i złoży.
- Ja już się będę zbierała.
- Bardzo pani dziękuje, że mnie poinformowała.
- Już taki mój zawód. Do widzenia.
- Do widzenia.

LilyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz