Następnego dnia jak zawsze poszłam do szkoły. Na korytarzu czekała już na mnie Katie:
- Hejka! Jak się czujesz?
- Hej! W miarę.
- Cześć Lily! Cześć kochanie! - powiedział Sam.
- Hej! Dobra ja was gołąbeczki zostawie. Do potem!Szłam pod salę gdy nagle zatrzymałam się i zobaczyłam Alexa. Normalnie to bym do niego podeszła i przeprosiła za wczoraj, ale nie w przypadku gdy całuje się z tą blondyną. Przeszłam koło nich jakby nigdy nic. Alex mnie zobaczył i zostawił swoją towarzyszkę i pobiegł za mną.
- Ej Lily! Czekaj!
- Co chcesz?!
- Miła jak zawsze.
- Te teksty to sobie zostaw dla swojej dziewczyny.
- Czyli dla ciebie? - powiedział ze swoim głupkowatym uśmieszkiem.
- A czy ja wyglądam na twoją dziewczynę??
- Mogłabyś.
- Marzenie. Wiesz co chciałam cię przeprosić za to jak cię potraktowałam wczoraj, ale teraz i po tym jak się miziałeś z tą laską nie mam za co i ochoty. Cześć!
- Jesteś zazdrosna?
- Nie rozumiem. Wczoraj mówiłeś że mnie kochasz a dzisiaj całujesz się z kimś innym. Zdecyduj się!!!Weszłam do sali. Lekcja się zaczęła a ja w ogóle nie umiałam się na niej skupić. W połowie lekcji pani musiała wyjść i poprosiła ucznia ze starszej klasy aby przypilnował klasy. Zanim on przyszedł Katie zapytała :
- Lily co się z tobą dzieje?
- Co masz na myśli?
- Co się stało jak odeszłaś ode mnie i od Sama?
- Nic.Do sali wszedł ten uczeń. Okazało się, że to nikt inny jak Alex. Stanął przed naszą ławką i powiedział do mnie:
- Złość piękności szkodzi.
- Mi już nie zaszkodzi.
- Oj zaszkodzi zaszkodzi. Piękniejszej dziewczyny w szkole nie ma.
- Do prawdy a tak blondyna?
- A ty cały czas to samo.
- Daj już mi spokój.Pani weszła do sali a on wrócił do swoich zajęć. Po lekcjach poszłam z przyjaciółką do centrum handlowego. Kupiliśmy mnóstwo rzeczy. Po zakupach poszłyśmy do mnie i pooglądałyśmy co nabyłyśmy. Około 20 poszła do domu.
CZYTASZ
Lily
Romansa- Alex, jak ja mam to rozumieć? - Kocham cię. Kocham od pierwszego spotkania , pierwszej rozmowy. - Nie wyglądało to tak. Znaczy nie zawsze. Zresztą teraz to i tak nie ważne bo wyjeżdżasz. - Mamy miesiąc. - Miesiąc? Na co? - Nie mów mi ,że nic do m...