Rozdział 4

30 6 0
                                    

Nie umiałam w nocy spać, ponieważ wyobrażałam sobie jak będzie wyglądał następny dzień. Zadzwonił budzik ,wybiła 6:30. Zaczęłam się zbierać do szkoły. Ok.7:20 zjadłam śniadanie i zadzwonił dzwonek do drzwi. Za drzwiami stał Noah uśmiechnięty od ucha do ucha.
- Mamy jeszcze dużo czasu, więc wejdź.
- A mogę? Nie będę przeszkadzał?
- Nie. Jestem sama. Spokojnie
I wszedł, wypiliśmy herbatę i wyszliśmy do szkoły. Dzisiaj mieliśmy duży sprawdzian z matematyki. Po lekcjach Noah śpieszył się, więc mnie nie odprowadził. Poszłam sama do domu, słuchając muzyki. Gdy nagle na swojej drodze spotkałam Nicolasa. Był bardzo smutny, więc zdziwiło mnie to, bo zazwyczaj jest wesoły.
- Hej, co się stało??
- A za dużo by gadać na pewno nie masz czasu.
- A właśnie, że mam. Zapraszam do siebie.
- No ok...
Poszliśmy do mnie. Zaproponowałam mu gorąca czekoladę z piankami. Od razu się zgodził. W trakcie robienia i picia czekolady opowiedział mi, że jego ukochana go rzuciła. Było mi przykro, bo byli ze sobą od gimnazjum, więc dużo czasu.
- A jaki był powód?
- Właśnie nie było. Układało nam się super. A ona tak nagle zerwała.
- A co tam u Noah?
- A chyba dobrze.
- A wy co para już jesteście?
- Wiesz co w sumie to nie wiem.

LilyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz