Po kilku dniach wyszłam z tego szpitala. Rodzice zabrali mnie od razu do domu. Bardzo się o mnie martwią , jestem im za to bardzo wdzięczna. Na ich miejscu nie wiedziała bym co zrobić , a oni tak mi pomagają. Nie tylko oni. Sam i Katie także. Jedyne co mnie smuci to to , że Alex mnie nie odwiedził od tej rozmowy w szpitalu. Nie mówiąc już o Noah, który w ogóle się nie skontaktował ani nie odwiedził. Według rodziców powinnam zostać jeszcze w domu , ale nie mogę w nim wytrzymać. Codziennie muszę chodzić do psychologa. Pierwszy dzień był bardzo trudny. Nikt w szkole oprócz nauczycieli nie wie co się stało i dobrze bo bała bym się jak na to zareagują.
-Hej wam. Jak tam?
- Czekaj czekaj co ty robisz w szkole?!
- A co można robić w szkole. Przyszłam się uczyć.
- Uczyć? Tak szybko?
-Tak i już błagam zero pytań. Mam dosyć.
- No dobrze dobrze.-powiedziała Katie.
- Jak się czujesz?- usłyszałam pytanie za sobą.
Odwróciłam się i zobaczyłam Noah.
- Dobrze.
Odeszłam, poszłam do sali.Przyjaciółka zapytała czy wszystko w porządku.
- Nic nie jest w porządku.
- O czym ty mówisz?
- Tego dnia byłam umówiona z Noah w parku, chciał ze mną porozmawiać, ale skończyło się kłótnią i zerwaniem przyjaźni. On odszedł , a ja zostałam sama. Reszte już znasz.
- Jejku nie wiedziałam. Przykro mi. Dlatego tak się zachowałaś jak się zapytał?
-Tak. Nie odwiedził mnie w szpitalu, nie napisał. Po prostu nic , a teraz jakby nigdy nic pyta jak się czuje?
- Kochana on się codziennie pytał jak się czujesz.
-Ale nie mnie...
Dzień minął bardzo szybko. Po lekcjach Katie i Sam odprowadzili mnie do domu. Alexa nie było dzisiaj w szkole.
CZYTASZ
Lily
Romance- Alex, jak ja mam to rozumieć? - Kocham cię. Kocham od pierwszego spotkania , pierwszej rozmowy. - Nie wyglądało to tak. Znaczy nie zawsze. Zresztą teraz to i tak nie ważne bo wyjeżdżasz. - Mamy miesiąc. - Miesiąc? Na co? - Nie mów mi ,że nic do m...