Rozdział 9

20 5 0
                                    

Gdy wychowawczyni wyszła mama kazała mi się zbierać na policję. Zaczęłam się ubierać i zadzwonił dzwonek do drzwi i otworzyłam. Stał tam Noah.
- Co ty tu robisz?-zapytałam.
- Chciałem zapytać jak się czujesz?
- A po co ci to wiedzieć?
- Martwie się.
- Nie mam czasu ani ochoty na rozmowy.
- A mogę przyjść później?
- Po co?
- Dobra nie będę ci przeszkadzał. Odpoczywaj pa!
- Pa!
Poszłam z mamą na komisariat, postanowiłam, że nie będę obciążać Sophi. Nic nie powiedziałam. Wróciłyśmy do domu. Następnego dnia zobaczyłam ją w szkole. Po pierwszej lekcji czyli godzinie wychowawczej pani Bell do mnie podeszła i powiedziała:
- Masz dobre serce, ale jeszcze się na tym przejedziesz.
- Ale o co chodzi?
- Dobrze wiesz o co chodzi. Do widzenia.
- Yyy do widzenia.
Po rozmowie z panią Bell miałam mieszane uczucia. Nie wiedziałam czy dobrze zrobiłam, ale Sophia jest tak zakochana w nim i zdesperowana. Podeszła do mnie i powiedziała:
- Dziękuje. Wybacz.
Nie odzywałam się i patrzyłam w innym kierunku. Gdy odeszła powiedziałam:
- Wybaczyłam.
Odwróciłam się i przez przypadek wpadłam na Noah.
- Jak się czujesz?
Stałam bez ruchu i bez słowa.
- Ej chce z tobą porozmawiać.
- O czym? - zapytałam po cichu.
- Chce mieć z tobą kontakt taki jak na początku.
Odeszłam pozostawiając go bez odpowiedzi. Bardzo tego chciałam, ale coś mi nie pozwalało. Wyszłam ze szkoły byłam w drodze do domu kiedy na drodze pojawił się Nick.
- Słyszałem co się stało. Jak się czujesz?
- Bywało lepiej, ale żyje.
- Ale śmieszne. Mam pomysł.
- Jaki?
- Idziemy na gorącą czekoladę.
- Nie...
- No chodź nie daj się prosić.
- Wolę spacer.
- Spacer może być wszystko tylko z tobą.
Spacerowalimy tak z dwie godziny bez słowa. Odprowadził mnie do domu.
- Przepraszam, że się nie odzywałam,ale potrzebny mi był taki spacer. Dziękuję
- Nie masz za co. Możesz zawsze liczyć ja cię nigdy nie opuszczę.
Weszłam do domu i zobaczyłam nikogo innego jak Noah.
- O co chodzi?
- Chce z Tobą  porozmawiać.
- O czym?
- Wiem, że nie doniosłaś na Sophie. Wiem też, że ci groziła. Dlaczego mi nie powiedziałaś?
- Skąd o tym wszystkim wiesz?
- Od pani Bell.
- Nie powiedziałam ci bo się bałam.
- Czego?
- Chyba kogo.
- No tak, ale...
- Ale co? Myślisz, że to takie łatwe? No tak dla ciebie wszystko jest łatwe.
- No tak tylko ty masz problemy.
- To ty powiedziałeś.
- Dobra pójdę już. Pa!
- Pa!

LilyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz