Kitty Cat

16 1 0
                                    

Stałam przed drugim, tym ukrytym wyjściem z tajnej siedziby Avengers i czekałam na resztę ekipy. Obok mnie stała Natasha, a za nią Wanda. Wszystkie trzy milczałyśmy.

-Długo jeszcze?- spytała w końcu Wdowa.

-A mówią, że to dziewczyny szykują się godzinami- wtrąciłam, a Scarlett lekko się uśmiechnęła.

-Gdy chodzi o wojnę sprawy przyjmują zupełnie inny obrót- stwierdził Loki, który pojawił się tu znikąd. Asgardczycy chyba mają to do siebie.

-Ciebie to chyba nie dotyczy co?- spytałam przekornie i pstryknęłam palcami przedrzeźniając go. Spiorunował mnie wzrokiem. Zaśmiałam się.

-Wychodzimy- stwierdził Steve, gdy tylko pojawił się obok nas. Za nim podążał Pająk, Mrówka, Pantera, Vision, Clint, Bucky i Wilk.

-Gdzie reszta?- spytałam się gdy znaleźliśmy się na dworze.

-Tony i jego roboty nie zmieściłyby dupy w tym tunelu- odparł Bucky. Faktycznie, tunel prowadzący do wyjścia był wąski. Steve z tarczą musiał iść bokiem.

-A Vision, Seth... No, Hulk, to rozumiem...

-Chłopaki pewnie chcieli sobie polatać- odezwała się Wdowa.

Jak na zawołanie za moimi plecami ktoś wylądował wśród szelestu liści i złapał mnie za barki. Obróciłam się błyskawicznie i stanęłam twarzą w twarz z Sethem. Chłopak szczerzył się zadowolony. Za jego plecami rozciągałby się ładny widok, ale zasłaniały mi go skrzydła. Tak, cholernie duże skrzydła. Co, kurde?

-Wystraszyłem cię- cieszył się jak dziecko.

Westchnęłam.

-Nie wiedziałam, że w wolnych chwilach zmieniasz się w aniołka- mruknęłam ironicznie. Nachmurzył się.

-Jakiego aniołka- skrzyżował ręce na piersi i uniósł się paręnaście centymetrów w górę.- To skrzydła sokoła.

-Aaa- przytaknęłam mu i odwróciłam się do Wilka.- Wygląda jak mały Aniołek- szepnęłam, a on uśmiechnął się.

Luźną grupką ruszyliśmy w dół ku dolinie. Wszyscy byli spięci, bo ataku można było oczekiwać w każdym momencie. Iron Man, Falcon i War Machine lecieli nad nami, ponad koronami drzew. Wyjątkowo długo panowała całkowita cisza przerywana odgłosami lasu, łamanych gałązek i ćwierkotem ptaków. Czuło się wiszący w powietrzu niepokój. Niefajne uczucie, zwłaszcza, gdy wiesz, ze Szaleniec z mocami poluje właśnie na ciebie i jesteś pierwsza na liście do odstrzału.

Po okropnej ciszy rozbrzmiał przeciągły świst i niebo rozbłysło zbyt jasnym światłem.

Tak, światło może być zbyt jasne.

Potem niebo otworzyło się i ujrzeliśmy dosłownie deszcze spadających wojowników. W pierwszej chwili tego nie zauważyłam, ale byli to roboty i cyborgi. Tysiące robotów i cyborgów. Zanim zdążyłam pomyśleć o tym, jak z nimi walczyć, posypał się grad pocisków. Zostałam osłonięta tarczą Kapitana.

Zapomniałam, że bycie pierwszą do odstrzału oznacza też bycie najbardziej chronioną. Czad. To ani trochę nie poprawiło mojej sytuacji.

Zaczęliśmy szaleńczy bieg w dół zbocza. Kamienie obsuwały mi się spod nóg, gdy próbowałam wybierać taką drogę, by jednocześnie nie zachodzić nikomu drogi i nie skręcić kostki. Nie ma to jak podziwianie górskich krajobrazów z Avengersami. Gałęzie bijące cię po twarzy, śliskie kamienie, dziury wykopane przez zwierzęta, powalone drzewa, strumyki, które musiały płynąć akurat tą drogą, a wszystko to czyhające na twoje życie. Słowem spokojna rozrywka dla statecznych starszych ludzi. Mam nadzieję, że wszyscy wyczuli ten sarkazm, bo zajechało nim na kilometr.

Adriaculus- Historia BohaterówOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz