Rozdział 7

851 20 0
                                    


-Zostaw mnie, proszę - zaczęłam łkać. Ale on nic. I zaczął robić to co wcześniej, a mianowicie zaczął mnie całować dość mocno. Zaczął rozpinać mi bluzę a później rozdzierał mi bluzkę. Całował mój dekolt, trochę piersi, oczywiście tą część która wystawała. Później brzuch aż doszedł do moich spodenek. Spojrzał na mnie i uśmiechnął się wrednie. Rozpoił mi spodenki i zdjął je. Ja patrzyłam na niego przerażona i zaczęłam płakać jeszcze bardziej. - Proszę nie - wykrztusiłam z siebie. Nie chcę tracić dziewictwa z gwałcicielem. Sean przybliżył głowę do mojego ucha i powiedział:

-Słońce nie płacz, nie proś to i tak nic ci nie da - powiedział nad wymiar spokojnie. Po chwili zdjął mi stanik i majtki. Za raz po tym on też się rozebrał do bokserek, ale po chwili pozbył się i ich a z szuflady wyjął prezerwatywę i nałożył na swojego stojącego członka. Spojrzał jeszcze na mnie, uśmiechnął się fałszywie i wszedł we mnie gwałtownie. To strasznie bolało aż nie kontrolowanie z moich ust wydobył się przytłumiony dźwięk bólu i poleciało mi jeszcze więcej łez. Sean poruszał się we mnie szybko aż po jakimś czasie doszedł i wyjął swojego członka ze mnie i zmęczony położył się koło mnie. Ja zaczęłam znów płakać i czuć obrzydzenie do siebie i niego i na dodatek wszystko mnie bolało w dolnej części ciała. Odwróciłam głowę tak żeby na niego nie patrzeć, bo kurwa nie mogłam, wstać i wyjść ponieważ nadal byłam przywiązana do tego jebanego łóżka. Sean złapał mnie za warz i przekręcił głowę tak żebym popatrzyła na niego. On z kolei lekko zawisł na mną i powiedział: - Słoneczko byłaś trochę sztywna, ale popracujemy nad tym - po wypowiedzeniu tych słów pocałował mnie. Po czym zerwał taśmę z moich rąk, położył się i przysunął mnie do siebie, ale ja nie chciałam, ale też nie miałam już siły z nim walczyć. Dotarły do mnie dwie rzeczy, że jestem już drugi dzień z nim sama a zostałam zgwałcona i do tego, że zanim mama wróci z Georgem będę musiała być sama z nim jeszcze przez dwanaście dni. Po przemyśleniach spojrzałam na zegarek i była 23:01. Muszę iść spać jutro do szkoły. Nie wiem jak ja pójdę, bo wszystko mnie boli, ale w domu z nim nie zostanę. Myślałam jeszcze trochę i zasnęłam. 

Monster [L.H]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz