Obudziłam się, ponieważ czułam coś ciężkiego na moim brzuchu i było mi strasznie gorąco. Obróciłam głowę w prawo i zobaczyłam tę krzywą twarz Seana. On sobie spał. Zaczęłam się wiercić żeby go obudzić i żeby zdjął to wielkie obleśne łapsko z mojego bolącego brzuch. Ale dziś i tak się już czuję dużo lepiej niż wczoraj. Na mnie to się wszystko goi jak na psie muszę przyznać. Po kilku próbach wiercenia się ten skurwiel się obudził i popatrzył na mnie z wielkim uśmiechem.
-Witaj słoneczko - powiedział uśmiechnięty od ucha do ucha.
-Odsuń się od mnie i zabierz tę rękę - powiedziałam oschle - odepnij mi te kajdanki, bo muszę do toalety - dodałam. Sean zmienił diametralnie wyraz twarzy z lekko wesołego na wkurwiony. Złapał mnie za twarzą jedną ręką. Szczerze trochę to zabolało, ale nie dałam tego po sobie poznać.
-Nie rozkazuj mi mało suko, ale masz rację zdejmę ci kajdanki, ale tylko na 30 minut żebyś się wykąpała, zrobiła to co potrzebne w toalecie i zjadła śniadanie - powiedział a raczej warczał. Sean zdjął mi kajdanki. A ja wstałam i chwiejnym krokiem poszłam do garderoby po czyste rzeczy. A mianowicie czysta bielizna, czarne dresy, fioletową bokserkę, sweterek i skarpetki. Po wzięciu tych wszystkich rzeczy chciałam iść do toalety gdy zatrzymał mnie Sean. - Jak wyjdziesz z łazienki masz iść prosto do pokoju zrozumiano? - zapytał. A ja tylko pokiwałam głową na zgodę. Weszłam do łazienki, zrobiłam swoje potrzeby fizjologiczne i weszłam pod prysznic. Po 15 minutach wyszła z pod prysznica umyta i z umytą głową. Wytarłam się ręcznikiem, wysuszyłam i uczesałam włosy i ubrałam się. Wyszłam z łazienki i od razu skierowałam się do swojego pokoju, ponieważ nie chciałam zadzierać z Seanem boje się, że mogło by mnie spotkać to co trzy dni wcześniej. Gdy tylko weszłam do pokoju zobaczyłam Seana, który na mnie czekał. Popatrzył się na nie tak dziwnie po czym wstał i podszedł do mnie. Znów się go wystraszyłam. A on złapał mnie za nadgarstek i rzucił na łóżko. Jak już została rzucona to znów mnie przykuł do łóżka.
-Mówiłem, że ma 30 minut. A Tobie zajęło to 45, więc nie dostaniesz śniadania tylko szklankę wody - powiedział. Co za głupi chuj. Nie dość, że mnie uwięził to jeszcze nie da mi jeść. - Jak się czujesz dziś? - dodał zapytanie.
-Chuj cię to obchodzi - powiedział, ale jemu ta odpowiedz się nie spodobała, bo dostałam z liścia w pliczek. Za co on mnie tak bije?
-Grzeczniej mała suko - powiedział. - Ale skoro czujesz się już lepiej. To teraz mógłbym cię pieprzyć - dodał. A mi się płakać zachciało. Nie wystarczy mu, że raz mnie już tak skrzywdził teraz jeszcze raz nie ja nie che. Sean usiadł na mnie okrakiem i zaczął mnie całować. Ja zaczęłam się wiercić, ale nie wiele mogłam zrobić, ponieważ byłam przykuta do łóżka. Nie wiedziałam już co zrobić i zaczęłam płakać.
-Proszę nie, przestań - załkałam, gdy on całował moją szyję.
-Słoneczko nie przestanę mam za wielką ochotę na ciebie. A po za tym spodoba ci się - powiedział powracając do poprzednich czynności. Teraz zaczął zdejmować mi dresy razem z majtkami. Czyli na chwilę obecną zostałam bez dolnej części garderoby i z podartym podkoszulkiem. Sean ściągnął swoje dresy razem z bokserkami i było widać jego stojącego członka. Wyjął jeszcze szybko z kieszeni dresów prezerwatywę i nałożył ją na swojego penisa. Po chwili wszedł we mnie. Doszedł i wyszedł ze mnie. Założył jeszcze sobie bokserki i dresy. A mnie zostawił tak bez niczego w dolnej części ciała i z podartym podkoszulkiem. Zaczęłam płakać jeszcze mocniej. On znów mnie zgwałcił. Dlaczego? Znów mnie wszystko tam boli. Ja nie chcę ja chce żeby tu była moja mama. Płakałam tak jeszcze długi czas aż się zmęczyłam i zasnęłam.