Rozdział 3

1K 19 3
                                    


*miesiąc później*

Od tamtego zdarzenia w tej uliczce zauważyłam, że Sean nie tylko się dziwnie na mnie patrzy, ale i obserwuję. Pewnie boi się, że pójdę na policję, ale ja nie pójdę, ponieważ życie mamy jest dla mnie najważniejsze. Teraz właśnie idę do szkoły. Wczoraj byłam na rozpoczęciu. Na szczęście Sean już nie chodzi do szkoły, ponieważ ma ukończone osiemnaście lat i wypisał się ze szkoły. Jak to dobrze, że przynajmniej ten krety nie będzie chodził ze mną do szkoły. Weszła już na teren szkoły i kieruję się w stronę wejścia. Każdy jakoś tak dziwnie mi się przygląda. Dziewczyny patrzą się jak by mnie chciały zabić a chłopcy jak by chcieli coś innego. Weszłam do budynku i skierowałam się do mojej szafki. Pierwszą miałam historię. Mój jeden z wielu ulubionych przedmiotów. Zamknęłam szafkę i zaczęłam szukać sali numer 54. Znalazłam ją za pierwszym razem. No i fajnie. Jak weszłam do klasy od razu skierowałam się do ostatniej ławki pod oknem. Zawszę lubiłam siedzieć w ostatniej ławce. Usadowiona już zaczęłam rozglądać się delikatnie po sali i zauważyłam,że w mojej klasie są same plastiki w miniówkach i krótkich bluzkach z wielkimi dekoltami. A ja miałam raptem a sobie krótkie czarne dżinsowe spodenki i zwykłą przewiewną bluzkę, ponieważ w Miami jest ciągle ciepło. Chyba nie będę tu miała koleżanek. Siedziałam tak jeszcze chwilę i myślałam aż zadzwonił dzwonek i do sali weszła nauczycielka. I zapomniałabym wspomnieć, że nauczycielka historii to jednocześnie nasza wychowawczyni. Pani Black była lekko po trzydziestce. Ubrana była w bordową marynarkę i tego samego koloru spódnicę. Wyglądała na bardzo miłą i sympatyczną osobę.

-Dzień dobry - powiedziała. Muszę przyznać, że nawet nie miała piskliwego głosu tylko taki delikatny.

-Dzień dobry - odpowiedziała klasa chórem.

-Mamy nową uczennicę w klasie Sopha Quee. - powiedziała nauczycielka i wszystkie oczy skierowały się w moją stronę. Jak ja nienawidzę być w centrum uwagi. Wstałam i zaczęłam o sobie opowiadać. Gdy skończyłam to usiadła a pani Black zaczęła sprawdzać listę. Naglę do sali weszło czterech chłopaków. Na przodzie wszedł średniego wzrostu chińczyk czy Japończyk z czarnymi włosami krótkimi. Miał brązowe włosy i był średniej budowy ciała. Za nim trochę wyższy miał brązowe włosy lekko podkręcone, ale krótkie dość i brązowe oczy. I był trochę lepiej zbudowany niż czarno włosy. Trzeci był wyższy od wcześniejszych dwóch. Miał zielone włosy również krótkie. Zielone oczy. I był tak samo zbudowany jak brązowo włosy. I na końcu wszedł czwarty. Był blondynem włosy miał postawione na żel. Miał przepiękne niebieskie oczy i był z nich wszystkich najlepiej zbudowany. I ma piękny uśmiech. Muszę przyznać, że cała czwórka była bardzo przystojny. Nagle z zamyśleń wyrwał mnie głos nauczycielki:

-Panowie Hood, Irwin, Clifford i Hemmings są nie nauczeni pukać do drzwi i powiedzieć przepraszam za spóźnienie? - zapytała pani Black.

-Oj Emma nie przesadzaj - powiedział czarno włosy.

-Proszę siadać - powiedziała rozwścieczona nauczycielka. Z drugiej strony jak można mówić do nauczycielki po imieniu. Czwórka rozejrzała się po sali i popatrzyli się na mnie po czym się uśmiechnęli. No zajebiście,bo tylko miejsce koło mnie jest wolne jedna ławka prze mną i jeszcze jedno miejsce koło jakiegoś chłopaka, który na ich widok również się ucieszył. Przed mną usiadł czarno włosy i zielono włosy z tym chłopakiem brązowo włosy a ze mną blondyn.

-Luke - powiedział patrząc na mnie i się uśmiechając od ucha do ucha.

-Sophia - powiedziałam również się uśmiechając.

-Jesteś nowa? - zapytał nadal się szczerząc.

-Tak. Może później pogadamy, bo teraz jest lekcja? - powiedziałam. A blondyn kiwnął głową na zgodę. Lekcja historii minęła mi bardzo szybko. Po lekcji wyszłam z klasy a koło mnie pojawił się blondyn ze swoją ekipą. Zaczęliśmy rozmawiać i dowiedziałam się, że czarno włosy to Calum, zielono włosy to Michael, szatyn to Ashton a brunet który ucieszył się na ich widok to Brayan. Dowiedziałam się, że mamy wspólne zainteresowania, czyli lubimy samochody i wyścigi, śpiewamy i gramy na instrumentach oczywiście każdy na innym. Przez resztę dnia spędziłam z chłopakami i muszę przyznać, że ich bardzo polubiłam a oni mnie. Przynajmniej będę miała jakiś znajomych w tej klasie. Ale prze cały czas i tak bardzo dużo wpatrywała się w Luka. On jest strasznie przystojny. Teraz właśnie wracam pieszo spacerkiem do domu. Chłopcy chcieli mnie pod wieźć, ale ja nie chciałam, ponieważ wolę się przejść. Gdy już na choryzącię zobaczyłam dom to się ucieszyłam. Muszę przyznać, że do szkoły ta droga była krótsza. Weszłam już do domu zdjęłam buty i poszłam do kuchni. Skierowałam się w stronę lodówki i zobaczyłam na niej karteczkę od mamy, że wyjechali z Georgem na dwa tygodnie, bo chcieli razem spędzić czas. Ale to znaczy, że przez dwa tygodnie będę sama z Seanem. Kurwa mać! Nie chcę być sama z mordercą w domu. Jak mama albo Georg lub obydwoje byli jeszcze w domu czułam się bezpieczniej a teraz? Zgięłam liścik i wyrzuciłam do śmieci. Sięgnęłam po kubek z wodą i wypiłam. Jak płukałam szklankę poczułam, że ktoś mnie przytula od tyłu. 

Monster [L.H]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz