Rozdział 16

97 4 2
                                    

Następnego dnia wstałam tak jak zwykle. Szybko się ubrałam, uczesałam i zeszłam na śniadanie. Steve czuł się już o wiele lepiej więc postanowił pójść dzisiaj do szkoły. Usiadłam przy stole i napiłam się świeżo wyciśniętego soku pomarańczowego, który przygotowała moja mama.

- W końcu nie wyglądasz jak zombie- zwróciłam się do brata odkładając szklankę 

- Ciebie też dobrze widzieć 

- Jesteś pewny, że chcesz pójść dzisiaj do szkoły? 

- Tak. Mam już dosyć leżenia w łóżku. Tak poza tym to mam dzisiaj trening. Muszę się przygotować do meczu, który jest dla nas bardzo ważny 

- Dla ciebie każdy mecz jest bardzo ważny 

- Dla całej drużyny te mecze są bardzo ważne. Nawet dla twojego Romeo 

- On ma na imię Harry a nie Romeo, geniuszu 

- Ja i tak będę na niego mówił Romeo

- Zazdrosny jesteś o to, że ja mam chłopaka a ty nadal jesteś singlem? 

- Nie. Przecież wiesz, że się cieszę z twojego szczęścia 

- Taa... 

Gdy razem ze Steve'em skończyliśmy jeść śniadanie to poszliśmy do szkoły. Przez całą drogę Steve wypytywał się o mój związek z Harrym. W jego oczach było widać, że jest ze mnie dumny bo w końcu jestem z Harrym. Chociaż on od samego początku wiedział, że będziemy razem. Pewnie dlatego w to nigdy nie wątpił. 

Po kilku minutach byliśmy już w szkole. Steve poszedł do chłopaków z drużyny a ja poszłam do Reese, która tak jak zawsze siedziała na schodach przy budynku. Dziewczyna uśmiechnęła się na mój widok. Usiadłam koło swojej przyjaciółki i gapiłam się na ludzi, którzy przyjeżdżali do szkoły swoimi samochodami. 

- Steve już wyzdrowiał?- odezwała się Reese wskazując na mojego brata, który rozmawiał z kolegami 

- Dzisiaj się lepiej poczuł więc postanowił przyjść do szkoły 

- Teraz tata nie będzie musiał cie podwozić do szkoły 

- Do szkoły podwiózł mnie tylko raz ale to i tak dużo jak na mojego tatę

- No ale przynajmniej masz jeszcze Harry'ego 

- Taa...

Chwile później do szkoły przyjechał Harry. Chłopak zaparkował swój samochód po czym w poprawił swoją fryzurę. Wysiadł z samochodu i szedł w moim kierunku. Reese widząc to postanowiła wejść do szkoły, aby zostawić nas samych. 

- Cześć skarbie- powiedział Harry siadając obok mnie i całując mnie na powitanie

- Cześć kochanie

- Co robisz dzisiaj po południu 

- Nie mam planów 

- To może byśmy gdzieś wyskoczyli po szkole?

- A ty nie masz dzisiaj treningu?

- No mam ale możemy wyskoczyć po treningu. Jak chcesz to możesz pójść razem ze mną 

- Jasne, nie ma sprawy 

- Super 

- Moi rodzice zapraszają cię w sobotę na obiad 

- W ta sobotę?

- Tak. Masz plany?

- Nie, nie mam. Tylko chciałbym się do tego obiady przygotować aby zrobić na nich jak najlepsze wrażenie 

Half A Heart // Harry StylesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz