Epilog

186 7 4
                                    

Kilka dni później

Rano obudził mnie dzwonek do drzwi. Założyłam szlafrok i zeszłam na dół, aby otworzyć. Od kluczyłam drzwi po czym do mojego mieszkania wparowała Alice i Adam. Nie ukrywam, że byłam zaskoczona obecnością mojego byłego męża w moim mieszkaniu. Adam i Alice weszli do salonu a ja poszłam za nimi. 

- Mamo od kilku dni nie odbierasz ode mnie telefonu. Co się z tobą dzieję?- odezwała się zmartwiona Alice 

- Nic. Chciałam po prostu pobyć sama przez te kilka dni 

- Coś się stało? 

- Nie kochanie, nic się nie stało 

- No to o co chodzi?

- Znowu oglądałaś zdjęcia Stylesa?- odezwał się Adam po tym jak zauważył album ze zdjęciami Harry'ego

- To nie jest twoja sprawa 

- Rachel on nie wróci. Chyba pora aby w końcu się z tym pogodzić 

- Daj mi spokój. A tak w ogóle to co ty robisz w moim domu? 

- Alice poprosiła abym ją do ciebie przywiózł bo Dave jest w pracy

- Nie potrzebnie. Wszystko u mnie jest w porządku 

- Naprawdę? Ja uważam jednak uważam, że masz kryzys wieku średniego i ubolewasz nad tym, że ten frajer wyjechał. Gdyby on naprawdę cie kochał to by cie nie porzucał 

- Harry musiał wyjechać 

- Wcale nie musiał. Po prostu dla takiego debila ważniejszy jest sport. Taka jest prawda 

- Daj już spokój

Ja i Adam kłóciliśmy się o Harry'ego. Doskonale wiedziałam, że gdyby Harry naprawdę mnie kochał to by mnie nie porzucił. Adam dał mi to znowu do zrozumienia tylko w bardziej gorszy sposób. Jeżeli można tak to ująć. Alice przyglądała się naszej kłótni. Dobrze wiem, że ona miałam dość tych kłótni ale w obecności Adama nie potrafiłam być spokojna. 

- Możecie się przestać kłócić?- krzyknęła Alice 

- Tak możemy- powiedziałam łagodnym głosem 

-Skoro u ciebie wszystko w porządku to my pojedziemy już 

Po południu postanowiłam wyjść na miasto. Od kilku dni nigdzie nie wychodziłam. Po tym jak obejrzałam album ze zdjęciami Harry'ego i przypomniałam sobie czasy licealne to wszystko do mnie wróciło. Dosłownie. Znowu nie miałam ochoty z nikim rozmawiać, nigdzie wychodzić. Tak jakbym na nowo to wszystko przeżywała. 

Podczas pobytu w centrum handlowym i zrobieniu zakupów postanowiłam wejść do księgarni. W centrum była ogromna księgarnia, w której uwielbiałam kupować książki. Chodziłam między półkami i szukałam jakieś książki idealną na samotne wieczory. Bywałam tutaj tak często, że znałam na pamięć położenie wszystkich książek. Tak bardziej szczegółowo to szukałam jakieś książki Nicholasa Sparks'a albo Johna Greena. Gdy znalazłam ich książki to tylko jeszcze została kwestia jaką kupić. Brałam do ręki każda książkę po kolei i czytałam ich opisy. 

- Rachel?- odezwał się jakiś męski nieznajomy głos. Odwróciłam się do nieznajomego. Ku moim oczom ukazał się pewien mężczyzna. Przyjrzałam mu się bliżej... To był Harry Styles 

- Harry? 

- We własnej osobie 

- Co ty tu robisz? 

- Moja macocha ma niedługo urodziny i postanowiłem przyjechać do rodzinnego miasta. Akurat szukam dla niej jakąś książkę 

- Długo tu jesteś?

Half A Heart // Harry StylesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz