Rozdział 5

136 5 0
                                    

Następnego dnia rano wstałam tak jak zawsze. Tak jak zawsze szybko się ubrałam i tak jak zawsze trochę się pomalowałam. Zeszłam do kuchni na śniadanie, które dzisiaj wyjątkowo zostało przygotowane przez mojego tatę. Gdyby nie ten mały szczegół to bym powiedziała, że ten dzień jest normalny. Był piątek, dzień jak każdy inny. Wszyscy siedzieli na swoich miejscach. Spoglądałam raz na tatę, raz na mamę i raz na Steve'a tak jakby coś miało się dzisiaj wydarzyć. Ten dzień zapowiadał się tak niepokojąco normalnie, że podczas śniadania byłam jakaś niespokojna. Zaczęłam zadawać sobie pytania, co takie może się wydarzyć w ten piękny piątkowy dzień? A może nie potrzebnie martwię się na zapas? 

Po śniadaniu razem ze Steve'em do szkoły. Szliśmy tym samym tempem co zawsze, ta samą drogą co zawsze. Już powoli zaczął mnie wkurzać ten niepokój. Patrząc na swojego zadowolonego  brata starałam się cieszyć tym dniem i nie myśleć o tym, że coś może się wydarzyć. 

Gdy byliśmy już w szkole to podeszłam do Reese, która siedziała na schodach i czekała na mnie. Podeszłam do swojej przyjaciółki po czym usidłam koło niej na schodach. 

- Cześć Reese

- O cześć Rachel 

- Długi na mnie czekałaś? 

- Czy ja wiem 

- Masz na dzisiaj jakieś plany? 

- Jak na razie to nie 

- To może po szkole gdzieś wyskoczymy?

- Jasne, czemu nie

Po jakieś dłuższej chwili pod szkołę podjechał Harry swoim cadillaciem. Poprawił włosy w lusterku po czym wyszedł z samochodu. Idąc do szkoły zatrzymał się na przeciwko mnie i Reese. 

- Cześć dziewczyny- powiedział brunet z szerokim uśmiechem na twarzy

- Cześć Harry- powiedziałam również się uśmiechając 

- Mój kumpel organizuję dzisiaj imprezę u siebie w chacie. Może wpadniecie? 

- Pewnie- powiedziałam bez zastanowienia się 

- Super 

Harry puścił do mnie oczko po czym wszedł do budynku. Czułam, że jestem cała czerwona, ale to się teraz nie liczyło. Ważne jest to, że Harry Styles chcę abym poszła na imprezę jego kumpla. To jakby on mnie zaprosił na randkę. 

- Od kiedy ty tak chętnie chodzisz na imprezy?- odezwała się Reese 

- Wiem, że zbytnio nie przepadam za imprezami, no ale jak miałam odmówić Stylesowi?

- Normalnie 

- Ty byś odmówiła chłopakowi, który ci się podoba?

- No dobra, nie

- No właśnie. To jak, pójdziemy na ta imprezę? 

- Pewnie 

- Dzięki 

Nagle zadzwonił dzwonek. Ja i Reese poszłyśmy na pierwszą lekcję, czyli chemię. Zajęłyśmy swoje miejsce w ostatniej ławce przy oknie. Nauczyciel tłumaczył klasie jakieś zadania chemiczne, a ja i Reese wróciłyśmy do naszej rozmowy sprzed kilku minut.

- Na ta imprezę musisz się nieźle odstawić- zaczęła Reese 

- To znaczy? 

- Musisz się tak ubrać aby Harry zwrócił na ciebie uwagę 

- Przecież czasem z nim gadam 

- Na tej imprezie będzie pewnie masa dziewczyn. Harry zapewne będzie chciał flirtować z każdą, ale ty chyba chcesz, aby to na ciebie zwrócił całą uwagę, a nie na inne, prawda?

Half A Heart // Harry StylesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz