Rozdział 19

85 3 0
                                    

Następnego dnia wstałam o wiele wcześniej niż zwykle. Mama była w trakcie szykowania śniadania, tata czytał gazetę a Steve siedział jeszcze w łazience. Postanowiłam pomóc mamie. Nakryłam do stołu nucąc przy tym jakąś piosenkę. Rodzice patrzyli na mnie jak na kretynkę. Oczywiście nie wiedzieli co zaszło poprzedniego wieczoru między mną a Harrym. Lepiej aby o tym nie wiedzieli. 

Po kilku minutach Steve zszedł na dół. Usiedliśmy wszyscy do stołu i rozkoszowaliśmy się przepysznym śniadaniem przygotowanym przez moją mamę. Steve przez cały czas dziwnie się na mnie patrzył. Dla niego podejrzane było to dlaczego tak wcześnie wstałam. Pewnie w drodze do szkoły będzie chciał ze mną porozmawiać. Oczywiście nie powiem mu, że przespałam się z Harrym. Nawet jeżeli ja i mój brat mamy ze sobą świetny kontakt. 

Po śniadaniu ja i Steve poszliśmy do szkoły. Przez jakiś czas szliśmy  milczeniu. Jednak ta cisze przerwał mój brat.

- Wcześnie dzisiaj wstałaś- odezwał się Steve 

- Wiem 

- Coś się stało?

- Nie, czemu pytasz?

- Od rana masz wyjątkowo dobry humor 

- Bo wczoraj miałam cudowną randkę z Harrym 

- No tak. Można było się tego spodziewać 

- To co wy robiliście, że nawet dzisiaj jesteś w świetnym humorze?

- Rozmawialiśmy, śmialiśmy się. To co się przeważnie na randka robi

Steve już o nic nie pytał. Może domyślał się co jeszcze robiliśmy na randce a może nie wie i nie chce wiedzieć. Zapewne jeszcze nie raz będzie pytał o tą randkę ale to już swoją drogą. 

Gdy przyszliśmy do szkoły to wszyscy nadal rozmawiali o tym w jaki sposób Harry zaprosił mnie na bal. Pewnie będą rozmawiać o tym, aż do samego balu. Nawet bym się nie zdziwiła. Wszystkie dziewczyny były zazdrosne. Nawet ja sobie tego zazdrościłam. Pewnie teraz dziewczyny zastanawiają się jaką sukienkę będę mieć na balu. 

Reese znowu nie było w szkole więc teraz byłam skazana sama na siebie. Nauczyciele zaczynają ja podejrzewać o wagary, ale tak naprawdę nie wiedzą czemu ona chodzi do szkoły w kratkę. Już nie raz nauczyciele się mnie o to pytali. Wiem dlaczego Reese opuszcza zajęcia ale to nie jest temat do rozpowiadania po szkole. Po prostu dziadek Reese choruję na nowotwór więc ona chcę spędzać z nim jak najwięcej czasu. Da mnie to jest zrozumiałe. Gdybym była w tej sytuacji to pewnie też zamiast iść do szkoły to cały dzień byłbym u swojego dziadka lub babci. To jest dość ciężki temat dla Reese dlatego nigdy o tym nie rozmawiamy ale wiem, że ona musi się wygadać. Pewnie niedługo będzie chciała ze mną o tym porozmawiać. 

Usiadłam na schodach i wyjęłam z torby swoją książkę. Książka tak m,nie wciągnęła, że nawet nie zwracałam uwagi na to kto koło mnie przechodzi. Ktoś mógłby mi ukraść torbę a ja bym tego nawet nie zauważyła. Może i nawet nie poszłabym na lekcję bo bym nie usłyszała dzwonka i skończyłabym czytać dopiero wieczorem. 

- Niezła szopkę wczoraj Styles odwalił- odezwał się jakiś męski głos. Podniosłam głowę i ujrzałam Adama

- O co ci chodzi?

- O nic. Nie uważasz, że ta wczorajsza szopka była zbędna? 

- Nie, nie uważam tak. Uważam, że to było słodkie z jego strony 

- No tak. Jesteś w niego tak zaślepiona, że dla ciebie wszystko jest słodkie 

- Masz z tym jakiś problem? Z tego co pamiętam to nasza znajomość jest skończona więc nie wiem po co w ogóle zaczynasz ze mną rozmawiać 

Half A Heart // Harry StylesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz