Dziś jest cholerny poniedziałek - jak w każdy poniedziałek mam wielkiego kaca. Jest godzina szósta rano , a do szkoły mam na dziewiątą. Obok mojego wodnego łóżka stoi mała szafeczka zamykana na klucz, w której jest mikstura ( abym nie piła krwi i nie przemieniała innych w wampiry muszę ją pić jeden raz dziennie ). Wyjęłam z szafki mały flakonik mikstury, od razu powiem że jest nawet smaczna i po jej wypiciu nie mam już kaca. Leżę na łóżku i nie mam pojęcia co robić. Konie w stajni jeszcze śpią, mój pieseł również. Postanowiłam jeszcze pospać. O ósmej obudził mnie budzik. Wstałam i się spakowałam do szkoły. Następnie poszłam do łazienki. Wzięłam prysznic i ubrałam się w niebiesko czarny top i niebieskie dżinsy i niebiesko czarne air maksy. Rozczesałam moje brązowe włosy. Zostawiłam rozpuszczone. Zrobiłam lekki makijaż (czytaj pomalowałam rzęsy czarnym tuszem wodoodpornym i usta malinową szminką).Telefon pokazywał godzinę ósmą trzydzieści. Poszłam do kuchni gdzie zjadłam płatki z mlekiem, nałożyłam jedzenie Złośnikowi . Naczynia włożyłam do zmywarki. Założyłam plecak na prawe ramię i wzięłam kluczyki od motoru i kask. Zamknęłam dom. Wyprowadziłam z garażu motor. Założyłam kask i pojechałam do szkoły. Nawet się nie spóźniłam. Zaparkowałam motor i poszłam do budynku. Szłam spokojnym wyluzowanym krokiem (tak jak zawsze).
W szkole.
Nagle wpadł na mnie jakiś chłopak. Chyba gdzieś się śpieszył.
- Yyyy przepraszam. Jestem tu nowy wiesz gdzie jest sekretariat? - Wydukał.
- Spoko. Musisz iść prosto, a potem skręć w prawo i już. - Odparłam na luzie. Wyczułam od niego wilka. Poszłam na ławki do mojej ekipy( Jessica, Sylwia, Ania, Julia, Norbert, Maciek, Sławek, Daniel,Tom . Ekipa według mnie idealna , jesteśmy najpopularniejsi. Chłopaki mega przystojni, a dziewczyny chyba nie muszę mówić) . Zauważyłam że nie ma Julii i Daniela .
- Siemka - Powiedziałam
Wszyscy chórem mi odpowiedzieli.
- Widzieliście nowego?
- Tak. Jest bardzo przystojny. - Powiedziała Jessica.
- Nie - Odparł Tom
Zadzwonił dzwonek na lekcje.
Weszłam do klasy. Tak jak zawsze siedziałam w ostatniej ławce pod oknem. Zazwyczaj siedzę z Julią na pierwszej lekcji. Niestety na lekcjach nie jesteśmy całą ekipą. Jestem w klasie z Danielem i Julią. Myślę że oni dzisiaj mają kaca. Z moich zamyśleń wyrwał mnie nauczyciel.
- Klaso to jest nowy uczeń. - Nuda
- Cześć nazywam się Sebastian.
- Macie jakieś pytania? - Nauczyciel
Klasa milczy.
- Nie, a więc usiądź w ostatniej ławce koło okna. - Nauczyciel.
- Proszę pana ale ja siedzę z Julią.
- Nie widzę jej więc w czym problem?
Milczałam. Obok mnie usiadł Sebastian.
- Jak się nazywasz? - Zapytał szeptem.
- A czy to ważne? - W tym momencie dostałam sms od Julii i Daniela. Na szczęście miałam wyciszony telefon. Oboje napisali że mają cholernego kaca i, że nie dadzą rady przyjść. Rozumiem Julia wybiła dwa razy więcej ode mnie, a Daniel może trzy jak nie więcej.
Po lekcji wyszliśmy z sali.
- Kitty!!!!!!!! - Usłyszałam wołanie. Rozglądnęłam się. Zauważyłam Sylwie. Biegła do mnie. Gdy dobiegła.
- Kitty. Szukałam Cię. Nie uwierzysz czego się dowiedziałam?! - Powiedziała podekscytowana. Po chwili zauważyła lub może wyczuła Sebastiana. Patrząc na niego powiedziała:
- Wilk?
- Tak.- Powiedział zestresowany.
- Spokojnie my też. - Odparłam.
- Nazywasz się Kitty? - Zapytał.
- Można tak powiedzieć to długa historia. A zapomniałam Sebastian poznaj Sylwie. Sylwia poznaj Sebastiana.
- Kitty do zo później muszę lecieć za minutę dzwonek. - Sylwia.
Poszła.
- Czy nie powinniśmy iść na lekcje? - Sebastian
- Spokojnie mamy czas - Odparłam wyluzowanym głosem. Podeszłam do sali obok.
- Już jesteśmy.
Chłopak się uśmiechnął.
- Podasz mi swój numer telefonu? - Zapytał
- Spoko. - Przedyktowałam mu mój numer.
Po lekcjach.
Miałam już miałam odpalać motor gdy zobaczyłam Sebastiana wyglądał jakby na kogoś czekał.
- Sebastian!!!!!!!!!!! - Chłopak spojrzałam w moją stronę i podszedł.
- Czekasz na kogoś? - Zapytałam.
- Tak, ale chyba zapomniał.
- Nie masz prawka?!
- Mam ale mój samochód jest u mechanika.
- Jak chcesz to mogę Cię podwieźć tylko powiedz.
- Dzięki chętnie skorzystam.
Okazało się że miesza na przeciwko mnie.
U niego w domu nikogo nie było. Zadzwonił do kogoś, po czym powiedział mi, że zapomniał kluczy.
- Wbijaj do mnie.
Odstawiłam motor do garażu.
Otwarłam drzwi od domu i weszliśmy. Przywitał mnie Złośnik. Sebastian wyglądał na przestraszonego. Na szczęście dom był czysty. Oczywiście jest to, że miałam sprzątaczkę.
- Wow, ale masz piękny dom.
- Dzięki. Jak dla mnie może być. Czuj się jak u siebie.
W salonie znajdował się sześćdziesięciocalowy telewizor. Na półkach stały moje puchary i zdjęcia, i jedno zdjęcie rodziców.
- Rodzice muszą być z Ciebie dumni. Jeśli wolno wiedzieć gdzie oni są?
- Raczej nie. Mają mnie w dupie. W swoim życiu widziałam ich może jakieś trzy razy nie więcej. Praca ważniejsza ode mnie.
- Nie mów tak.
- Taka jest prawda teraz ty mi coś powiedz np. dlatego się tu przeprowadziłeś?
- Moi rodzice zginęli w wypadku lotniczym i musiałem się przeprowadzić do domu cioci i wujka. I szukam watahy.
- Aaa spoczi. Najbliższa wataha jaka jest to wataha białego kła. Od razu mówię, że razem z moją ekipą nie należymy watahy, no bo i po co?! Jestem pewna, że by mnie z kimś swatali . A i jak coś w piątek organizuje imprezę. Czuj się zaproszony. Mówię że będzie ostro.
- Dzięki za zaproszenie może przyjdę. Czyli to na Ciebie narzeka moje wujostwo. Opowiedz mi coś o szkole o nauczycielach.
- A więc każdy nauczyciel jest z innej parafii i ma inne wymagania. Każdy z nich zna mnie i moją paczkę. Jeśli ktoś zacznie z jednym z nas cała reszta atakuje i potrafimy dać nieźle w kość np Tom siedział w poprawczaku, a Sławek siedział rok w więzieniu, jest pełnoletni. Poznasz ich może jutro. Umiesz jeździć konno?
- Tak trochę. Jak rodzice jeszcze żyli to jeździłem.
- A to spoczi. Masz ochotę pojeździć?
- Chętnie ale nie mam butów do tego.
- Spoko w pokoju rodziców coś się znajdzie. Są tam ciuchy których nie używam. Chodź.
Zaprowadziłam Sebastiana do pokoju rodziców. Otworzyłam szafę, która zajmowała całą ścianę, były w niej męskie ciuchy i buty do jazdy konnej. Prawdopodobnie kupiłam je po pijaku albo się z kimś o to założyłam.
- Wybierz coś sobie, a ja idę się przebrać.
Zostawiłam go samego w pokoju. Poszłam do swojego pokoju. Przebrałam się w białą bokserkę i czarne bryczesy oraz czarne oficerki. Włosy spiełam w kucyk. Poszłam do pokoju w którym znajdował się Sebastian. Zapukałam. Usłyszałam proszę. Weszłam, chłopak ubrał się w szare bryczesy oraz czarne sztyblety z czapsami i biały podkoszulek. Wyszliśmy z pokoju. Poszliśmy do stajni. W stajni było czuć wampirem (najlepszym instruktorem Kamilem który u mnie pracował). Sebastian chyba go wyczuł. Zauważyłam jak się napinają jego mięśnie gdy podszedł do mnie Kamil.
- Witaj Kitty. Diabeł 👿 zachowuje się okropnie weź go na przejażdżkę, a kolega może wziąć Miśka.
- Dzięki za info Kam(tak skracam jego imię).
Kam poszedł do jednej z uczennic. Pokazałam Sebastianowi boks Miśka (przy każdym boksie było siodło z czaprakiem i uzdą oraz szczotki).
Poszłam na koniec stajni, bo tam miał boks Diabeł (skąd imię? Po prostu zachowuje się jak diabeł). Oporządziłam go i osiodłałam. Podeszłam z nim do boksu Miśka. Sebastian stał przed boksem z osiodłanym wałachem.
- Idź do siodlarni. - Pokazałam mu drogę. Przekazał w wodze Miśka. Zaczęłam myśleć o moich rodzicach: Dlaczego nie dzwonią i nie odwiedzają. Przyszedł Sebastian. Wprowadziliśmy konie przed stajnię. Dosiedliśmy konie. Diabeł wiercił się i wyrywał do przodu. Po minucie stępa popuściłam mu widzę. Ogier przeszedł w szybki cwał. Odwróciłam się i zobaczyłam jak Misiek spokojnym tempem galopuje. Jechaliśmy przez las, później na polankę na, której mój ogier cwałował jak opętany. Mam nadzieję że Sebastian nie spadł z konia. Misiek jest koniem spokojnym i opanowanym pomaga początkującym. Gdy Diabeł się zmęczył zaczęłam się rozglądać za Sebastianem. Zauważyłam jak galopuje po polance. Zauważyłam też jakie błędy wykonuje. Ewidentnie widać że nie umie skakać. Chłopak zorientował się, chyba na niego czekam. Podjechał do mnie kłusem.
- Wracamy? - Zapytał
- Tak oczywiście. Możesz wziąć rzeczy które masz na sobie. Gdy wróciliśmy rozsiodłaliśmy konie i zaprowadziliśmy na pastwisko. Poszliśmy do domu. Sebastian przebrał się w swoje ciuchy i poszedł do domu.

CZYTASZ
Kitty
VampireHistoria dziewczyny która jest wiłkołakiem i wampirem jednocześnie. Jak sobie radzi? Drogi czytelniku! To opowiadanie jest w trakcie poprawy. Czytasz to na własną odpowiedzialność. Nie chcesz nie czytaj. Uprzedzam, pisałam to w gimnazjum, a to było...