Rozdział 21

796 48 6
                                    

Dwadzieścia lat później.
Syn Harrego ma na imię Marek, on sam wymyślał. Na moje nieszczęście jestem jego macochą. Muszę się nim opiekować bo ten idiota zaczął zadawać się ludźmi z mafii, za dużo wiedział więc dostał kulką w łeb, nie żyje już od dziesięciu lat . Sprawami watachy i firmy zajmowałam się przez osiem lat, dwa lata temu przekazałam watachę i firmę kurierską młodemu. Prawdziwa matka Marka umarła podczas porodu.Jeśli chodzi o mnie to piętnaście lat temu zakończyłam zajęcia savoir vivre, rody,  i inne dowiedziałam się że wampira można zabić przebijając serce drewnianym kołkiem . Moce, którymi władam to: mogę usunąć oznaczenie, co już zrobiłam, podróżować w czasie, wskrzesić zmarłego, jest ich zbyt wiele aby mówić, w każdym razie teraz już moje moce będą coraz silniejsze. Dalej nie startuje w zawodach, czasem jeżdżę na Belli, klacz ma około 20 lat. Oczywiście nadal startuje w nielegalnych wyścigach. Raz na dwa miesiące wyjeżdżam do chłopaków ( z gangu ), czasem jednak przyjeżdżają mnie odwiedzić. Na wyścigach jestem znana jako Moon , bo tak wymyślił Julek , tylko Wściekłe Psy( nazwa gangu)  mieszkające z Natanem wiedzą, że to jestem ja .Teraz idę do kuchni coś zjeść,niestety jest tam Marek.
- Mamo mogę iść na imprezę? 
- To chyba oczywiste, że tak.
- Naprawdę?  Tata mi nigdy nie pozwalał.
- Po pierwsze nie jestem tata i sama uwielbiam impry.
- Jak myślisz kiedy odnajdę swoją mate? 
- Nie wiem, szukaj a znajdziesz.
- Chyba masz rację poszukam. I się z tond wyprowadzę razem z watachą.
- Aż tak mnie nie lubisz??  Haha żartuje.
- Wiem, że jesteś moją macochą, lubię Cię  ale wszystko przypomina mi tatę.
- Aha. To leć się przygotować.
Usłyszałam pukanie do drzwi, oczywiście otworzyłam je to była Lili.
- Wchodź, do salonu.
Usiadłyśmy na kanapie. ę
- Jak tam?
- Ujdzie chociaż wolała bym teraz być z chłopakami w gangu niż tu siedzieć. Chociaż raz na miesiąc razem ze Wściekłymi psami startujemy w nielegalnych wyścigach.
- A jak się czujesz po śmierci Harrego ? 
- Zarąbiście. Jak żył to było strasznie nudno.  A u ciebie?
- Jest ok, ale twój ojciec czasem przegina.
- Co takiego zrobił?
- Czy to ważne?  
- Jeśli nie chcesz mówić to spoko. Napijesz się czegoś?  Kawy?  Herbaty?  Czy może czegoś z procentami lub krwi z lodówki?  - Tak w lodówce już mam krew.
- Poproszę to ostatnie.
- Z kubka czy woreczka? 
- Z kubka.
Poszłam do kuchni nalałam dla siebie i Lili krwi do wspomnianych naczyń i wróciłam do salonu. 
Spędziłam w macochą przyjmą resztę dnia. Wieczorem Lili musiała wracać do świata wampirów. Wzięłam prysznic i ubrałam się w:

 Wzięłam prysznic i ubrałam się w:

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Zadzwoniłam do Natana. 
- Siemka Nat. Robisz Coś ciekawego? 
- Nie, a co?
- Nudzi mi się, więc stwierdziłam że zadzwonię.
- Od razu mówię, że kolejna akcja będzie za tydzień piszeszppqppaaaąqpppaqa się na nią? 
- Oczywiście. Co tam u chłopaków? 
- CHOLERA!!!!  
- Co się stało? 
- Któryś z tych debili rozjebał telewizor, jest w nim pilot. Muszę kończyć i ukarać sprawcę. Nara.
Rozłączył się. Ludzie tak się zastanawiam co z nimi jest nie tak.  Dobra wolę o tym nie myśleć. 

KittyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz