Rozdział 3

1.6K 84 4
                                    

Obudziłam się o piątej rano. Wybiłam miksturę. Wzięłam prysznic i umyłam włosy. Ubrałam się w oczojebną (Bardzo jasny zielony, wręcz świecący) bokserkę i czarne obcisłe wygodne dżinsy z dziurami na kolanach Spakowałam się do szkoły. Postanowiłam zrobić młodej śniadanie i drugie śniadanie do szkoły. Jak postanowiłam tak zrobiłam. O szóstej trzydzieści obudziłam Zuzkę. Gdy się ubrała zeszła na dół ( do kuchni).
- Zrobiłaś mi śniadanie. Dzięki - Zuza
- Nie ma za co, jak zjesz to zawiozę Cię do szkoły,
- Oki.
Zawiodłam ją do szkoły i wróciłam do domu zjadłam na śniadanie płatki z mlekiem. Zarzuciłam plecak na ramię i pojechałam do uczelni.
Na przerwie obiadowej podszedł do mnie jakiś gruby chłopak. Reszta mojej paczki patrzyła z uśmiechem.
- Yyy bardzo mi się podobasz. Czy chcesz się ze mną umówić? - Pyta grubas. Patrzę na niego jak na debila
- Z tobą? Chyba w twoich snach, a nie czekaj tam też daje Ci kosza. Nigdy się z tobą nie umówię. Jesteś frajerem. - Gdy skończyłam mówić. Zaczęłam się z niego śmiać. Moja paczka również. Grubas odszedł. Miał minę jakby miał się popłakać. Żałosne.
Reszta tygodnia jakoś upłynęła. Nadszedł piątek za dwie godziny idę z moją paczką na imprezę. Zuza pół godziny temu wróciła ze szkoły. Zaczęłam się szykować. Jestem w swoim pokoju. Zuza weszła do mnie.
- Gdzie się wybierasz? - Zapytała moja siostra.
- Na imprezę wrócę nad ranem, chyba że ........................ . Nie ważne. Wracam do szykowania się.
Ubrałam się w czerwoną sukienkę ( taką jak ta poniżej). Włosy umyłam, wysuszyłam oraz dokładnie rozczesałam i zostawiłam rozpuszczone ( jak na tym zdjęciu poniżej).

 Włosy umyłam, wysuszyłam oraz dokładnie rozczesałam i zostawiłam rozpuszczone ( jak na tym zdjęciu poniżej)

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Czerwone buty na sześcio-calowym obcasie. Usta pomalowałam krwisto czerwoną szminką. Popatrzyłam na siebie w lustrze. Stwierdziłam że wyglądam bosko i będę obiektem pożądania każdego faceta na imprezie. Zostało mi piętnaście minut. Wzięłam czerwoną małą torebkę w której miałam miejsce na telefon, portfel i klucze oraz lewe dokumenty , zarzuciłam ją na ramię. Jestem już gotowa. Zadzwoniłam po taxi. Przyjechało pięć minut później. Wychodząc z domu krzyknęłam:
- Bądź grzeczna. Wrócę kiedy wrócę. Nie roznieś chaty!!!!
Wyszłam. Gdy dojechałam pod lokal wszyscy na mnie czekali. Gdy wsiadłam wszyscy faceci patrzyli tylko na mnie. Do klubu weszliśmy bez kolejki. Było zajebiście. Po jakimś czasie zauważyłam Sebe był ubrany w obcisłą białą koszulę z krótkim rękawem i czarne dżinsy oraz czarne buty. Patrzył na mnie. Zignorowałam go. Usiadłam przy barze i zamówiłam martini 🍸 wstrząśnięte nie zmieszane ( tak wiem jak James Bond, no cóż taki mam gust). Do tańca zaprosił mnie pewien przystojny mężczyzna, potem kolejny i kolejny. Usiadłam znów przy barze aby odpocząć i się czegoś napić. Tym razem zamówiłam wódkę żubrówkę, i tak kilka razy. Poczułam te procenty. Zaprosił mnie do tańca Seba. Jak na złość puszczono wolną piosenkę. Tańczyliśmy przytuleni. Pocałował mnie z namiętnością , odwzajemniłam odpowiadając jeszcze bardziej namiętnie. Zadzwoniłam po taxi. Przyjechało i razem wzięliśmy, pojechaliśmy do mnie do domu. Gdy dotarliśmy zapłaciłam i weszliśmy całując się namiętnie weszliśmy do mojego pokoju. Zamknęłam drzwi na klucz. Rozpięłam jego koszulę. Wow, ale on ma umięśnioną klatę. On zdjął ze mnie moją sukienkę i wziął na ręce, następnie położył na łóżku. Leżałam w samej bieliźnie patrzyłam jak zostaje w samych bokserkach i wyjmuje z kieszeni spodni prezerwatywę. Uuuu zapowiada się ciekawie. Sebastian jest bardzo umięśniony. Nie będę wam opisywać co się stało później. Dobra powiem tyle, że kochaliśmy się namiętnie. Obawiam się, że moje krzyki i jęki usłyszała Zuza. No cóż. Po seksie Seba usnął. Ja wstałam i poszłam wziąć prysznic. Po kąpieli założyłam czarną bieliznę i czarny top z napisem I'm crazy i niebieskie dżinsy z dziurami i niebieskie skarpetki oraz czarno białe air maxs'y. Włosy spięłam w kucyk i poszłam do kuchni. Popatrzyłam na kuchenny zegarek, który pokazywał godzinę szóstą. Zrobiłam sobie kawę i tak nie chce mi się spać więc nie ma problemu (jako wampir nie muszę spać, ale lubię) W ciszy piłam kawę. Gdy wpadła do kuchni była uchachana Zuza.
- Coś ty taka szczęśliwa? - Zapytałam
- Bo rodzice będą tu za pięć minut.
- Co kurwa?!!!?!!?!!!!!!!
- Chcą zobaczyć jak się przemieniam. I z tobą porozmawiać.
- CO KURWA!!!!!!!!!!!!!!!!!!! - Wrzeszczałam na cały głos. W tym momencie do kuchni wbiegł Seba.
- Seba wracaj do swojego domu. Zaraz tu będą moi starzy. Mam prośbę czy mógłbyś wyjść przez okno?
- Spoko. To do zo. - Wyszedł oknem kuchennym
- Było was słychać na cały dom. Powiem o tym rodzicom.
- Ani mi się waż, kurwa bo będziesz do szkoły zapierdalać na nogach.
~ Uspokój się. Niech powie. - Odezwała się moja wilcza. Akurat teraz. Przez lata milczała a to wredota. Posłuchałam jej. Poczułam krew. Mam cholerną ochotę na nią. Muszę wypić miksturę. Rano nie miałam jak, a teraz chyba zdążę. W tym momencie do domu weszli rodzice. O kurwa, muszę się kontrolować.
- Cześć córeczko - Powiedziała matka do Zuzy. Ja się wkurwiłam. Mnie nadal ignorują. Udałam się do kuchni. Zaczęłam gotować. Może to mnie uspokoi i nie będę myślała o krwi która jest w nich. Po godzinie gdy jedzenie było gotowe. Usiadłam na krześle. Poszłam do mojego pokoju. Jak na złość mnie zawołali.
- Monika chodź do salonu.
Bez entuzjazmu weszłam do salonu.
- Musimy Ci coś ważnego powiedzieć. - Powiedział ojciec.
- Dajecie.
- Może nie uwierzysz ale jesteśmy wilkołakami.
- Mogę.
- Jak to? - Matka
- Yyy normalnie. To ja pomogłam młodej w przemianie.
- Nie możliwe mówiła o jakiejś Kitty. - Matka
- To ja jestem Kitty. Nie używam mojego imienia. Jest słabe i nie pasujące do mnie.
- Zuzia mówiła, że jesteś wilkiem. To prawda? - matka
- Ta.
- To się przemień.
- Spoko.
Przemieniłam się w białą wilczyce tyle że teraz miałam obie czarne przednie łapy. A i jedno oko koloru jasnego niebieskiego a drugie krwistej czerwieni. Nowość zwykle oczy były niebieskie. To pewnie mój wampir.
~ Nie mylisz masz rację popatrz na swoich rodziców. - Oki. - Powiedziałam jej.
Popatrzyłam na moich starych. Byli zdziwieni. Zmieniłam się w człowieka. Tyle że miałam na sobie czerwoną sukienkę taką jak wcześniej. Tak na ogół to wyglądałam jak wczoraj wieczorem. No cóż taki los. 
- Dlaczego wyglądam tak jak wczoraj? - Zapytałam się mojej wilczycy. ~ Bo tak mi się podoba - odparła i znowu zamilkła.
Rodzice nadal się na mnie patrzyli. Ojciec wyszedł z pokoju. Została tylko matka
- Co się tak na mnie patrzysz ?!!!!!!!!
- No bo Yyyyy - matka.
- No co??
- Muszę Ci coś powiedzieć. Wiesław nie jest twoim biologicznym ojcem. Kilka dni po naszym ślubie zgwałcił mnie wampir. I zeszłam z nim w ciążę. Bałam się, że będziesz wampirem lub zwykłym człowiekiem i, że będziesz mnie za to obwiniać.
- A co jeśli bym była w połowie wilkiem i wampirem?
- To jest niemożliwe. Babcia kiedyś opowiadała, że jeździsz na motorze. A gdzie w ogóle babcia?
- Babcia nie żyje od jakiś dwóch lat. Tak jeżdżę na motorze, ale obecnie jest na policyjnym parkingu..
- Dlaczego ja nic nie wiem o śmierci mojej matki? I dlaczego twój motor jest na policyjnym parkingu?
- Po pierwsze wysłałam wam list polecony z tą informacją, a po drugie to przez Zuzke, bo zaspała i musiałam wypełnić papiery w szkole. Jesteś alfą czy betą?
- Aha. Betą. Dlaczego nie czuć, że jesteś wilkiem?
- Bo się maskuje. Nie chce aby jakiś wilk mnie wyczuł, wiesz jak to się kończy.
- Każdy potrzebuje miłości.
- No widzisz ja nie.
- Twój mate i tak Cię znajdzie.
- Wcale, że nie.
- Skąd wiesz?!
- Bo wiem.
- Zachowujesz się jak małe dziecko.
- Nie. Zachowuje się dziecko. Jestem jaka jestem.
Zadzwonił mi telefon. Odebrałam, oczywiście rozmowa grupowa.
- Kitty jedziemy do Ciebie - Sylwia
- Po co?
- Bo znalazłem swojego mate ma na imię Igor więcej Ci powiem jak się spotkamy. Wyciągnij szampana.. Będziemy za pół godziny całą paczką z Igorem. Papatki. - Rozłączyła się.
Moja matka nadal się na mnie patrzyła.
- O co Ci chodzi??!
- Jakiego szampana picolo?
- Ta powiedzmy.
- O co chodzi? - Matka
- Muszę się szykować. Nie mogę ich przywitać w ciuchach takich jak wczoraj. Do zo później.
Poszłam do siebie. Przebrałam się w czarno zielony top i czarne dżinsy z dziurami oraz czarno zielone vansy. Już otwierałam szafkę gdy do pokoju weszła mama. Hallo ludzie prywatności - pomyślałam.
- Zostajemy dzisiaj na noc. - Czułam głód krwi, a raczej mikstury jest już siedemnasta. Zemdlałam.
Gdy się obudziłam leżałam na łóżku, a obok mnie stała Róża.
- Otwórz szafkę i wyciągnij flakonik następnie podaj go mi szybko. - Powiedziałam słabym głosem.
Gdy mi go podała ja błyskawicznie wybiłam jego zawartość. Wstałam i zamknęłam szafkę. Poszłam na dół do przed pokoju. A za mną moja matka
- Co to jest? - Zapytała moja rodzicielka.
- To w pewnym sensie lekarstwo.
- Na co lekarstwo?
- Nie ważne. Wiem tylko ja. Babcia też wiedziała. Jak długo byłam nie przytomna?
- Pięć minut. Powiedz mi.
- Nie.
W tym momencie do domu wbiła moja paczka.
- Elo Kitty. Syla organizuje imprezę. Jedziesz????
-Ja oczywiście. Co to za pytanie. Jak mogłabym nie? Muszę utrzymywać reputację. Po za tym kocham to. Sorry za wczoraj, ale musiałam wyjść.
- Taa z Sebastianem sam na sam. Mrr Kitty. Jak było? - Jessica. Ona tak zawsze.
- Uległam chwili. Bywało lepiej. Jedziemy???
- Tak.
Wyszliśmy z domu i wsiedliśmy samochodu Toma. Jego ojciec handluje samochodami. Więc Tom je sprawdza, a dzisiaj przyjechał busem. Pojechaliśmy do domu Sylwii.
Perspektywa Zuzy.
Wczorajsza noc koszmar słyszałam jak Kitty uprawiała seks z jakimś facetem. Horror. Na szczęście przyjechali rodzice. Kitty pojechała na kolejną imprezę. Według mnie jest bardzo dziwna. Weszłam do salonu. Zobaczyłam jak mama płacze, siedziała na kanapie . Podeszłam do niej.
- Co się stało mamusiu? - Zapytałam
- Nic takiego.- Nadal płakała.
- Powiedz mi proszę.
- Chodzi o twoją siostrę Kitty. Nie akceptuje swojego prawdziwego imienia i mnie odpycha. Nie wiem co zrobić. Czuję że mnie nienawidzi.
- Mamo przestań. Jak ty byś zareagowała na wiadomość, że masz młodszą siostrę. A twoi rodzice Cię porzucili???
- To wcale nie tak. Kocham twoją siostrę. Nie porzuciłam jej. Więcej już Ci nie powiem.
- To mi tego nie mów, powiedz to Kitty.
- Nie często to mówię ale masz rację. - Mama się uśmiechnęła.

Perspektywa Kitty
Jest pierwsza w nocy. Upiłam się (oczywiście alkoholem) wpadłam na stół i zaczęłam tańczyć. O godzinie piątej impreza się skończyła i taksówką wróciłam do domu. Nadal byłam pijana pragnę wspomnieć. Jakoś udało mi się wejść do domu. W przedpokoju stała matka. Patrzyła zdenerwowanym wzrokiem. Wymknęłam ją i poszłam do swojego pokoju. Położyłam się na łóżku. Zasnęłam.

KittyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz