Historia dziewczyny która jest wiłkołakiem i wampirem jednocześnie. Jak sobie radzi?
Drogi czytelniku! To opowiadanie jest w trakcie poprawy. Czytasz to na własną odpowiedzialność. Nie chcesz nie czytaj. Uprzedzam, pisałam to w gimnazjum, a to było...
Nie zgadnijcie co mnie dzisiaj obudziło, znowu ten głupi budzik. Wstałam, wzięłam prysznic i ubrałam się w:
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Wyjęłam z lodówki woreczek krwi i go następnie wypiłam, potem pojechałam do szkoły Lamborghini. Wszyscy uczniowie się na mnie patrzyli, nawet chłopaki z gangu. Podszedł do mnie Julek. - Daj poprowadzić to cudeńko. - Nie. Znasz zasady. Mam Ci je powtórzyć? - Nie. Pamiętam. Ty i tylko jeździsz swoimi samochodami. Chodź na lekcje. Weszłam do klasy zajęłam moją ostatnią ławkę pod drzwiami . Lekcja była bardzo nudna, historia, powtórzenie wiadomości o wojnach punickich. Po dwudziestu minutach przyszedł jakiś przystojny nowy koleś z jedną laską . - Dzień dobry, przepraszamy za spóźnienie. Jesteśmy tu nowi. - Koleś. Czuć od niego Alfe. Cholera. - Dzień dobry. Proszę przedstawcie się. - Ja jestem Harry, a to moja siostra Amanda. Tyle chyba wystarczy. - Chłopak rozglądał się po klasie. - W takim razie siadajcie w przed ostatniej ławce pod drzwiami. Usiedli przede mną. Słyszałam ich rozmowę w myślach. ~ Bracie. Zauważyłeś jakąś wilczyce? Mam na myśli mate? ~ Nie, ale ta dziewczyna za nami jest bardzo ciekawa. Czujesz to? W tej szkole są wampiry. Nie za fajnie. ~ Przecież to jest człowiek. ~ I co z tego? To może być moja mate, a twoja Luna. O boże ale oni są nudni. Zadzwonił dzwonek na przerwę. Poszłam do Wściekłych psów. - Chłopaki mamy problem. Pojawiły się Wilkołaki. Alfa szuka mate. - Luzik może nam podskoczyć, jeśli się cykasz to Cię ochronie. - Julek - To będzie zaszczyt. - Odparłam z sarkazmem. Przytuliłam się do niego, wiem jak on tego nie lubi. W tym momencie podszedł do nas ten no jak on się zwie alfa. - Odejdź od niego, on jest zły chodź ze mną.- Chwycił mnie za nadgarstek i pociągnął za sobą, aż do miejsca w którym stała jego siostra. - Koleś puszczaj. - Czemu się z nimi zadajesz? - Amanda - Bo są spoko. - Oni są źli. - Alfa. - Co was to obchodzi z kim ja się zadaje?! To moja sprawa. - Już nie - Amanda. - Ludzie nie znam was, daje mi spokój. - Jak nie znasz? Przedstawialiśmy się na lekcji. - Alfa - Gdybym, pamiętała imię każdego ziomka, którego poznałam musiałabym z nim się zadawać, a ja z frajerami się nie zadaje. To ja spadam. Idę do sali matematycznej, bo tam mamy lekcje. Lekcja się zaczęła, a przede mną usiadły te dwa wilki. Właśnie przerabiamy tematy, które miałam na studiach weterynarii i miałam z tego pięć więc mogę się podbijać. Na polu świeci słońce jest trzydzieści stopni Celsjusza. Pora użyć mocy może mi się uda. Po pięciu minutach na polu lało jak z cebra, a temperatura spadła o dwadzieścia stopni. Jestem z siebie dumna. Teraz pora sprawdzić o czym gada rodzeństwo. ~ Ona na mnie nie zareagowała jak to możliwe. Ona jest moją mate. Ja To wiem, muszę jej spojrzeć w oczy, wtedy ona się we mnie zakocha na zabój. Zobaczysz. ~ No nie wiem, zadaje się z wampirami, a jest tylko człowiekiem. ~ Nie przypięłam mi o tych pijawkach. ~ To się pośpiesz, bo chcę wracać do domu do Florka mojego konia. Nie mów, że ty nie tęsknisz za naszym domem. ~ Trochę tęsknię. Muszę porozmawiać z tą dziewczyną, szkoda że nie znam jej imienia. - Roxi. Rozwiąż na tablicy całe zadanie piąte. - Muszę? - Tak. Jeśli chcesz przejść do kolejnej klasy. - Niech będzie. - Wstałam w dosłownie pięć minut rozwiązałam zadanie bez błędnie. Nauczycielka była ździwiona. Wróciłam na swoje miejsce. Zaczęłam znowu podsłuchiwać myślową rozmowę rodzeństwa. ~ Roxi jakie to piękne imię nie sądzisz Amando? ~ Czy ja wiem? Imię jak imię. Zadzwonił dzwonek na przerwę. W końcu. Reszta lekcji minęła normalnie. Już miałam wsiadać do mojego Lamborghini gdy ktoś chwycił mnie za ramię. Odwróciłam się. To ten idiota alfa. Popatrzył mi się prosto w oczy. Jego oczy zmieniły kolor na pomarańczowy co oznacza że się we mnie wpoił o cholera. Wyrwałam mu się i wsiadłam do samochodu i z piskiem opon ruszyłam do domu. W domu aby nie myśleć o tym co się wydarzyło zabrałam się za stuningowanie lamborghini. O północy skończyłam, stwierdziłam że dzisiaj odpuszczam sobie szkołę. Wzięłam prysznic następnie ubrałam się w: