Lauren P.O.V
Camila jeszcze spała, a mnie obudził krzyk dziewczyn, chciałam sprawdzić co się dzieje więc wyszłam na korytarz i z moim szczęściem jak tylko wyszłam z pokoju wpadłam na chłopaka o ślicznych zielonych oczach i prawie spadłam na ziemię, ale on mnie złapał.
-Przepraszam, ja... ja... to znaczy... to
niechcący.- tyle zdołałam z siebie wykrztusić i uwolniłam się z jego objęć.-Nic się nie stało. - odpowiedział i zaśmiał się.
-Chyba cię skądś kojarze.- powiedziałam i zaczęłam się mu przyglądać, a on się uśmiechnął.
Naprawdę go kojarzyłam.
-O wiem. -olśniło mnie.- Ty jesteś tym chłopakiem z One Direction.
-Tak to ja. Jesteś fanką czy coś? Zaczniesz zaraz skakać i piszczeć?- zapytał i zaśmiał się.
-Nie nie nie. Nawet nie wiem jak masz na imie.
-No to jesteś jedyna. -puścił mi oczko.
-Wyjątkowa. - powiedziałam i zaczęłam się śmiać.
-I piękna.
-Co?- powiedziałam i prawie zaksztusiłam się powietrzem.
-Mówię, że piękna pogoda dzisiaj. -odpowiedział i podrapał się po karku.
-Yhy. Tak, piękna. Słuchaj. Musze już iść. Do później?
-Do później. -odpowiedział, a ja weszłam do pokoju i zamknęłam drzwi.
Naprawdę był przystojny i te jego zielone oczy. Omg. Przypomniało mi się, że dalej mi nie powiedział jak ma na imie. Wiem, że duzo się o nim mówi i w ogóle, ale ja naprawde nie wiem jak sie nazywa.
-O nareszcie wstała.- powiedziałam ponieważ zobaczyłam, że Camila otworzyła oczy.
-Och daj spokój... Co one się tak drą? Pali się?
-Wiesz przyjechał ten słynny zespół.-odpowiedziałam i wspomnienia o tam tym chłopaku wróciły.
-Który? -zapytała, a ja skapnełam się, że nie podałam nazwy.
-One Direction.
-Żartujesz!- odpowiedziała i od razu się podniosła. -Naprawdę?!
-No tak.
-I możemy ich spotkać ponieważ my mieszkamy w tym hotelu gdzie gwiazdy to znaczy oni to znaczy my.
-Ej uspokuj się.- powiedziałam gdyż już w ogóle jej nie rozumiałam.
Po godzinie w końcu sie ubrałyśmy i wymalowałyśmy więc zeszłyśmy do jadalni na śniadanie. Usiadłyśmy sobie przy stoliku przy oknie gdzie był piękny widok na basen i ocean. Stolik był duży spokojnie zmieściło by się dziesięć osób.
-Hej, możemy się dosiąść?- zapytał dość niski chłopak, a obok niego zauważyłam trzech innych w tym tego z zielonymi oczami.
-Ym... tak, jasne. Siadajcie. -odpowiedziałam i widziałam szok w oczach Camili.
TEN chłopak usiadł obok mnie natomiast obok Camili usiadł blondyn.
-Cześć, jestem Niall.- powiedział i podał rękę w stronę dziewczyny.
-C-c-c-Camila. -wyjąkała brunetka.
-A ty jak masz na imie? -nagle usłyszałam głos zielonookiego.
-Jestem Lauren. -powiedziałam i uśmiechnęłam się. -A ty ?
-Harry. -powiedział i również się uśmiechnął.
Gdy zjedliśmy śniadanie udaliśmy się do naszych pokoi. Harry mnie odprowadził, a Camila gdzieś poszła z Niallem.
-To tutaj.-powiedziałam gdy stanęłam przed drzwiami. -Chcesz wejść?
-Nie, dzięki. Musze iść do chłopaków. To do później?
-Do później. -odpowiedziałam i weszłam do pokoju.
Była 21 Camila dalej nie wróciła tylko napisała mi smsa, że będzie później.
Pomyślałam, że nie będę siedzieć w domu więc przejdę się po plaży.Po godzinie chodzenia postanowiłam, że usiądę sobie na ławce na molo. Patrzyłam na swoje stopy jeszcze mokre od wody i nagle obok nich zobaczyłam czyjeś buty, popatrzyłam do góry. To był on.
-Co tu robisz sama? -zapytał patrząc się w moje oczy.
-Postanowiłam się przejść. Nie chciałam siedzieć sama w pokoju. -odpowiedziałam i uciekłam wzrokiem w bok.
-Yhm.. mogę się dołączyć?
-Tak, jasne.- odpowiedziałam, a w środku cieszyłam się jak małe dziecko.
-To.. ten.. idziemy się przejść po plaży? -zapytał Harry po paru minutach siedzenia cicho.
-Tak. Chodźmy.-odpowiedziałam i ruszyliśmy.
-Do kiedy tu jesteś?- zapytał zielonooki.
-Do grudnia. A ty ?
-Do końca wakacji. Zrobiliśmy sobie małą przerwę.
-Należy wam się. -powiedziałam i uśmiechnęłam się.
-Taa.. Ej nie wydaje ci się, że coś iskrzy między Niallem, a tą twoją koleżanką?
-Tak, zdecydowanie. Na cały dzień zniknęli i nawet nie wiem gdzie są.
-W ogóle to jutro jest impreza na plaży. Poszła byś ze mną? - zapytał i podrapał się po karku.
-T-t-tak to znaczy tak jasne. Chętnie.-odpowiedziałam i uśmiechnęłam się do niego.
-Opowiedz mi coś o sobie.
-A co byś chciał wiedzieć?
-Wszystko.- powiedział i mrugnął do mnie.
-No to tak.- zaczęłam.- Mam na imię Lauren. Mieszkałam w Londynie. Mam starsza siostrę Ashley. Teraz twoja kolej.-powiedziałam gdyż nie wiedziałam co mogę jeszcze o sobie powiedzieć.
-Ym.. no cóż. Mam na imie Harry. Mam siostrę Gemme. Mam 22 lata.
-Chyba to już o tobie wiedziałam od mojej młodszej kuzynki. Ona cię uwielbia. Naprawdę.
-A ty?-zapytał i uśmiechnął się.
-Co ja?- popatrzyłam na niego zdziwiona.
-Ty też nas uwielbiasz ?
-Szczerze mówiąc to nie bardzo. Znałam was wcześniej, ale nie miałam świra na waszym punkcie jak większość dziewczyn. Natomiast teraz jak was poznałam to was naprawde polubiłam- odpowiedziałam szczerze.
-Okey. Rozumiem. Ymm. Chyba mi nie powiedziałaś ile masz lat.
-Laur! Laur! -usłyszałam głos Camili za mną.
Odwróciłam się i zobaczyłam Camile i Nialla, który ją obejmował.
-O hejka!
-Co wy tu robicie? -zapytała i patrzyla raz na mnie raz na Harrego.
-Chodzimy i gadamy.- odpowiedział Harry.
-Wiecie jest juz 23 więc poszliśmy was szukać.
Po tych słowach ruszyliśmy w strone hotelu.
Gdy stanęliśmy przed pokojem moim i Camili Niall przytulił się do Camili i o dziwo Harry do mnie i wyszeptał mi do ucha:-Słodkich snów kochanie.
O mało co nie zaksztusiłam się powietrzem. Znowu.
Weszłyśmy do pokoju i od razu poszłyśmy spać.
***********************
KOLEJNY ROZDZIAL HAHA ❤
CZYTASZ
Amazing summer
FanfictionLauren wraz ze swoją najlepszą przyjaciółką Camilą wyjeżdża na wakacje do Los Angeles. To co się stanie potem obróci życie dziewczyn do góry nogami. *to nie jest Camren*