Jest godzina 9.27, a ja właśnie wstałam. Nie mogłam w ogóle spać myślałam nad słowami Harrego "słodkich snów kochanie". Co to mogło znaczyć?
-Heeeej!-z zamysleń wyrwała mnie Camila.
-Cześć, cześć.
-Nad czym tak myślisz?- zapytała, a miałam nadzieje, że tego nie zrobi.
-A tak o wszystkim.
-To znaczy?
-No..Ymm..
-Myślisz o Harrym prawda?
-Co?! Nie prawda.- zaprzeczyłam i skłamałam.
-Yhm, ta jasne. Widać, że ci sie podoba. -Camila nie dawała za wygraną.
-Nawet jeśli to co? -zapytałam.
-Nic, ale widac, że ty jemu tez się podobasz. - powiedziała, a na twarzy pojawił mi się uśmiech.-Niall zaprosił mnie na impreze. Idziesz z nami?
-Właściwie to Harry mnie zaprosił, więc pójdę z nim.- gdy to powiedziałam moje serce zaczęło bić szybciej.
-Uuu.. Lauren się zakochała. Lauren się zakochała. -Camila zaczęła krzyczeć, a ktoś zapukał do drzwi.
Jeśli to Niall to proszę żeby tego nie słyszał.
-Cześć.- tak to Niall.
-Hejka.-odpowiedziała Camila i popatrzyła na mnie.
-Jak chcecie iść razem na śniadanie to idźcie ja pójdę sama nie ma problemu. -powiedziałam bo naprawdę to nie był by dla mnie problem.-Cześć Niall.- zwróciłam się do chłopaka, a on mi odpowiedział kiwnięciem głowy.
-Naprawdę? - zapytała z niedowierzaniem moja przyjaciółka.
-Tak, idźcie.
-Okej, okej. Ale czekaj musze iść do łazienki.-powiedziała i zamknęła drzwi.
-Ym.. Lauren.- blondyn podszedł do mnie i siadł obok na łóżku.
-Co sie stało?
-W kim się zakochałaś? -zapytał, a mnie wcieło. - Bo wiesz na korytarzu było słychać Camile i no rozumiesz.- wyprostował sytuacje.
-To ona sobie coś wymyśliła.
-Czyli w nikim, tak? -dopytywał.
- No... chyba nie. -odpowiedziałam niepewnie.
-To Harry będzie zawiedziony.
-Że co?! - powiedziałam i zakrztusiłam się powietrzem.
-No bo widać, że mu się podobasz, Lauren.
-Ale, ale...
-Jestem.- przerwała nam Camila.
-Do zobaczenia Lauren.-powiedział chłopak i poszedł do Camili.
-No, hej.
Po tym jak się wymalowałam zeszłam na śniadanie. Wzięłam sobie płatki zbożowe i jogurt truskawkowy. Zajęłam miejsce przy ścianie, a na drugim końcu jadalni siedziała Camila z Niallem i Louisem.
-Hej. Mogę? -usłyszałam głos loczka, a moje serce biło tak szybko, że miałam wrażenie, że zaraz wybuchnie.
-Jasne, siadaj.-odpowiedziałam opanowanym głosem i z uśmiechem mimo, że w środku cieszyłam się jak małe dziecko, które dostało lizaka.
-Jak tam? -zapytał jak tylko zajął miejsce na przeciwko mnie.
-A no spoko, a u ciebie?
-Też spoko. Ym.. przyjdę po ciebie o 20.
CZYTASZ
Amazing summer
FanfictionLauren wraz ze swoją najlepszą przyjaciółką Camilą wyjeżdża na wakacje do Los Angeles. To co się stanie potem obróci życie dziewczyn do góry nogami. *to nie jest Camren*