Lauren P.O.V
Minął tydzień odkąd Camila wyszła ze szpitala. Wczoraj była tylko na ściąganiu szwów. Od rozmowy z mamą Camili nie mamy w ogóle humoru, nie chodzimy ani na plażę, ani na basen, nic nam się nie chce.
-Lauren.-powiedziała Camila smutnym głosem. Tym samym co od tygodnia.
-Hm? -zapytałam.
-Ja tak bardzo nie chcę stąd wyjeżdżac.
-Ja też Camz.
Zapomniałam powiedzieć o tym, że my praktycznie w ogóle nie wychodzimy z pokoju. Jedynie tyle żeby coś zjeść.
-Ej dziewczyny!- powiedziała Dinah wchodząc do naszego pokoju bez pukania. Jak zwykle. -Musicie wyjść w końcu z tego pokoju. Chłopcy się o was martwią.
-Nie mamy na to siły. -odpowiedziała Camila.
-Um... dziewczyny. Zaraz tu przyjdzie Normani i wtedy wam coś powiem.
-Cześć! -powiedziała Normani zatrzaskując drzwi.
-O wilku mowa.- powiedziałam i zaśmiałam się. - Więc o co chodzi?- zwróciłam się do Dinah.
-Ym... tak, bo ten...
-No dalej.- pospieszyła ją Camila.
-Bo tak naprawdę, ja mieszkam w Anglii i chciałam wam to powiedzieć, ale nie miałam okazji.
-Co ty!- krzyknęła Camila i nagle podniosła się z łóżka pełna energii.
-A w jakim mieście mieszkasz? -wtrąciłam.
-W Londynie, a wy?
-My też! -odpowiedziała ciągle podekscytowana Camz.
-Moge coś powiedzieć? -zapytała nieśmiało Normani.
-Jasne.- odpowiedziała Dinah.
-Bo ja też mieszkam w Londynie, a tutaj przyleciałam do cioci na wakacje. Też nie mialam okazji wam powiedzieć.
-Jak fajnie!- powiedziała Camila i wszystkie się przytuliłyśmy. -A co z chłopakami?
-Nie mam pojęcia. -odpowiedziałam. -Może chodźmy się przejść?
-Jasne. -odpowiedziały równo.
-A z chłopakami też nie gadacie od tygodnia? -zapytała Normani.
-Tak. -odpowiedziałam.
-------------------------------------------
-DZIEWCZYNY! -krzyknął w naszą stronę Louis, a następnie podbiegł do nas z resztą chłopaków.-Co z wami?
-No nic. -odpowiedziałam.
-Nic i przez tydzień nie wychodziłyście z pokoju. Ciekawe. -powiedział z sarkazmem w głosie Liam i w tym czasie Niall podszedł do Camili, a Harry do mnie.
-A co z tym wyjazdem? -zapytał Niall.
-No wyjeżdżamy tylko mama mi jeszcze powie kiedy. - odpowiedziała Camz.
-Musimy coś wymyśleć.- odezwał się Liam.
Okej, nie będę opowiadać jak wymyśliliśmy ten cudowny plan, ale napisze w skrócie. Zrobimy tak, że wrócimy do Londunu razem z Camilą i pare godzin później przylecą chłopcy z Normani i Dinah i... UWAGA UWAGA! Pojedziemy z nimi w trasę. Wszystko jest zaplanowane tak żeby rodzice Camz się nie dowiedzieli. Zapomniałam powiedzieć, że mama Camili zadzwoniła do niej podczas planowania wszystkiego i powiedziała, że wracamy stąd ostatniego dnia sierpnia czyli wtedy kiedy chłopcy ruszają w trasę.
------------------------------------------
Dzień wyjazdu.
-Gotowe?- zapytała mama Camili stojąc w progu drzwi naszego pokoju.
-Tak.- odpowiedziałyśmy równo.
-To ruszamy.
Wsiadłyśmy do samochodu razem z Normani i Dinah i panią Sinuhe. Chłopcy nie pojechali z nami, żeby nie było, że dalej mamy z nimi kontakt. Na lotnisku pożegnałyśmy się z dziewczynami jak byśmy miały więcej się nie zobaczyć, a widzimy się przecież za parę godzin.
Do Londynu dotarłyśmy około 15.00. Obecnie jest 17.47 więc nasi przyjaciele zaraz będą. Ogólnie oni wylecieli chyba godzinę po tym jak my wyleviałyśmy.
-Lauren, Lauren! Chodź. Zobacz! - zawołała mnie przyjaciółka.
Podeszłam do niej i popatrzyłam przez okno. Stał tam wielki bus z napisem "One Direction" i zdjęciem chłopaków. A więc tak teraz będziemy się wozić.
Bez czekania aż przyjdą i zapukają do drzwi chwyciłyśmy szybko walizki i bagaż podreczny piszcząc i rzucając się na naszych chłopaków.
Przywitałyśmy się ze wszytkimi wsiadłśmy do busa i nie wiem kiedy, ale usnęłam.-----------------------------------
-Hejka. -usłyszałam jak tylko otworzyłam oczy głos Normani.
-Cześć. - odpowiedziałam.- Gdzie reszta?
-Dosłownie teraz wyszli się przewietrzyć.
Ubrałam się i wymalowałam, a nastepnie wyszłyśmy do przyjaciół.
-O cześć dziewczyny. -zwrócił się do nas Liam. -Okej, chcecie zobaczyc stadion?
-Jasne, że tak! -odpowiedziałam i podskoczyłam.
-To chodźcie.
-Ten stadion jest ogromny! -krzyknęła Dinah.
-Chodźcie poznacie naszych stylistów.-powiedział Louis i zaprowadził nas do pomieszczenia ktore znajdowało się za sceną.-Ooo. Cześć! -powiedział i przytulił niską dziewczynę. - Poznaj nasze przyjaciółki, które będą z nami w trasie. To jest Camila. To Dinah. To Lauren, moja kuzynka, a to jest Normani. -powiedział pokazując na nas pokolei.
-Cześć. Jestem Ally. -powiedziała niska dziewczyna i przytuliła nas tak, że przytuliłyśmy się w piątkę.
*************************
I jest kolejny 😄
Przepraszam za to jeśli źle odmieniam imiona, ale mam nadzieje, że nie macie mi tego za złe 😇
CZYTASZ
Amazing summer
FanfictionLauren wraz ze swoją najlepszą przyjaciółką Camilą wyjeżdża na wakacje do Los Angeles. To co się stanie potem obróci życie dziewczyn do góry nogami. *to nie jest Camren*