Jak on tu się znalazł? Mam nadzieję że do niczego poważnego nie doszło. George spał na podłodze. Co wydarzyło się w nocy? To pozostanie tajemnicą do grobowej deski. Ale z drugiej strony cieszyłam się że to on. Dałam mu całusa w paliczek, ale on ani drgnął. Szłam na palcach w stronę drzwi, ale niestety podłoga zaskrzypiała i Fred się obudził.
-A gdzie się wybierasz?!
-Głośniej,żeby wszyscy się usłyszeli.
-Oj, sorry.- powiedział tym razem szeptem.
-Trochę za późno- powiedział George, wstając z podłogi- Jak się spało z Martinem?
-Wspaniale, a co zazdrościsz?
Nic nie powiedział, tylko poruszał brwiami. Czy w nocy naprawdę coś się stało?
-Co się działo, kiedy zasnęłam?
-Nie pamiętam zbyt wiele-powiedział Fred- Ale mnie głowa boli!
-Czekaj... pamiętam że siedałaś Fredowi na kolana.
-Cooo?- Martin automatycznie otworzył oczy, a ja i Fred mieliły przerażone miny.
George zaczął się śmiać.-HAHAHA! Nabrałem was! Wasze miny są bezcenne!
Nie no zabije go kiedyś.
-Szczerze, mi to by nie przeszkadzało- rzekł Fred.Martin rzucił mu mordercze spojrzenie.- Spokojnie, stary tyko żartowałem.
-No mam taką nadzieje.
Czy tylko mi się wydaje, że to jest słodkie?
Po tym małym zamieszaniu, Martin wrócił do lochów, a ja poszłam do łazienki, żeby się ogarnąć. Było jeszcze wcześnie, więc mogłam w spokoju posiedzieć przy kominku. Ogień mnie uspokajał. Ale kanapa była zajęta. Leżał na niej Harry? Tak to Harry, trzymał złote jajo.
-O hej, bliznowaty.
-O super teraz ty mnie tak przezywasz.
-Daj spokój, Malfoy mówi tak żeby cię wkurzyć, a ja ta mówię tak, bo znudziło mi się nazywać wszystkich po imieniu.
-OK. Niech ci będzie.
-Zmieniając temat. Wymyśliłeś coś z tym jajkiem?- wzięłam jajo do rąk i przyjrzałam się mu uważnie.
-Nie i nie chcę nic wymyślać. Nie chce uczestniczyć w turnieju.Nie jest mi to w ogóle potrzebne.
-Ale, Harry nie ma już odwrotu. Wiem,że to nie ty wrzuciłeś nazwisko do czary, ale niestety tak się stało i tego nie zmienisz. Wszyscy próbują ci pomóc, ale ty na wszystkich naskakujesz. Też chce ci pomóc. Tylko nie wiem o co chodzi w zadaniu i czego ci trzeba?
Bałam się, że wybuchnie krzykiem jak na Hermione i powie, że to nie jest mój interes.
-Zadanie jest związane z jeziorem, trytonami i z czymś czego mi brak. Do tego zadania potrzebuje czegoś co mi pomoże oddychać pod wodą przez godzinę.
-Trudna sprawa. Poszukam w bibliotece i...
-Tam nic nie znajdziesz, Hermiona już szukała.-przerwał mi.
-No dobrze, więc skorzystam z innych źródeł. Zejdę do piekieł, by ci pomóc.- wstałam i ruszyłam do swojego pokoju.
-Alex...-zatrzymał mnie
-Hmm?
-Dziękuję-powiedział uśmiechając się.
Ja tylko odwzajemniłam uśmiech i wyszłam. Przez chwilę miałam wrażenie, że jestem za niego odpowiedzialna. Tak, nie chcę żeby coś mu się stało.To nazywa się odpowiedzialność, prawda? Jeśli tak, to muszę zrobić wszystko by mógł oddychać pod wodą przez godzinę.
CZYTASZ
Przyjaciółka Weasley'ów✔
FanfictionAlex ma 16 lat. Jest czarownicą czystej krwi i chodzi do niezwykłej szkoły, a mianowicie do Hogwatu. Ma kochających rodziców i brata, wspaniałych przyjaciół przy których nigdy się nie nudzi. Idealne życie, prawda? Ale w jej życiu przychodzi taki cza...