-Dziś mam dla Was niespodziankę- oznajmił Harry.- Dziś będziemy się pojedynkować.
-Jej!- zawołałam, a wszyscy na mnie spojrzeli- Na co się gapicie? Wiem, że jestem piękna, ale bez przesady.
-A jaka skromna.- przewrócił oczami George.
-Cisza- rzekł Harry- umiemy zaklęcia i przeciwzaklęcia. Teraz trzeba je wykorzystać. Możecie używać wszystkich zaklęć, które uniecie. Kto chce jako pierwszy?
-Ja- powiedziała Hermione i Ron.
Reszta usiadła wygodnie na poduszkach.
Ron i Hermione stanęli na przeciwko siebie ukłonili się i przygotowali różdżki.
-Na mój znak-powiedział Harry.-1... 2... 3...
-Drętwota!- Hermione trafiła Rona i upadł na ziemię, ale szybko wstał.
-Expeliarmus!
-Protego! Expulso!- tym razem Hermione chybiła.
-Expeliarmus!-różdżka Hermiony poleciała w górę.
-Ron wygrał-oznajmił Harry- ale dobrze ci szło Hermiono. Kto teraz?
-Harry, ja chcę z tobą się pojedynkować.-powiedziałam.
-No dobrze.
Wyciągnęłam różdżkę i stanęłam na przeciwko Harry'ego. Wiedząc, że Harry dobrze się pojedynkuje, będzie trudnym przeciwnikiem.
-1...-mówił Ron- 2... 3...
-Drętwota!- krzyknęłam.
-Protego! Expeliarmus!
Zrobiłam unik, chowająć różdżkę za plecami, by nie wyleciała mi z ręki. Pomogło.
-Pertrificus Totalus!- Harry nie mógł się ruszyć. Chwila czasu by coś wymyśleć. Już wiem!
-Drętwota!
-Protego!- odbiłam jego zaklęcie- Incentio-powiedziałam celując w jego buty, zaczęły się palić- Expeliarmus! -jego różdżka poszybowała w górę i znalazła się w mojej ręce. -Aquamenti- zgasiłam pożar i oddałam mu różdżkę.
Ludzie zaczęli klaskać.
-To było niesamowite!- krzyczał Fred.
-To jest moja siostra- powiedział Filip z dumą.
-No muszę przyznać, że wykazałaś się niezwykłym sprytem.- oznajmił Harry- a teraz dobrać się w pary i proszę stoczyć pojedynek.
Jak powiedział tak zrobili. Cała sala wypełniła się okrzykami różnych zaklęć.
-Może mały pojedynek- zaproponowałam bratu.
-Wolę nie, bo bardziej na tym ucierpią moje buty.
Harry poprosił mnie bym obserwowała pojedynki innych i poprawiała ich błędy. Z chęcią się zgodziłam.
-Luna musisz szybciej rzucać zaklęcia. Wróg nie będzie czekał...
-Wygrałem!- zawołał Zachariasz Smith, który spretrifikował Hannę About. Nie wiedziała jakie jest przeciw zaklęcie, a on to wykorzystał. Odczarowałam Hannę, a ona szybko go rozbroiła.
-Colin źle trzymasz różdżkę!- powiedziałam z frustracją.
-To jak mam ją trzymać?
-Wyceluj różdżką w cel, to będzie połowa sukcesu.
Zobaczyłam bliźniaków, bardzo dobrze im szło. Celność ich zaklęć dopracowali do perfekcji. W brew pozorom byli świetnym czarodzijami.
Niektórzy próbowali pokonać swojego przeciwnika moim sposobem. Niektórym się udawało, a niektórym nie. Nie ma to jak być inspiracją dla innych.
-Hej, spokój- Harry próbował przekrzyczeć innych- CISZA! Dziękuję. To ostatnie zajęcia przed świętami, więc nie zapomnijcie ćwiczyć, kiedy nadarzy się okazja, zrobiliście wielkie postępy, zdobyliście nowe umiejętności i wszyscy jesteście świetni musicie o tym pamiętać.
Zaczęliśmy klaskać. Te kilka słów sprawiły, że każdemu poprawił się humor. Wszyscy wzięli swoje torby i zaczęli wychodzić i życzyli Harry'emu wesołych świąt.
---------------------------
4/7
CZYTASZ
Przyjaciółka Weasley'ów✔
FanfictionAlex ma 16 lat. Jest czarownicą czystej krwi i chodzi do niezwykłej szkoły, a mianowicie do Hogwatu. Ma kochających rodziców i brata, wspaniałych przyjaciół przy których nigdy się nie nudzi. Idealne życie, prawda? Ale w jej życiu przychodzi taki cza...