26. Nocne koszmary

1.1K 65 3
                                    

-NIE!

-Co się stało?-do pokoju wszedł George.

-Sorry, obudziłam  cię.
(O dziwo nie obudziłam dziewczyn)

-Nie spałem, koszmar?- usiadł na łóżku.

-Tak

-Powiesz co widziałaś? Jeśli nie chcesz to nie naciskam.

-Widziałam...rodziców i jak ich zabijają.- w oczach miałam łzy, które nie umknęły uwadze George. Otarł je i mnie przytulił.- To nie były urywki, wyglądało to jakby tak się wydarzyło.

-Sen pokazał ci przeszłość-zamyślił się

- A to coś dziwnego?

-Nie, nie, spróbuj zasnąć.-Przykrym mnie kołdrą i pocałował w czoło.-Dobranoc.

-Dobranoc- uśmiechnęłam się lekko i zamknęłam oczy.

*Dwór Malfoy'ów*

-Gdzie są? -zapytał Voldemort.

-N..i..e.. żyją-powiedział Lucjusz

-Mów wyraźnie!

-Nie żyją.

-Mieliście ich tu sprowadzić żywych! Byli dla mnie cenni, a wy mnie zawiedliście! Gdzie ja znajdę teraz kogoś z tej rodzinny?

- Przypominam Panie, że mieli syna i córkę.

-Ach no tak. Przypomina mi się jak byli bardzo mali. Alex i Filip. Muszę mieć Alex po swojej stronie.

Sceneria się zmieniła.

*Hogwart*

Stałam na wierzy astronomicznej. Przede mną stoi dobrze mi znana osoba- Snape. Celował we mnie różdżką.

-Avada Kedavra!

Spadam w dół. Zamykam oczy. To koniec.

Otworzyłam oczy. Żyłam. Byłam cała mokra od potu, ale żyłam.
Ruszyłam do łazienki. Popatrzyłam w lustro. Wyglądałam strasznie. Nalałam wody do wanny i zaczęłam się myć.

Po kąpieli, wróciłam do pokoju. Usiadłam na łóżko. Nie dadzą się wyspać-pomyślałam. Wzięłam do ręki książkę,  by nie zasnąć.
Po jakieś godzinie zaczęły pojawiać się pierwsze promyki słońca.

Postanowiłam obudzić Freda i Georga. Weszłam do ich sypialni.

-Dzień dobry! Wstajemy!

-Precz duszo nie czysta!-zawołał Fred.

-Nie czysta!Haha! W porównaniu do ciebie to ja się myję.

-Haha nie śmieszne- usiadł na  łóżku.

-Możecie być cicho- mruknął George przywracając się na drugi bok.

Z Fredem wymieniłem porozumiewawcze spojrzenia. Wzięliśmy poduszki i rzuciliśmy w niego. Zaczęliśmy się śmiać.

-Przegięliście- rzucił w nas  poduszkami, też zaczął się śmiać.

Dostałam poduszką w twarz i upadłam śmiejąc się nadal. Rozpoczęła się walka na poduszki. Po jakieś 10 minutach znudziło się nam.

-Czemu tak wcześnie wstałaś?-zapytał Fred.

-Miałam koszmary. Myślałam, że jak znowu zasnę to one wrócą.

-A co Ci śniło?

-Widziałam Sami-Wiecie-Kogo i będzie chciał mnie po swojej stronie. To też było wydarzenie z przeszłości,  a ten drugi sen, to widziałam Snape, zabił mnie...znaczy zabijał kogoś, a ja byłam tego kogoś oczami. Nie umiem tego wyjaśnić, wiem że mnie nie zabijał. I wydaje mi się że ten sen będzie wydarzeniem w przyszłości.

Nic nie mówili, po prostu mnie przytulili . Nie wiedziałam, że bardzo tego potrzebowałam.

Przez okno wleciała sowa. Do nóżki miała przywiązanie trzy listy, jeden dla każdego z nas.

-List ze szkoły. -powiedzieliśmy razem.

-----------------------------------------------

AAAAAAA!!!!!!!2K WYŚWIETLEŃ!!!!!!<3<3<3<3

Przyjaciółka Weasley'ów✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz