Oczami Alex
Otarłam łzy. Muszę udowodnić jaka naprawdę jest Cornelia. Najlepiej by było, gdyby oni sami przyłapali ją na gorącym uczynku.
Poszłam do Martina. Powiedziałam jaki mam plan.
-Muszę sprowadzić ich do jednego miejsca. Tylko nie w tym samym czasie. Ty się z nimi umówisz na spotkanie, gdzie po drodze nas spotkacie. Tylko jak ją sprowadzić?- mówiłam
-Zajmę się tym-powiedział.
-To ja mam nic nie robić?
-Wymyśliłaś plan to wystarczy, bądź przy sali wejściowej o 14:50.
-No bodrze. Dziękuję.
*Następnego dnia*
Przez pół dnia unikałam bliźniaków. Kilka razy próbowali wbić do pokoju, ale bezskutecznie. Specjalnie też nie poszłam na śniadanie. Bałam się, że Martinowi nie uda się zwabić Cornelię w ustalone miejsce.
Jak kazał mi Martin o 14:50 byłam pod drzwiami Wielkiej Sali. Cornelia również się zjawiła. Na jej twarz wdarł sie chytry uśmieszek widząc mnie, podeszła i powiedziała.
-Słyszałam, że pokłuciłaś się z bliźniakami.
-Życie- odparłam
-Ta wiadomość bardzo mnie ucieszyła.
-Naprawdę, czemu?
-No ułatwiasz mi zadanie.
-Jakie zadanie?
-Zniszczenia twojej przyjaźni z bliźniakami.
-Co ja ci zrobiłam?
-Ty? Nic. Ale usuwając ciebie, mogę się stać najlepszą przyjaciółką Freda i Georga. Dzięki temu byłbym ta znana i lubiana przez wszystkich. I tylko Ty stałaś mi na drodze.- mówiła donośnym głosem.
-Sprytny plan, a teraz się odwróć- rzekłam. Cornelia odwróciła się, a za nią stali oszołomieni chłopcy.- Ups. Następnym razem mów trochę ciszej.
Bliźniacy podbiegli do mnie i mnie przytulili.
-Przepraszamy cię Alex.-powiedział Fred.
-Zachowaliśmy się jak skończeni idioci.-rzekł George.
-Nie zaprzeczę. I podziekujcie Martinowi, to głównie jego zasługa.
~~.~~
Już Cornelia nas zostawiła w spokoju. Wróciliśmy do szarej rzeczywistości, jaką jest szkoła. A najgorsza jest ta Umbridge. Zastanawiam się czemu ja nie poszłam z jej torturami do Dumbledore? Ehh... no nie ważne.
Siedzę nad książkami, próbując odrobić lekcję. Obrona przed czarną magią stała się lekcją na którą muszę się uczyć, bo nic nie rozumiem.
-Alex, pomóż mi napisać wypracowanie dla niej-poprosił George.
-Pomogłabym ci, ale sama nie umiem.
-Przydałby się inny nauczyciel-rzekł Fred.
-Który pokazałby nam używania zaklęć - dodał George
-Ta tylko nie ma nikogo takiego-odpowiedziałam.
Po czasie męczenia się z tym wypracowaniem, udało się nam i zaczęliśmy przypisywać na czysto. Przysiadła się do nas Hermiona.
-Hej, jest sprawa- powiedziała szeptem
-Czemu mówisz szeptem?-zapytał ją Fred.
-Żeby kikt nie usłyszał, to chyba oczywiste?
-A kto taki ma nas usłyszeć tu są sami gryfoni-dopytywał się George.
-Na przykład taka Iris- mówi
-Weź nawet o niej nie przypominaj-mówię z obrzydzeniem.
-Ok, ok. Mam tylko dwa pytania
-Dawaj.
-Nienawidzicie Umbridge?
-Z całego serca-odpowiadamy
-A chcecie nauczyć się obrony przed czarną magią?
-Tak.
-To przyjdźcie do gospody pod Świńskim Łbem w najbliższe wyjscie do Hogsmede- i szybko odeszła, jakby rozmowa z nami była zabroniona.
-Kiedy jest najbliższe wyjście do Hogsmede?- pytam chłopaków, George patrzy na tablicę ogłoszeń.
-Jutro.
------------------------------------------------
Chyba każdy wie co się święci 😁😂😈
CZYTASZ
Przyjaciółka Weasley'ów✔
FanfictionAlex ma 16 lat. Jest czarownicą czystej krwi i chodzi do niezwykłej szkoły, a mianowicie do Hogwatu. Ma kochających rodziców i brata, wspaniałych przyjaciół przy których nigdy się nie nudzi. Idealne życie, prawda? Ale w jej życiu przychodzi taki cza...