Rozdział dedykuję PingfinLukej (Jak chciałaś to masz)
Następnego dnia obudziłam bliźniaków, by razem pójść na śniadanie. Schodząc spiralnymi schodami, zobaczyliśmy grupkę młodych gryfonów, którzy stali pod tablicą ogłoszeń. Podeszliśmy tam z zaciekawieniem. To co zobaczyliśmy totalnie nas zamurowało.
-NA POLECENIE-
WIELKIEGO INKWIZYTORA HOGWRTUniniejszym rozwiązuje się wszystkie uczniowskie organizacje, stowarzyszenia, drużyny i kluby. O pozwolenie na założenie nowej organizacji można starać się u Wielkiego Inkwizatora. Każdy uczeń, który nie dostosuje się do tegoż przepisu, zostanie wydalony ze szkoły.
Powyższe zarządzanie wydano na podstawie Dekretu Edukacyjnego Numer Dwadzieścia Cztery.
Podpisano:
Dolores Jane Umbridge.-I co teraz?- zapytali bliźniacy.
-Teraz musimy znaleść Harry'ego- oznajmiłam.
W Wielkiej Sali go nie było. Spokojnie zaraz pewnie będzie, pomyślałam. Po niedługim czasie pojawił się z Ronem i Hermioną. Usiedli na swoich miejscach, a my poszliśmy ku nim.
-Widzieliście?- zapytałam
-I co teraz?- zapytał Fred.
-I tak to zrobimy- oznajmiła Hermione.
-A mamy miejsce do ćwiczeń?- zapyał George.
-Jeszcze nie- rzekła pewna siebie.
Ja z Fredem i Georgem postanowiliśmy poszukać odpowiedniego miejsca do ćwiczeń. Chodziliśmy po Hogwarcie, ale nic nie mogliśmy znaleść. Aktualnie byliśmy na szóstym piętrze. Przed nami pojawił się Neville. Był zasapany, jakby przebiegł maraton.
-O dobrze,... że... was... znalazłem. Musicie... to zobaczyć...
Spojrzałam z zaniepokojenie na bliźniaków i ruszyliśmy za Nevillem.
Poszliśmy piętro wyżej, Neville szedł tak szybko, że ledwo nadążałam. Wreszcie się zatrzymał na środku korytarza.-Dobra nikogo nie ma-powiedział niemal do siebie.
Na ścianie przed którą staliśmy, zaczęły pojawiać się jakieś kształty. A po chwili staliśmy przed dębowymi drzwiami. Nie mogłam uwierzyć własnym oczom.
-Neville, przyprowac tu Harry'ego i resztę-poleciłam- powinni być w pokoju wspólnym.
Jak powiedziałam tak zrobił. Po krótkim czasie wrócił z Harrym, Ronem i Hermione.
Wszyscy weszliśmy do środka.-Genialnie Neville znalazłeś pokój życzeń- rzekła Hermione.
-Co znalazł? -zapytał Ron.
-Inaczej pokój przychoć wychoć. Pojawia się w tedy kiedy, ktoś tego naprawdę potrzebuje.
-A jak ktoś naprawdę chce do kibla?
-Bardzo śmieszne Ron, ale tak, tak to działa.
-Widzicie to jakby Hogwart chciał byśmy walczyli- oznajmił Harry.
Za pomocą lipnych galeonów, wszyscy dostali dokładne informacje o naszym miejscu ćwiczeń.
Następnego dnia wieczorem nadszedł czas by iść na pierwszą lekcję prawdziwej obrony przed czarną magią. Byłam bardzo podeksytowana, gdy szłam z bliźniakami do pokoju życzeń. Gdy zjawili się wszyscy, Harry zaczął mówić:
-Zastanawiałem się co powinniśmy najpierw zrobić i... ee...- zauważył podniesioną rękę - O co chodzi Hermiono?
-Uważam, że powinniśmy się jakoś nazywać. To wzmocni poczucie, że jesteśmy zespołem, nie uważacie?
-Co powiecie na Ligę Antyumbridgeańską?- zapytała Angelina. SERIO ANGELINA!? SERIO!?
-A może "Ministerstwo Magii To Sami Kretyni"?- zaproponował Fred.
-Miałam na myśli- powiedziała Hermione rzucając mu mordercze spojrzenie- taką nazwę by nikt się nie domyślił co robimy. By można było używać poza spotkaniami.
-Grupa Defensywy?- podsunęła Cho- w skrócie GD.
-Tak GD jest dobre- oznajmiła Ginny-ale jako skrót od "Gwardia Dumbledore'a", bo tego ministerstwo najbardziej się obawia, prawda?
-Kto jest za GD?- zapytała Hermione, zaczęła liczyć głosy.
-Większość... więc przegłosowane!
Wstała, przełożyła do ściany pergamin z naszymi nazwiskami i napisała i góry: GWARDIA DUMBLEDORE'A
-Świetnie- rzekł Harry- możemy zabrać się za ćwiczenia. Przecwiczymy najpierw Expeliarmus, no wiecie, zaklęcie rozbrajające. To jedno z podstawowych zaklęć...
-Daj spokój- przerwał mu Zachariasz Smith krzyżując ręce na piersi.- Myślisz, że to pomoże nam obronić się przed Sam-Wiesz-Kim?
-W czerwcu to zaklęcie uratowało mi życie.- Smithowi opadła szczęka- ale jeśli uważasz, że to poniżej twojej godności to możesz wyjść.
Smith nie ruszył się z miejsca, a wszyscy wpatrywali się w Harry'ego.
-Ok, to dobieramy się w pary i ćwiczymy.
Byłam w parze z Ginny.
-Dobra liczę do trzech. Raz... dwa... trzy...
Pokój wypełnił się nagle okrzykami "Expeliarmus ". Na początku żadnej z nas nie wychodziło. Po chwili Neville krzyczał, że mi się udało. Harry zaczął chodzić między wszystkimi. Postanowiłam się skupić.
-Expeliarmus!- krzyknęłam, różdżka Ginny wyleciała w powietrze i zręcznie złapałam ją w lewą rękę.
-Alex, to było bezbłędne!- pochwalił mnie Harry. W jego oczach było widać dumę.
Później Ginny też się udało. Razem podeszliśmy do Freda i Georga.
-Alex, Ginny popatrzcie na to- powiedział Fred.
Zachariasz Smith chciał rzucić zaklęcie, ale George machną różdżką w jego plecy i jego różdżka wyleciała w powietrze. I tak robili na okrągło. Miło było patrzeć na to, że nie wiedział co się dzieje. Zauważył to jednak Harry.
-Przepraszam, Harry- powiedział szybko George, kiedy go zobaczył- Nie mogłem się powstrzymać...
---------------------------------------------------------
Jak minęły święta? Mam nadzieję, że dobrze. Rozdział jako prezent. Mikołaj się trochę spóźnił 🎅🎁🎄
CZYTASZ
Przyjaciółka Weasley'ów✔
FanficAlex ma 16 lat. Jest czarownicą czystej krwi i chodzi do niezwykłej szkoły, a mianowicie do Hogwatu. Ma kochających rodziców i brata, wspaniałych przyjaciół przy których nigdy się nie nudzi. Idealne życie, prawda? Ale w jej życiu przychodzi taki cza...