Jak ja się cieszę, że już za tydzień są wakacje! Dzisiaj muszę złożyć dokumenty do uczelni, żeby przyjęli mnie na studia. Przez te trzy lata naprawdę dużo się uczyłam i mam nadzieję, że się tam dostanę. Dzisiaj muszę jeszcze pojechać po tatę na lotnisko. Jack deklarował się, że pojedzie ze mną, ale nie ma go od paru godzin w domu. Siedziałam na kanapie w salonie i nagle zdzwonił dzwonek do drzwi. To dziwne. Zawsze każdy wchodzi do środka i drze się na cały dom. Wstałam z kanapy i poszłam otworzyć drzwi. Ku mojemu zdziwieniu przede mną stała Elasa, była dziewczyna Jack'a, z którą był dwa tygodnie.
- Cześć Alex. Jest Jack?
- Nie ma. A co się stało? Przekaże mu.
- Nie wiem czy powinnam ci o tym mówić, ale chyba lepiej żebyś wiedziała.
- Nie rozumiem.
- No bo widzisz. Jak pokłóciłaś się z Jack'iem to on później poszedł do klubu i my wtedy... poszliśmy do łóżka i jestem z nim w ciąży. Tu jest zdjęcie usg.
Dobra teraz to mnie zamurowało. Pierwszy etap ,,szok" przejdzie mi gdy wyrzucę Else z domu.
- Zejdź mi z oczu dziewczyno, bo nie chcę zrobić ci krzywdy. Jak chcesz to zadzwoń do Jack'a. A i życzę ci bolesnego porodu. Cześć.
Zatrzasnęłam drzwi i nadszedł kolejny etap ,,wściekłość". Spakowałam swoje rzeczy i poszłam do swojego domu. Rzuciłam się na łóżko i zaczęłam płakać.
Jack
Wszedłem do domu i zobaczyłem kartkę od Alex.
Zadzwoń do Elsy i zapytaj się jej kiedy dowiesz się czy masz syna czy córkę. Nie chcę cię znać idioto.
Kompletnie nie wiem o co jej chodzi. Zadzwoniłem raz, drugi, trzeci, piąty i dziesiąty, a ona dalej nie odbiera. Oczywiście, że byłem pod jej domem, ale nikogo nie ma. Pewnie pojechała po tatę na lotnisko. Zadzwoniłem do Elsy i poprosiłem ją, żeby przyszła do mnie do domu.
- Możesz mi do jasnej cholery powiedzieć o co chodzi?!
- A mogę wejść do środka?
- Nie. Masz gadać i spierdalać stąd.
- Dobrze, więc będziesz ojcem. Cieszysz się?
Oczywiście nie mogła powiedzieć tego ciszej tylko wydarła się na całe miasto. Jeszcze jak by tego było mało, akurat wtedy przyjechała moja mama.
- Jack czy ty chcesz mi o czymś powiedzieć?!
- Jack może nie, ale ja pani z chęcią powiem. Będzie pani babcią.
Mama upuściła siatki z zakupami, a ja myślałem, że zaraz zapadnę się pod ziemie. Elsa opuściła nasze podwórko i odjechała samochodem. Ja za to podniosłem siatki z ziemi i wszedłem do kuchni, gdzie czekała na mnie wściekła mama.
- Jack co ty narobiłeś.
- To był przypadek. Ja nawet nie wiem kiedy.
- Z tobą już jest naprawdę źle. Wiesz, że teraz będziesz musiał opiekować się dzieckiem i Elsą.
- Ja nie chcę tego bachora. Ja chcę być dalej z Alex.
Alex
Wróciłam z tatą do domu i od razu poszliśmy do kuchni.
- I jak z Jack'iem?
- Nie chcę go znać.
- Co się stało?
- Będzie miał dziecko z Elsą.
- Córcia, nie przejmuj się. Znajdziesz sobie innego.
Tylko w tym problem, że ja cholernie kocham Jack'a i nie chcę innego, ale po tym co mi zrobił nie wybaczę mu nigdy. Jest tylko jedna opcja, żeby uwolnić się od patrzenia na nich. Wyprowadzka. Od razu pomyślałam o Nowym Yorku. Jest tam nawet dobra uczelnia, a tata zna dyrektora tej szkoły.
- Tato, a co byś powiedział na to, żebym wyjechała na studia do Nowego Yorku?
- Jeśli przez to lepiej się poczujesz i skupisz się na nauce, to możesz nawet wyjechać na koniec świata.
- A ty masz kontakt jeszcze z tym dyrektorem tej szkoły?
- Pewnie, że mam. Jak chcesz mogę zaraz do niego zdzwonić. Myślę, że będzie dla ciebie miejsce.
- Dziękuję.
Tata zadzwonił i okazało się, że właśnie dzisiaj zrezygnowała jakaś dziewczyna. Nie zostało mi nic innego jak czekać na koniec wakacji i rozpocząć nowe życie. Nowe życie, w którym nie będzie miejsca na związki i imprezy. Jeszcze dzisiaj poszłam wycofać dokumenty z tamtej uczelni i wysłałam je pocztą do Nowego Yorku.
CZYTASZ
Just friends
Novela JuvenilZwykli przyjaciele? Kumple od lat? A co jeśli jedno zakocha się w drugim? Czy dalej będzie przyjaźń ponad wszystko? Bad boy i z pozoru grzeczna licealistka? Czy on zmieni się dla niej? Odpowiedź na te wszystkie pytania znajdziesz czytając ,,Just Fri...