Nawet nie wiecie jakie to wspaniałe uczucie, kiedy masz kogoś bliskiego przy sobie. To tak jak byś miał cały świat tylko dla siebie, bo ta druga osoba, jest właśnie twoim całym światem. Wspaniale jest się obudzić rano i zobaczyć, że ma się dla kogo żyć.
Obudziłam się grubo po jedenastej. Niestety przez rękę Jack'a na moim brzuchu i jego ciężką nogę na mojej nodze, nie miałam żadnych szans na wydostanie się spod niego. Przetarłam oczy i chwyciłam za mój telefon. Zobaczyłam, że mam aż dziesięć nieodebranych połączeń od numeru, który był mi zupełnie obcy. Nagle poczułam ulgę, bo śpiący królewicz, nareszcie raczył się obudzić.
- Przez ciebie zdrętwiała mi noga.
-Uważaj, bo zaraz może zdrętwieć ci twój seksowny tyłek.
- Znasz ten numer? - zignorowałam poprzednie zdanie Jack'a i pokazałam mu telefon. Chłopak zabrał mi go z ręki, zmarszczył czoło i wybrał zieloną słuchawkę. - Jack! Co ty robisz?! Nie dzwoń tam! - Niestety moje prośby, był na marne i po chwili usłyszałam kobiecy głos.
- Dzień dobry. Kto mów? Nie mam zapisanego numeru.
- Czy dodzwoniłam się do Alex Maxwell?
- Tak. Przy telefonie Jack Petterson. Jej chłopak. Przekazać coś.
- Nie... nie już nic. Do widzenia.
- Jack co jest?
- Nie mam pojęcia, kto to był. Jednak głos jakby znajomy. Pytała czy dodzwoniła się do ciebie.
- Może teraz ja zadzwonię?
- Jak chcesz.
Chwyciłam za telefon i wybrałam numer. Po paru sygnałach, odebrała ta sama kobieta.
- Dzień dobry pani. Byłam w toalecie i telefon odebrał mój chłopak. Postanowiłam, że oddzwonię. Nie wiem, kto dzwoni, więc z kim mam przyjemność?
- Boże... Alex... - o co chodzi tej kobiecie? Rzeczywiście głos jakby znajomy.
- Wystarczy tylko Alex.
- Alex, tu mama.
O BOŻE. Byłam bardziej zszokowana niż wściekła na nią. Po co dzwoni? Czego ode mnie chce?
- Skąd masz mój numer?!
- Kochanie, proszę spotkaj się ze mną.
- Nie mów tak do mnie! Nie jesteś już moją matką! - rozłączyłam połączenie i rzuciłam telefonem w ścianę. Skutkiem tego, był rozbity ekran i nie działający sprzęt. Łzy zaczęły spływać po moich policzkach. Przytuliłam się do Jack'a, a do pokoju wszedł Ethan.
- Jack, co się stało?
- Jej matka dzwoniła.
- Co ja mam zrobić Jack. Spotkać się z nią czy nie?
- Myślę, że powinnyście porozmawiać. Nie Ethan?
- To dobry pomysł. Może wyjaśnicie sobie parę spraw.
- A co z twoim ojcem?
- Jak widzisz twoja matka, bardziej się tobą interesuje. Do mnie nikt nie dzwonił.
- Pójdziesz ze mną.
- Nie Alex. To zły pomysł.
- W takim razie, nie idę się z nią spotkać, ani nie idę do psychologa!
- Moja droga! To już jest szantaż!
- Na wojnie wszystkie chwyty dozwolone.
- Z tobą się nigdy nie da wygrać.
Wytknęłam mu język i poszłam się ubrać. Dowiedziałam się od Ethana, że dzisiaj na dziewiętnastą trzydzieści umówił mnie do psychologa. Pojechaliśmy do galerii, kupić mi nowy telefon, bo Jack powiedział, że musi mieć ze mną jakiś kontakt, a ja nie wytrzymam bez telefonu. W sumie to miał rację. Napisałam do matki, że jak chcę się ze mną spotkać to tylko dzisiaj o osiemnastej w Starbucks'ie. Odpisała, że będzie.
$$$
Pojechaliśmy z Jack'iem do kawiarni. Błagałam o to, żeby matka nie przyszła, bo gdyby nie chłopacy, na pewno bym się z nią nie spotkała. Pomimo tego, że bardzo się zmieniła, potrafiłam ją poznać. Chwyciłam Jack'a mocniej za rękę i spojrzałam się na niego.
- Cześć Alex. - powiedziała nawet miłym głosem, lecz to i tak nie zmieniło mojego nastawienia do niej.
- Cześć.
- Zmieniłaś się.
- Każdy się zmienia. Nie widziałaś mnie przez trzynaście lat. Po co chciałaś się spotkać? A raczej ile ode mnie chcesz?
- Alex. - usłyszałam Jack'a, który wyglądał jak surowy rodzić, który zaraz ma ukarać swoje dziecko.
- Nic od ciebie nie chce. Chciałam tylko się spotkać, porozmawiać. Jak matka z córką.
- Porozmawiać jak matka z córką?! Tyle lat się nie odzywałaś i nagle chcesz rozmowy?! Mieliście nas w dupie. Mnie i Jack'a. Najlepiej będzie jak stąd wyjedziesz i już nigdy się do mnie nie odezwiesz! - wstałam z krzesła i poszłam w stronę samochodu. Byłam tak zdenerwowana, że przechodząc przez pasy, nawet nie spojrzałam czy jedzie jakiś samochód. Otworzyłam swoje auto i usiadłam na miejscu pasażera. Chwilę później zjawił się Jack i w ciszy pojechaliśmy pod gabinet.
$$$
Drzwi od gabinetu otworzył mi młody chłopak. Weszłam do środka i usiadłam na białej skórzanej kanapie.
- Cześć nazywam się Lucas.
- Jestem Alex.
- Ethan opowiadał mi o swojej sytuacji, lecz chciałbym też usłyszeć to od ciebie.
- W ogóle nie wiem po co oni kazali mi do ciebie przychodzić. Ja naprawdę nie potrzebuję specjalisty.
- Rozumiem cię. Jednak naprawdę, jeszcze będziesz im za to dziękowała.
- Jeśli tak mówisz to dobra. Zaczynajmy.
Po godzinnej rozmowie z Lucas'em było mi naprawdę lepiej. Umówiliśmy się jeszcze na drugą wizytę. Dobrze nam się rozmawiało, nawet się śmialiśmy. Jest miłym chłopakiem i nawet dałam mu adres swojego domu, żeby przyjechał na kawę. Pod koniec spotkania Lucas zapytał się mnie czy umiem się rozpłakać tak bez powodu. A ja na to, że tak, więc postanowiliśmy nastraszyć trochę chłopaków. Z płaczem wybiegłam z gabinetu. Ethan i Jack spojrzeli się na siebie i pobiegli w moją stronę.
- Alex, co się stało? Czemu ty płaczesz?
- Bo... bo to jest żart debile!
Widząc minę chłopaków razem z Lucas'em zaczęliśmy się głośno śmiać. Faktycznie wtedy chciało mi się płakać, ale ze śmiechu. Później pożegnaliśmy się z panem doktorem i pojechaliśmy do domu. Jack z Ethanem oczywiście musieli się na mnie odegrać i oblali mnie lodowatą wodą. Później w trójkę oglądaliśmy telewizję i zasnęliśmy na wielkiej kanapie w salonie.
![](https://img.wattpad.com/cover/78224414-288-k767735.jpg)
CZYTASZ
Just friends
Teen FictionZwykli przyjaciele? Kumple od lat? A co jeśli jedno zakocha się w drugim? Czy dalej będzie przyjaźń ponad wszystko? Bad boy i z pozoru grzeczna licealistka? Czy on zmieni się dla niej? Odpowiedź na te wszystkie pytania znajdziesz czytając ,,Just Fri...