Obudziłam się o dziesiątej rano. Słońce paliło jak w pierwszy dzień lata, a na dworze już było ponad dwadzieścia stopni. Przeciągnęłam się na pustym już materacu i zastanawiałam się, czemu w domu jest taka cisza. Z walizki, którą rzuciłam w kąt pokoju pod biurkiem Jenny wyciągnęłam czarne spodenki i bluzkę na krótki rękaw. Na całe szczęście na plaże jedziemy jak już będzie zachód słońca, bo w dzień nie dałabym rady tam wytrzymać. Całkiem odsłoniłam rolety i uchyliłam okno w pokoju, a promienie słońca dotarły do wszystkich kątów zahaczając o łapacz słoneczny, który dałam przyjaciółce na piętnaste urodziny. Poszłam jeszcze w piżamie do łazienki, tam się przebrałam i wzięłam szybki prysznic, bo wczoraj nie miałam na niego czasu. Wychodząc usłyszałam jak ktoś zamyka okno w pokoju obok. Zerknęłam do pokoju, w którym obecnie nocowałam i zobaczyłam, że to nie Jenna, więc musiał być to Jack. Nie chciałam wchodzić dzisiaj w drogę, bo wiedziałam, że może być nerwowo, niestety było to nieuniknione, bo kiedy on skręcał do łazienki, ja szłam w stronę schodów i oczywiście oboje musieliśmy gapić się w telefony. Kiedy zderzyłam się z czymś twardym i zobaczyłam, że to nie ściana od razu spojrzałam się w górę, a on w dół, więc nasz wzrok się spotkał.
- Przepraszam. - Powiedziałam i chciałam go jak najszybciej wyminąć i zjeść w końcu to cholerne śniadanie, albo chociaż spróbować coś w siebie wcisnąć. Nic z tego, bo chwycił mnie za rękę i zaczął ciągnąć w stronę swojego pokoju. Przewróciłam oczami i za nim poszłam.
- Wiem, że ostatnio między nami jest dosyć dziwnie. - Zaczął i usiadł na łóżku, a ja stałam i mu się przyglądałam.
- Nie byłoby gdybyś z łaski swojej powiedział o co ci chodzi, ale dobra nie to nie. Ja próbowałam, więc nie mam sobie nic do zarzucenia. - Skrzyżowałam ręce na piersi.
- Przemyślałem sprawę. Pytaj o co chcesz.
- Gdzie byłeś dzisiaj w nocy?
Westchnął głośno i oparł ręce o materac.
- Ethan zrobił domówkę i wysłał mi wiadomość, żebym wpadł.
- Mów prawdę, bo przysięgam, że nigdy w życiu ci już nie zaufam. Nie chodzisz do niego na domówki od początku liceum.
W pokoju zrobiła się jeszcze bardziej niezręczna cisza. Jack zamknął oczy i po chwili je otworzył wypuszczają przy tym powietrze nosem.
- Byłem u niego na domówce dwa tygodnie temu, ale nic ci nie mówiłem, bo wiedziałem jak na to zareagujesz. Dzisiaj w nocy byłem u jego koleżanki. Zepsuł jej się komputer, a musiała napisać mowę na rozpoczęcie roku.
- Nie mów nic więcej, bo zaraz się porzygam przysięgam. To musiała być jakaś poważna usterka skoro wróciłeś dopiero rano. Zgaduję, że zapłaciła ci w naturze.
- Właśnie dlatego nic nie chciałem ci mówić. Jesteś wiecznie zazdrosna Alex!
- Nie chce mi się już z tobą gadać Jack. Rzeczywiście mogłeś mi nie mówić. Cześć.
Wyszłam z jego pokoju, zabrałam rzeczy na ognisko i poszłam do swojego domu. Zjadłam w końcu śniadanie i do piętnastej oglądałam serial. Później zaczęłam się ubierać i pakować. Ukradłam z barku taty litr wódki i wino. Spakowałam pianki, kiełbaski i chleb, chociaż planowałam tylko pić. Gotowa siedziałam w korytarzu i nasłuchiwałam samochodu. Stella i jej dwóch kolegów przyjechało czarnym Mustangiem Cabrio. Stella poznała mnie z Mac'iem and Harrym, oboje w tym roku zaczynają studia na tym samym kierunku i na tej samej uczelni. Odjeżdżając spod mojego domu muzyka grała na maksa i kątem oka widziałam, że Jack patrzy się przez okno od kuchni. Ognisko było w Santa Monica, więc mieliśmy około pół godziny drogi. Kiedy dojechaliśmy na miejsce byli już prawie wszyscy. Grupka składająca się ze szkolnych nerdów stała przy jakiejś skale i rozmawiali pewnie na jakieś naukowe tematy, jak to zwykle u nich bywało. Artyści kłócili się jaką sztukę będą wystawiać w tym roku. Pustaki, czyli grupka dziewczyn, które każdy chłopak kocha, a każda dziewczyna nienawidzi, robiły sobie zdjęcia z widokiem na morze, a później wstawiały je na insta. Ostatnią grupą byli sportowcy, do których należał Jack. Kiedy zobaczyli mnie bez niego zaczęli mnie wypytywać gdzie jest. Powiedziałam, że nie chciał przyjeżdżać i dziwiłam się, że nikomu oprócz mnie nie powiedział. Plotka szybko rozniosła się po plaży i wtedy już gadał tylko o Jack'u i mnie. To był moment, kiedy stwierdziłam, że czas wyjąć z plecaka alkohol, który zabrałam. Pociągnęłam spory łyk wódki i od razu się skrzywiłam. Podałam butelkę Stelli, która podała ją dalej i tak co jakiś czas butelka do nas wracała. Jakoś przed dwudziestą drugą byłam już ostro pijana. Ktoś puścił "Witchblades" Lil Peep'a, więc w końcu miałam czego słuchać. Usiadłam dalej niż wszyscy z butelką wina przy samym oceanie, widok był przepiękny i mogłabym oglądać go codziennie. Ocean wydawał się być niczym niewzruszony i tego mu właśnie zazdrościłam. Pomyślałam jeszcze raz o Jack'u i napiłam się wina prosto z butelki.

CZYTASZ
Just friends
Novela JuvenilZwykli przyjaciele? Kumple od lat? A co jeśli jedno zakocha się w drugim? Czy dalej będzie przyjaźń ponad wszystko? Bad boy i z pozoru grzeczna licealistka? Czy on zmieni się dla niej? Odpowiedź na te wszystkie pytania znajdziesz czytając ,,Just Fri...