13

6.8K 211 12
                                    


Dni leciały coraz szybciej, a pogoda za oknem dalej była jak latem, dlatego nie wiedziałam czy kocham Kalifornię za to, że jest tu ciągle ciepło czy nienawidzę tego, że nie ma tu zimy tak jak w Nowym Jorku. Okropnie tęskniłam za jesienią, która była moją ulubioną porą roku. Szum liści, które leżały już na ziemi był tak samo kojący jak szum oceanu. Była połowa listopada, po urodzinach Jack'a, które spędziliśmy w małym gronie. Poszliśmy z rodzicami, Jenną, Stellą, Max'em i kilkoma kolegami Jack'a do restauracji, a później ja zabrałam go do kina na film o którym mówił już od miesiąca. Siedzieliśmy kolejny dzień z rzędu w domu i oglądaliśmy nudy film. Spojrzałam na telefon i zobaczyłam, że napisał do mnie Nate czy wpadnę do niego na imprezę. Szturchnęłam Jack'a w ramie i pokazałam mu wiadomość.

- Nate robi imprezę. Może byśmy poszli, zamiast siedzieć kolejny dzień w domu?

- Nie wiem. Chyba mi się nie chce. 

- Dlaczego? Przecież jesteście najlepszymi przyjaciółmi. 

- Alex nie mam ochoty tam iść. Zostajemy w domu.

- Sorry Jack, ale nie będziesz za mnie decydowała. Codziennie tylko siedzisz w domu i nigdzie ze mną nie wychodzisz. Nie wiem co ci się stało, ale nie podobają mi się te twoje kolejne ciche dni. 

- Dobrze, już dobrze! Pod jednym warunkiem, nie zostaniemy długo. Jestem zmęczony po treningu. 

-Wspaniale! - Rzuciłam w niego kocem i poszłam wybrać  w co się ubiorę. 

Weszłam do garderoby i w oczy rzuciła mi się czarna trapezowa spódniczka. Wzięłam do niej białą bluzkę, czarną katanę i buty w tym samym kolorze co katana i spódniczka. Jack założył czarne spodnie i białą bluzę, żebyśmy podobnie wyglądali. Wsiedliśmy do ubera, którego zamówił Jack, kiedy ja się ubierałam. Piętnaście minut później byliśmy już pod domem Nate'a.


Nathan

- Hej Nathan! - Nie musiałem się odwracać, żeby zobaczyć kto mnie woła. Tego głosu nie da się nie rozpoznać. Niestety musiała przyjść z Jack'iem, bo przecież pan idealny nie puści swojej dziewczyny nigdzie sam. Gdyby ona wiedziała dlaczego ten debil z nią jest. Przez myśl przeszedł mi pomysł czemu by się nie odegrać na Jack'u i nie odbić mu dziewczyny. Przecież wyrzucił mnie z drużyny! W chwilę straciłem wszystko. Kolegów, najlepszego przyjaciela i stypendium. Modliłem się, żeby jakimś cudem dostać się do colleg'u i nie skończyć w firmie ojca, bo tego bym na pewno nie wytrzymał.

- Hej mała. - Podeszła bliżej i się do mnie przytuliła. Kiedy w progu kuchni zobaczyłem, że Jack się na nas patrzy, moja ręka zjechała na jej tyłek. Dziewczyna posłała mi pytające spojrzenie i odsunęła się o krok.


Alex

Od samego wejścia Nate zachowywał się nadzwyczajnie dziwnie. Dotykanie mnie w miejscach nie przeznaczonych dla niego było skrajnie chore i zastanawiałam się co zadziało się między nim a Jack'iem. Gdybym powiedziała, że w powietrzu pomiędzy nimi nie ma toksyn to bym skłamała. Szybko zobaczyłam znajomą twarz Stelli i do niej podeszłam. Przyjaciółka podała mi drinka i opowiedziałam jej o moich spostrzeżeniach. Stwierdziła, że nie warto się teraz tym przejmować i poszłyśmy tańczyć. Jack siedział na kuchennym taborecie i się nam przyglądał.Na zegarze właśnie wybiła pierwsza w nocy, co oznaczało grę w butelkę. Pod znacznym wpływem alkoholu nawet nie trzeba było mnie namawiać na tą durną zabawę. Jednak nie myślałam, że to co stało się później, wszystko zepsuje.

Just friendsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz