Part 1

367 8 2
                                    

Siedziałam z Holly w moim pokoju pakując walizki na mój wyjazd z moim ukochanym chłopakiem do Cypru. Zawsze marzyłam, aby tam polecieć z ukochaną osobą u boku. Myślałam o tym jak razem z Kevinem trzymając się za ręce będziemy patrzeć na cudowne widoki, które tam będą dopóki z zamyśleń wyrwał mnie dzwonek mojego telefonu. Spojrzałam na wyświetlacz, żeby zobaczyć kto dzwoni. Okazało się, że to mój chłopak.

- Halo? - odebrałam.

- Cześć. - powiedział trochę oschle co mnie "trochę" zaniepokoiło.

- Hej? Coś się stało? - zapytałam.

- Niee. To znaczy tak. Dobra nieważne. Musimy się spotkać Jessica. - powiedział moje imię w pełni co było dziwne, bo od póki jesteśmy razem wypowiadał moje imię "Jess".

- No okey. To o 16 w parku?

- Dobrze. Na tej ławce co zazwyczaj. Do zobaczenia.

- Okey. Pa.

Po tej rozmowie obawiałam się najgorszego. Rozłączyłam się pierwsza po czym nie zwracając uwagi, że jest u mnie Holly popędziłam do kuchni, żeby wziąć coś na ból głowy. Sięgnęłam po szklankę, do której nalałam wody i wzięłam lek. Usiadłam na blacie i usłyszałam, że ktoś zbiega po schodach. Domyśliłam się, że to dziewczyna, którą zostawiłam samą w pokoju. Podeszła do mnie zszokowana lekko moim zachowaniem.

- Co się stało? - zapytała.

- Właściwie to nic...jeszcze nic.

- A dokładniej? - próbowała się dowiedzieć.

- Dzwonił Kevin. I chciał się spotkać.

- To chyba świetnie? Chodź, zrobię Ci makijaż i jakąś fryzurę! - odparła zachwycona łapiąc mnie za nadgarstek i ciągnąc w po schodach na górę. Wyrwałam swoją rękę i podniosłam głos tłumacząc jej wszystko.

- Nie! Stop! Nie rozumiesz! On jak dzwonił mówił tak oschle, obojętnie. I jeszcze powiedział moje imię w pełni, a zawsze mówił Jess od póki ze sobą jesteśmy. I co ja mam o tym myśleć Holly? - powiedziałam na jednym wdechu, po czym dziewczyna spojrzała na mnie współczująco.

- Spokojnie. Może on tak mówił specjalnie, bo chcę Ci zrobić niespodziankę. Za kilka dni wyjeżdżacie. Będzie dobrze. - podeszła do mnie i przytuliła.

***

Była już godzina 15. Holly poszła do siebie, a ja postanowiłam się szykować. Wzięłam prysznic , a potem okręciłam się moim ręcznikiem i poszłam do garderoby znajdującej się w moim pokoju. Ubrałam boyfriendy w kolorze jasnego jeansu z przetarciami. Na górę założyłam czarną, dopasowaną bluzkę z długim rękawem, którą wpuściłam do spodni. Na stopy założyłam czarne superstary. Włosy rozpuściłam. Nie malowałam się jakoś specjalnie. Nałożyłam tylko podkład, pomalowałam brwi, rzęsy i usta bordową szminką. Kiedy stwierdziłam, że jestem gotowa wzięłam tylko torebkę na ramię, do której włożyłam telefon, portfel i klucze, którymi wcześniej zamknęłam dom. Następnie zaczęłam zmierzać w stronę parku. Dotarłam 5 minut przed czasem, ale Kevina jeszcze nie było, więc wyjęłam z mojej torebki mojego złotego iPhonea i postanowiłam przejrzeć swoje social media. Usłyszałam jak ktoś mówi cześć, więc podniosłam wzrok znad telefonu i ujrzałam wysokiego blondyna o pięknych zielonych oczach.

- Hej! To o czym chciałeś pogadać? - zapytałam niepewnie.

-No tak jakby no...kurcze nie wiem jak Ci to powiedzieć. - już jego słowa przyprawiły mnie o dreszcze.

- Mów! Już mam dość tej zasranej niepewności, która panuję od póki chciałeś się spotkać! - krzyknęłam zdenerwowana zwracając na siebie uwagę osób, które koło nas przechodziły, ale w tamtym momencie nie przejęłam się tym. Usłyszałam tylko jak chłopak lekko przeklął pod nosem i otworzył buzię, aby coś powiedzieć, ale nie wiedział chyba jak zacząć, bo dalej nic nie mówił. Z każdą minutą coraz bardziej się denerwowałam. - zamierzasz coś wreszcie powiedzieć do cholery? Jak zaraz nic nie powiesz to stąd idę!

- Już. Spokojnie.

- Co powiedziałeś? Mam być do cholery spokojna?! Jak trzymasz mnie w takiej niepewności?!


No to mamy pierwszy rozdział :D! Życzę miłego czytania :D Na razie opowiadanie może Wam się wydawać nudne, ale postaram się, żeby z każdym rozdziałem się coś działo ;))!


Nieznany numerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz