Part 23

139 6 3
                                    

Chłopak jeszcze spał, gdy się obudziłam. Podeszłam do jego szafy i ubrałam na siebie jedną z jego czarnych koszulek, którą sięgała mi do połowy ud. Zeszłam na parter i usiadłam na kanapie.

Z moich myśli nie mogłam wypędzić pytań nie dających mi spokoju : Co będzie teraz? Jak będą wyglądać moje relacje z Alexem i Cameronem? Co jeśli Zayn się o tym dowie? Czemu ja to w ogóle zrobiłam? Czy ja tego chciałam?

Najgorsze jest to, że na żadne pytanie nie znam odpowiedzi, co cholernie mnie dobija. Z jednej strony myśl, że nie żałuję tego co zaszło między mną, a Alexem, a z drugiej strony mam wrażenie jakbym zdradziła Camerona. Może nie jesteśmy razem, ale byliśmy ze sobą dość blisko. Mimo tego czego się dowiedziałam nie powinnam tego mu robić. Wiem, że mnie zranił, a gdy się spotykaliśmy on był w związku, ale sprawy się potoczyły inaczej. Zaczęliśmy się lubić, z czasem coraz bardziej, a po dłuższym okresie zaczęliśmy się w sobie zakochiwać.

- Dzień dobry

- Hej - uśmiechnęłam się ciepło do chłopaka chcąc, aby nie zauważył mojego złego nastroju.

Wziął w dłoń pilot od telewizora i chciał już go włączyć, ale nagle odłożył przedmiot na szklany stolik przed nami i spojrzał na mnie.

-Przepraszam Jessica.

- Za co? Jaśniej Alex.

- Że cię wykorzystałem.

Milczę. Nie wiem czy cieszyć się, że dla niego to nic nie znaczyło, bo ja do niego nic nie czuję, bo mimo, że tego nie chciałam to nie żałuję. Jednak to boli. Miał w tym jakiś cel. Zwyczajnie mnie wykorzystał. Czuję się źle. Czuję ból. Czuję się jak dziwka.

- Błagam powiedz coś, tylko nie milcz. Nawet na mnie krzycz, ale nie milcz. To najbardziej denerwuje.

- Teraz mam w dupie co cię denerwuje - mimo, że moje słowa nie były miłe były wypowiedziane spokojnie. Panowałam nad sobą. Nie zawsze umiałam, ale w tym momencie się udało. - Jesteś dupkiem Alex. Jesteś dupkiem. Czuję się jak...

- Nie kończ. Wiem. Ale ja nigdy o tobie tak nie pomyślę.

- Wykorzystałeś mnie, więc teraz oczekuję od ciebie jednego. Zrobię coś gorszego niż głupie danie ci z liścia, bo zwyczajnie się tobą brzydzę. Oczekuję szczerości. Skoro już mnie wykorzystałeś to miałeś w tym jakiś swój cel. Pragnę go poznać.

Widzę po jego zakłopotanej minie, że nie spodziewał się tego pytania. Zgaduję, że myślał, że ucieknę z płaczem. Mam ochotę płakać, ale w ostatnich dniach już dużo płakałam. Muszę być silna. Nie lubię niewyjaśnionych spraw. To jeszcze gorsze niż najgorsze kłamstwo, bo wtedy ciągle myślimy nad odpowiedzią do pytania : dlaczego?

- Chciałem żebyś... - wzdycha. Wstaję i podchodzi do okna. Opiera ręce na parapecie. Spuszcza głowę. Ja nie nalegam. Wiem, że skoro zaczął to skończy. Po prostu musi to przemyśleć, ułożyć. Unosi swój wzrok przed siebie. - Chciałem ci pomóc.

- Proszę, nie denerwuj mnie bardziej i nie mów jakimiś hasłami.

- Moim celem w tym wszystkim było to, żeby twoje uczucia do Camerona zmalały.

- Co?

Przez taką informację moja złość i zażenowanie wzrasta dlatego mój ton jest wyższy. Mam czasem wrażenie, że on nie wie co mówi i zaraz to przemyśli i powie, że nie miał tego na myśli. Tak się nie dzieję.

- Widzę jak na niego patrzysz. Widzę, że cierpisz. Co jeśli on z tego nie wyjdzie, nie wybudzi się? Przez swoje uczucia będziesz cierpiała jeszcze mocniej. Widzę wszystko. Widzę, że teraz próbujesz stłumić w sobie swoje emocje, swoją złość, rozczarowanie. Ale to nie jest do końca tak jak myślisz, bo ja...

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Nov 10, 2016 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Nieznany numerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz