Part 4

238 8 0
                                    

Obudziłam się około godziny 8:50. Pierwsze co zrobiłam to odsłoniłam rolety, aby wpuścić do pokoju trochę światła. Jak co dzień rano chciałam jeszcze trochę poleżeć na łóżku, żeby przejrzeć social media, a potem jeszcze pewnie pójść spać twierdząc, że za wcześnie wstałam. Ale to był ten dzień. Dzień przeprowadzki do brata. Najpierw postanowiłam napisać do Holly i Justina i powiadomić, że chcę się z nimi spotkać, ponieważ oni nie wiedzieli jeszcze o mojej wyprowadzce.
Do: Holly ❤
Hej misia! Proszę, przyjdź dzisiaj o 15 do mnie. Muszę Ci coś ważnego powiedzieć. Kocham ;**

Do: Justinekk ❤
Cześć Skarbek ;*. Proszę, przyjdź dzisiaj do mnie o 15. Muszę Ci coś ważnego powiedzieć. Loffffkii ❤

Po napisaniu do jednych z najważniejszych osób w moim życiu postanowiłam zacząć się pakować, żeby zdążyć na 15. Nie chciało mi się przebierać w jakiś normalne ciuchy. Wolałam pochodzić w mojej piżamce, którą był luźny t-shirt mojego braciszka, który zakrywał mi tyłek, oraz majtki. Założyłam tylko dresowe szorty i chwyciłam walizki. Otworzyła szafę i zaczęłam się pakować.

****

Wybiła godzina 13:50. Skończyłam pakowanie. Oczywiście mądra ją zapomniałam zostawić sobie jakiś rzeczy do ubrania się na lot samolotem, oraz jak przyjdą moi przyjaciele. Otworzyła walizkę z ubraniami i wzięłam z niej bordowe rurki i biały t-shirt z jakimś niebieskim nadrukiem. Było mi trochę zimno, więc widziałam na siebie jeszcze szarą, dresową bluzę na suwak, którego postanowiłam nie zasuwać. Następnie poszłam z nimi pod prysznic.

Zbliżała się 15. Myślałam jak powiem moim znajomym, z którymi się tak długo znam o tym, że nagle się wyprowadzam. Z moich przemyśleń wyrwał mnie dźwięk dzwonka do drzwi. Jak oparzona szybko znalazłam się przy drzwiach otwierając je. Myślałam, że to to Holly, bo zazwyczaj ona przychodzi albo spóźniona, albo przed czasem. Ehhh... Okazało się, że w drzwiach stoi mój brat z pudełkiem pizzy. Super. Będzie sam sobie jadł tą truciznę. Ja się na to nie piszę.
Nic nie powiedziałam i poszłam w stronę swojego pokoju wiedząc, że Zayn będzie mi wciskał to okropne jedzenie. Gorzej będzie u niego w domu. Pewnie wpadnie na pomysł stawiania swoich zasranych warunków. Masz to zjeść albo wracasz do domu. Blah blah blah... Po wakacjach egzamin maturalny i bal. Dobra. Koniec. Jess skup się na teraźniejszości.
- Jess Justin przyszedł! - krzyknął mój brat z dołu.
Poszłam na dół. Podeszłam do uroczego blondyna o cudownych, niebieskich oczach mocno go przytulając. Byłam niższa. Chłopak złożył całusa na moim czole, a ja złapałam go za rękę prowadząc przez salon na schody, które prowadziły na duży hol na górze. Otworzyłam drzwi od mojego pokoju i weszłam, a on za mną. Usiedliśmy tradycyjnie na łóżku. Myślałam czy powiedzieć mu to teraz, czy w obecności Holly.
- Justin... cokolwiek teraz powiem...- nie mogłam dokończyć, ponieważ dźwięk mojego telefonu oznajmił, że dostałam sms-a.
Od: Holly ❤
Hejka ;*. Przepraszam, ale nie mogę przyjść na 15. Mogę tylko o 17. Pasuje? Przepraszam strasznie.
Do: Holly ❤
Spoczi. Nie przepraszaj. To do 17 ;*

- Hmm?

- Dobra powiem prosto z mostu. Skarbie, przeprowadzam się do Zayna.

- What? Jaja sobie ze mnie robisz, prawda?

- Nie. Kevin ze mną zerwał. I ja nie chcę go widzieć przez najbliższy czas.

- Jak to? - zapytał zakłopotany. - Kiedy?

- Jak byłeś u swojej ciotki. Zostawił mnie dla... dla Niny.

- Ciii...spokojnie kochanie. - zaczął mnie uspokajać, ponieważ zaczęłam płakać.

- Co się dzieje? - zapytał mój brat, który właśnie wszedł do mojego pokoju.

- No chodzi o...

Nieznany numerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz