4. Czcij ojca twego

264 11 1
                                    

Na szczęście teraz mam tydzień, by znowu spać do wieczora i mścić się w nocy. Przecież nie mogę sobie pozwolić na chwilę lenistwa- na samą myśl o tym przemknął mi się przez głowę widok wyrywającej się Luny prowadzonej na śmierć. Wrrr! Poza tym na razie jestem spokojna- mam kogo zabijać, bo kolejnymi moimi celami stali się moi tchórzowscy rodzice.

***
Dowiedziałam się, że państwo Crook (Tucker było nazwiskiem panieńskim mojej matki- ona i ciotka były siostrami) rozwiedli się 10 lat temu.
"-Akurat, gdy miałam 10 lat"- pomyślałam.
Chociaż od najmłodszych lat wychowowywała mnie ciotka, zawsze czułam się gorsza, że nie mam rodziców. Rówieśnicy też dostrzegli ten fakt. Pierwsza zaczęła się o to czepiać Marilyn w 1 klasie podstawówki.
- A czemu nie masz mamy i taty?
- A co cię to?
- Taka jesteś głupia, że Cię zostawili?
- Ty...- i rzuciłam się na nią.
Sytuacje tego typu powtarzały się co rok. Za każdym razem, gdy biegłam z płaczem do ciotki krzyczałam tą samą kwestię:
- Ciociu, znowu się ze mnie śmiali! DLACZEGO MOI RODZICE SĄ TAKIMI IDIOTAMI!!! CZEMU MNIE NIE KOCHAJĄ? TAKA JESTEM BRZYDKA...DLACZEGO NIE MOGĘ MIEĆ TAK JAK NP. TAYLOR- RODZICÓW, RODZEŃSTWO??? DLACZEGO???
- Ile razy Tobie powtarzałam, że powinnaś się cieszyć, tym co masz zamiast ciągle narzekać! Gdyby nie Ja, skończyłabyś w sierocińcu!!!
Wiele razy wyobrażałam sobie, że pewnego dnia przyjdą, przytulą mnie i powiedzą:
- Spokojnie, Megan. Pakuj się szybciutko! Zamieszkasz z nami w pięknym, białym domu z ogrodem. Wybudowaliśmy nawet dla Ciebie basen, żebyś mogła doskonalić swoje pływackie umiejętności. No, na co czekasz? Biegnij się spakować!
Niestety potem przychodził brutalny powrót do rzeczywistości: rodzice mają mnie w dupie, ciotka czepia się o byle drobnostkę, rówieśnicy wyżywają się na mnie, no i jeszcze ten gwałt. NAJGORSI RODZICE EVER! PRZEZ WAS DOZNAŁAM TYLU KRZYWD, PRZEZ WAS STAŁAM SIĘ POTWOREM RZĄDNYM KRWI I ... ZEMSTY. DOSTANIECIE ZA SWOJE!

***
- Pan Peter Crook?
- Tak, a kto mówi?
- Megan Johnson, ankieterka. Mogę zadać panu kilka pytań?
- Dobrze. Zapraszam.
Tak łatwo mi pójdzie? Nie mogę w to uwierzyć! Normalny człowiek spytałby na jaki temat albo kazał mi spadać na drzewo a mój Najgorszy Stary Ever wpuścił mnie bez problemu?
Weszłam do wieżowca. Miał około 50 pięter- w życiu nie chciałabym zaiwaniać taki kawał po schodach. Logiczne, więc, że znajdowały się tam 4 oszklone windy. Serio? Mam podziwiać taki widok jadąc na 30 piętro? Oj ojcze, zapłacisz za umycie windy- mam klaustrofobię. Z każdym kolejnym piętrem serce zaczęło podchodzić mi do gardła, ciałem wstrząsały dreszcze i miałam ochotę zwymiotować. Mogłam wybrać schody! Za jakie grzechy wybrałamcholerną windę?
30 piętro- nareszcie. Teraz należy znaleźć mieszkanie mojego starego. O! Jest! Stoi sobie w drzwiach tak niepozornie. Gdybym miała ze sobą pistolet, to teraz mogłabym mu odstrzelić łeb. Ale, ponieważ zrujnował mi moje życie, to trzeba się z nim trochę pobawić.
- Pani jest tą ankieterką?
- Tak, ja.
- To zapraszam. Nieładnie jest tak rozmawiać w przejściu.

***
Mieszkanie mojego starego było duże i oszklone (w życiu nie chciałabym w nim mieszkać- zero prywatności, jakbym chciała się przebrać w salonie). Pierwszą rzeczą, która zwróciła moją uwagę było zdjęcie ojca z jakąś brunetką, która na rękach trzymała około 3-letnie dziecko. No, bomba! Kiedy ja przeżywałam rozpacz z powodu braku rodziców, ten bachor miał oboje rodziców od dziecka. Gdzie tu jest sprawiedliwość?
- Chce pani się czegoś napić?
Tak, Twojej krwi.
- Poproszę trochę wina, jeśli nie będzie to dla pana kłopot.
- Czerwone czy białe?
- Czerwone.
Po chwili przyszedł z kieliszkiem wina w ręce. Teraz mogłam mu się przyjrzeć dokładnie. Miał około 190 cm wzrostu, krótkie, czarne włosy i jasnoszare oczy (już wiem, po kim je odziedziczyłam). Ubrany był w białą koszulę i ciemnobrązowe szorty sięgające mu do kolan. Miałam ochotę rozkwaścić mu tę jego buźkę.
Chwileczkę, Megan! - w mojej głowie odezwał się głos Gregory'ego. - Pamiętasz, co Ci mówiłem? Nie podejmuj decyzji pochopnie, tylko przemyśl to na spokojnie.
- Czy mógłbym się dowiedzieć, na jaki temat jest ta ankieta?
Hmmm...Co by tutaj wybrać? Zdrowe żywienie czy rodzinę?
- Badamy przyrost naturalny we wszystkich stanach, ilość małżeństw, związków "na kocią łapę", rozwodów i dzieci w każdej rodzinie. Pierwsze moje pytanie brzmi: ile razy był pan żonaty?
Ojciec odchrząknął, zmarszczył brwi (chyba nie spodziewał się aż tak intymnych pytań) i po chwili namysłu odpowiedział:
- 2 razy. Pierwszy raz z panią Jackie Tucker (po ślubie przyjęła moje nazwisko) a drugi raz z moją obecną żoną Emily Racket.
- Czy z tych związków ma Pan jakieś dzieci?
- Tak, z Emily wychowujemy 9-letniego syna Michaela. Z pierwszą żoną nie mieliśmy żadnych dzieci.
SŁUCHAM? NIE DOŚĆ, ŻE MAM MŁODSZEGO PRZYRODNIEGO BRATA, TO JESZCZE MÓJ WŁASNY OJCIEC SIĘ MNIE WYPIERA?
- Kłamstwo!
- Jak pani może lepiej wiedzieć, ile ja mam dzieci?
- Dlatego, że jestem twoją córką i naprawdę nazywam się Megan Tucker! - Ale...to nie możliwe...
- Możliwe!
I w tym momencie rzuciłam nim tak, że poleciał na drugi koniec pokoju. Zapomniałam dodać, że wampiry są znacznie szybsze i silniejsze od ludzi.
Po chwili poczułam najcudowniejszy zapach, jaki mogłam poczuć: krew! Nie mogąc się powstrzymać podbiegłam do niego i zatopiłam kły w jego karku. Usiłował się wyrywać, lecz nie miał ze mną szans.
- Nie wiesz, ile ja się przez waszą głupotę nacierpiałam?
- Ale, przecież byłaś pod opieką Mary...
- I co z tego? Ciotka Pamela nie zastąpiła mi rodziców. A teraz dobranoc, dupku.
W tym momencie stary osunął się na ziemię. Oblizawszy się, skierowałam się ku wyjściu z mieszkania. Przez jakiś czas nie muszę się martwić o głód- krew mojego ojca starczy mi spokojnie do jutra.

Zemsta jest słodkaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz