Gdy weszliśmy do piwnicy, odetchnęliśmy z ulgą. Tak jak mówiła Florence, nie wpadało tam żadne światło, paliła się tylko mała lampka.
- Usiądzcie gdziekolwiek, przepraszam za bałagan, ale z reguły nie mam tutaj żadnych gości.
- Spokojnie, ta piwnica w porównaniu z moim pokojem to istny porządek.- odpowiedziała Taylor. Nikt temu nie zaprzeczył, sama widziałam na własne oczy ten bałagan. Stosy książek porozrzucane po całym pokoju, cała masa ubrań leżących na łóżku lub krześle i tona kurzu- cała Taylor, roztrzepana i robiąca kilka rzeczy na raz.
- Nie musisz mnie pocieszać, wiem jaki tutaj mam bajzel.- uśmiechnęła się wilkołaczyca. - Dobra, trochę śmiechu było teraz trzeba się zająć tym, co nas nie ominie.
Wszyscy przybrali dość poważny wyraz twarzy. Kobieta otworzyła swój czarny notes i zaczęła czytać na głos.
- Pierwsze przypuszczenie: boicie się krucyfiksów i krzyży.
- Prawda.- odpowiedział Alistar.- Bądź co bądź, ale istotami boskimi to my nie jesteśmy. Jeśli istnieje jakikolwiek Bóg to raczej posłałby nas wszystkich do piekła.
- A przekonałeś się na własnej skórze, że krzyże nie są dla Was nieszkoldliwe?
- Tak, kiedyś jakiś nawiedzony ksiądz zaczął mnie bić krucyfiksem. Po tym wydarzeniu przez kilka dni miałem głębokie rany na rękach.
- Dobrze, przejdźmy dalej. Brzydzi was również czosnek...
- Czosnek? Kto tak napisał? Ja czosnek lubię zwłaszcza z krwią bydlęcą!- zaśmiał się Evan. - Majstersztyk!
- Ale śmierdzisz potem niemiłosiernie!- odezwała się Raven.
- Nie przesadzaj! Ty to jesteś na wszystko przewrażliwiona!
- Mogę dalej?- przerwała rodzeństwu Florence.
- Tak.
- Można was zabić odcinając wam głowę i przebijając kołkiem.
- Fałsz. Gregory tylko odcina głowę.- odpowiedziałam.
- Mylisz się Megan.-odpowiedział Alistar.- Wampiry owszem zabijają inne osobniki za pomocą pozbycia się ich głowy, ale inne gatunki na przykład ludzie muszą użyć jeszcze kołka.
- A wilkołaki wystarczy, że rozprują wasze flaki na strzępy.- odezwał się Gabriel, który nagle stanął za moimi plecami. - Mam nadzieję, że nie zwrócicie swojego obiadu?
- Spokojnie, jestem na to odporna.- odpowiedziałam. Na twarzy wilkołaka pojawił się dość przerażający uśmiech.
- Kontynuuj Florence.
- Unikacie światła, które was zabija.
- Zależy.- odrzekła Raven.- Jeśli jest za chmurami to możemy nawet chodzić, ale gdy nagle przestanie za nimi być...to już po nas.
- Śpicie w trumnach, gdzie regenerujecie siły.
- Zależy od gustu i stanu zdrowotnego wampira.
- To już koniec. Zostańcie tutaj i się prześpijcie, póki nie zapadnie zmrok. Gabriel, uprzedź resztę stada, żeby nasi goście uniknęli przykrych incydentów.
- Dobrze.
Wraz z odejściem wilkołaków poczułam się o wiele bezpieczniej. Przytuliłam się do piersi Alistara i zasnęłam.
CZYTASZ
Zemsta jest słodka
VampireMegan jako człowiek nie miała łatwego życia. Dlatego ofertę zaproponowana przez pewnego nieznajomego przyjęła bez wahania. Nieśmiertelność- to było to. Będzie miała szansę zemścić się na wszystkich, którzy ją skrzywdzili. Mogą pojawiać się wulgaryzm...