Z każdym tygodniem liczba wampirów, które zginęły lub znienawidziły Gregory'ego rosła. To, co kiedyś wydawało się niemożliwe, teraz stawało się nieuniknione- powstał pomysł powstania przeciwko przywódcy. Gregory zupełnie nie przejmował się nastrojami panującymi w fundacji- co chwilę dochodziły nowe, zapatrzone w niego jak w obrazek wampiry. Ci, którym zaś polityka Gregory'ego nie odpowiadała, podzielili się na dwie grupy: Cichociemnych (dowodzonych przez Sarę, jedną ze starszych wampirzyc w fundacji), uważających, że jedynym sposobem jest mordowanie sojuszników Gregory'ego, by pewnego razu zakraść się do jego kryjówki i go wykończyć i Buntowników (których przywódcą został wybrany Alistar), którzy starali się uzyskać jak najwięcej sojuszników i w odpowiednim momencie zrobić jedną wielką wojnę.
Pewnego dnia spotkanie fundacji Gregory rozpoczął od słów:
- Wiecie zapewne iż jestem ateistą, lecz chciałbym uczcić minutą ciszy śmierć jednego z naszych współtowarzyszy, Terry'ego.
Przez chwilę słychać było jeszcze szepty, lecz nagle zapadła cisza. Po upływie czasu odezwał się Jack ten sam, który zgwałcił Daisy:- Ale chyba nie możemy Panie pozwolić, by jakiś wampir bezczelnie zabijał naszych współtowarzyszy?
- Oczywiście, mój drogi. Każdy ma mi teraz zdać mi cały swój tydzień. Ze szczegółami! Nie próbujcie kłamać, bo spotka was to samo co Melanie!
Za te słowa miałam ochotę strzelić go w twarz. Podły sadysta!
Po kolei każdy członek fundacji musiał zrelacjonować, co robił, gdzie był, z kim się spotykał. Każdego Gregory świdrował tym swoim wzrokiem, przed którym nie dało się uciec. Podczas rozmowy z nim starałam się zachowywać naturalnie i szybko odpowiadać na pytania. Alistarowi również udało się przejść przesłuchanie naturalnie. Cały czas jednak zastanawiało mnie, kto zabił Terry'ego. Czyżby Cichociemni?
Gdy już się wydawało, że przesłuchanie zakończy się bez ofiar, w trakcie rozmowy z Sarą jego twarz zastygła w drapieżnym grymasie.
- Ty suko! Śmiesz mi kłamać prosto w twarz! Jerry! Harry! Zabijcie tę kłamczynię!
Nagle przed Sarą stanął jej chłopak, Andrew.
- A tobie wydaje się, że jesteś taki dobry? Zależy tobie tylko na mordach i niczym więcej! Tak, zabiliśmy Terry'ego a kiedyś przyjdzie też czas na Ciebie, ty parszywy bydlaku!
Twarz Gregory'ego nie wyrażała żadnych emocji. Po tym, jak Andrew skończył mówić, przywódca uśmiechnął się jednym z jego najstraszniejszym uśmiechów.
- Zabić ich obydwoje!
Odwróciłam się przerażona. Ktoś pewnie by pomyślał, że skoro widziałam tyle egzekucji, to już się na nie uodporniłam. Nic bardziej mylnego. Po chwili rozległy się krzyki ich obydwojga.
- To już koniec na dzisiaj. Idźcie do swoich domów.
Nareszcie pierwszy rozdział "Zemsty..." w 2017 roku! Na szczęście udało się jeszcze, że ukazał się w styczniu. Do następnego rozdziału!
CZYTASZ
Zemsta jest słodka
VampireMegan jako człowiek nie miała łatwego życia. Dlatego ofertę zaproponowana przez pewnego nieznajomego przyjęła bez wahania. Nieśmiertelność- to było to. Będzie miała szansę zemścić się na wszystkich, którzy ją skrzywdzili. Mogą pojawiać się wulgaryzm...