Lena POV
Wzięłam telefon i wyszłam z pokoju.
Zeszłam na dół do salonu w salonie stali chłopaki i o czymś gadali pewnie o nowej piosence o, o tej 'Girls Talk Boys' nie jest jeszcze skończona ale mi się bardzo podoba. Podeszłam do nich i powiedziałam:
-Heeeej chłopaki.
-Hej Lenuś. Powiedział Luke i mnie pszytulił.
Nie mówiłam wam ale ja i Luke bardzo się lubimy.
-Calum ja idę się przejechać. Powiedziałam.
-Okej sis tylko uważaj jak by się coś działo dzwoń do mnie.
Powiedział stanowczo Cal ,a Luke tylko zrobił słodką minkę i pomachał do mnie jak mała dziewczynka.
-Ok mamo. Powiedziałam śmiejąc się pod nosem.
Założyłam moje Super Stary wzięłam deskę i wyszłam z budynku. Położyłam deskę na drodze. Postanowiłam że pojadę do skateparku. Zawsze było tam dużo chłopaków. Jestem całkiem dobra jak na dziewczynę . Zanim się obejrzałam byłam już przy mojej ulubionej rampie. Stało tam kilku chłopaków z mojej szkoły takich jak Cameron, Jake i Shawn. I jakoś blondyn z kapturem na głowie. Przypomina mi kogoś tylko nie wiem kogo. Moje przemyślenia przerwał telefon. Usłyszałam mój dzwonek. Szybko wyjęłam telefon z kieszeni a na wyświetlaczu widniał napis "Cal Lama" heh. Nacisnęłam zielenią słuchawkę.
***
- Lena do domu szybko!
-Ale po co?
-Nie wiem mama kazała ci wracać.
-Co? Rodzice mieli być w delegacji trzy dni!
-Tak ale wrócili bo mieli nam coś do powiedzenia.
-Okej zaraz będę. Powiedziałam i zchowałam telefon do kieszeni i wybiegłam z parku. Położyłam deskę na drodze i ruszyłam.*******
*W domu*
-Jestem! Wykrzyczałam wchodząc do domu.
-Choć do salonu. Powiedział tata.
Skierwałam się w stronę salonu.
-Siadaj. Poklepał miejsce obok siebie Calum.
-A więc dzieci! Powiedzieli w tym samym czasie rodzice.
-Tak? Powiedział Cal.
-Wyprowadzamy się. Powiedziała mama z grymasem na twarzy.
-Co kurwa? Zpytałam zdenerwowana.
-Spokojnie my z tatą dostaliśmy lepszą pracę a dom mamy już kupiony.
-O której mamy lot? I tak Wogule gdzie się przeprowadzamy?
-Jutro o 12 i do Walli do Port Talbot.
-Ale co z 5 Secods Of Summer? Zapytał Calum.
-Spokojnie ty i chłopaki będziecie mieszkali obok nas uzgodniliśmy to z ich rodzicami. Powiedział tata.
-Okej to ja pójdę się pożegnać z przyjaciółmi. Powiedziałam smutno.
-Ja też. Powiedziel Lisa i Cal chórem.Wyszłam z domu płacząc. Najpierw poszłam do Darcy mojej najlepszej przyjaciółki. Którą mieszkała obok mnie. Zadzwoniłam dzwonkiem do drzwi dalej płacząc otworzyła mi Darcy.
-Kochanie co ci się stało.
-Ja, ja się wyprowadzam! Wybuchnęłam płaczem.
-Ale jak to dlaczego gdzie?
-Może wejdziemy do środka? Spytałam.
-Jasne choć. Powiedziała i pociągnęła mnie do swojego pokoju po schodach.
Gdy weszłyśmy do pokoju Darcy usiadłyśmy na łóżka.
-A więc gdzie i jak?
-Do Walli do Port Talbot jutro i 12.
-Nie smutaj będziemy codziennie do siebie dzwonić.
-Tak ale to nie to samo. Powiedziałam smutno.
Darcy też się popłakała
Siedziałyśmy i niej w pokoju jeszcze 4 godziny. Wspominałyśmy wszystkie chwilę.
-Ej pamiętasz jak byłyśmy razem na obozie i Cam zapytał się czy chcesz z nim chodzić i narpiew się zasmiałaś
później popłakałaś a na koniec się zgodziłaś? Powiedziała
-Jasne że tak. Zaśmiałam się cicho. Wyjęłam telefon i spojrzałam na godzinę 18.01.
-Słuchaj moja mordko muszę już iść.
-Okej.
-A przytulisz mnie? Zapytałam.
-Tak!
Darcy mnie przytuliła stałyśmy tak 10 minut.
Oderwłyśmy się od siebie.
-Pa kochana. Powiedziała ze łzami w oczach.
-To pa. Wyszłam z pokoju zbiegłam po schodach i wyszłam z domu przyjaciółki. Postanowiłam pójść pożegnać się z ziokami z skateparku.
Przekroczyłam wejście od parku i poszłam na moją rampę stali tam wszyscy Jake Cameron Zoe Lili Shawn i inni.
Wszyscy wiedzą że ja jestem królową całego parku. Hahah.
-Elo! Krzyczy Shawn.
-Mi tam nie do śmiechu. Powiedziałam oschle.
-Co jest? Spytał tym razem Cameron. Wiedział że płakałam zawsze to wiedział.
-Wprowadzam się! Fajnie co?
-Dlaczego i gdzie?
-Moi rodzice dostali lepszą pracę a i do Walli Do Port Talbot.
-Małoda twoi rodzice są bogaci po co im lepszą pracą?
-Tak wiem . NARA IDĘ JUŻ. Powiedziałam obojętnie.
-Nara!Hej hej hej
Piszcie czy wam się podoba