POV Lena
Nareszcie jestem z Leondre. Kocham go i nic tego Nie zmieni.
Dzisiaj jest Boże Narodzenie w pierwszy dzień świąt ja idę Do Leo, a w drugi Leo do mnie. Kupiłam mu prezent już kilka miesięcy temu a jest to: Mega słoik Nutelli, złoty zegarek i sznureczek na rękę na którym jest L+L=♡. Wiem niby taki skromny ale jeszcze mu coś dokupię.
Wstałam z łóżka i podeszłam do szafy wybrałam to
Wyszłam z pokoju i poszłam do Lisy. Przez ten czas zaniedbałyśmy się, już nie jest tak jak dawniej. Muszę to naprawić. Weszłam do jej pokoju a ona akurat wyszła z łazienki. Ustała w progu i gapiłyśmy się na siebie jak idiotki.
Po chwili wybuchnęłyśmy śmiechem, a wy biedaczki pewnie jeszcze zastanawiacie się dlaczego.
A więc byłyśmy tak samo ubrane i uczesane...
-Ten nasz bliźniaczy instynkt. Powiedziałyśmy w tym samym czasie. Widzicie!
-Ej!!! Krzyknęła i wyszła z pokoju, no to ja za nią.
***
Ja z Lisą i Tilly pieczemy pierniczki a mama poszła na zakupy
Tilly wzięła do ręki mąkę i nasypała mi na głowę. Za to ja wzięłam jajko i robiłam jej na czole. Hahahaha.
-Osz ty!!!!!! Krzyknęła. Na co ja wiedziałam że muszę uciekać. Wybiegłam na dwór, pomimo zimy jest ciepło. Wybiegłam na ulicę i pobiegłam w stronę domu Tilly, gdy byłam już przy drzwiach zobaczyłam jak Tilly wychodzi z domu. Szybko weszłam do ich domu, i przy samym wejściu zaatakował mnie Youki, Youki to piesek Leo.
Poszłam do pokoju Leondre. Ustałam przy drzwiach i usłyszałam.......